piątek, 27 października 2017

Od Oliego cd Anastasi

Kiedy dosłownie odbiegła w kierunku aut miałem przez chwilę.. Co miałem? Czemu nagle mam ochotę zajmować się niedojdami życiowymi ? To mało przydatne. Pokręciłem sam na siebie głową i wróciłem przed klub. Moja towarzyszka nadal tam stała.
-Hmm?
-Sprawy.-Wzruszyłem ramionami i uśmiechnąłem się lekko.
-Sprawy?-Przechyliła głowę na bok jak pies który czegoś nie rozumie.. Oj umysł poszedł w cycki .
-Nie ważne.. Na czym skończyliśmy?
-Na tym ,że jedziemy do ciebie -Posłała mi słodki uśmiech i pochyliła się do przodu.
-Oh no tak.. Zapraszam -Pocałowałem jej szyję i przejechałem dłonią po biodrze. Kochałem to, kochałem możliwość kontaktu ciało do ciała.. Kochałem głaskać każdy możliwy fragment nagości danej dziewczyny.. No i kochałem seks. Seks to było najlepsze co mogło mnie spotkać w życiu. Nie czułem się lepiej nawet na koniu , najwyraźniej to w kobiecie było moje miejsce. (oszczędzę sobie i wam tej przyjemności czytania i pisania dalej bo nie ogarniam do końca jak to napisać XDDD )
Obudził mnie.. Budzik. Sięgnąłem po telefon na stoliku i jęknąłem. Jak to 7 rano.. Kto normalny ustawia alarm.. A no.. Ja.. Miałem trenować dzisiaj skoki a trenerka wolała poranne treningi. Ciało obok mnie poruszyło się dając mi wyraźnie znak ,że już nie śpi.
-Dzieńdobry -Mruknęła cicho.
-Witam... Dobrze ci się spało?-Wystawiłem dłoń i delikatnie wsunąłem palce w jej włosy, nadal była ładna.. Jednak ten pewien tępy wyraz twarzy sprawiał ,że miałem ochotę się wzdrygnąć.
-Lepiej mi się nie spało.. Ale muszę spadać -Mruknęła zalotnie i zaczęła zbierać swoje ubrania z podłogi.
-Wisisz mi nowe majtki -Wskazała na swoje które... Były porwane.
-Kiedyś ci odkupię -Puściłem jej oczko i patrzyłem jak się ubiera. Sama się odprowadziła do drzwi, wiedziała raczej,że była to jedno nocna przygoda, to nawet lepiej. Nie lepiła się jak te niektóre laski które po jednej nocy nagle pragnęły związku albo chociaż randki.. Jeszcze czego, będę na nie wydawał hajs.Westchnąłem i przeciągnąłem się porządnie. Ty.. Była niedziela.. W niedziele nie ma treningu.. Upadłem na poduszkę i szczęśliwy z myśli iż mogę spać jeszcze parę godzin zamknąłem oczy.... A raczej chciałem zamknąć, w mojej głowie pojawiała się uporczywa myśl o braku czystości w moim pokoju, było brudno, nie ułożone.. (tak naprawdę jedyny brud to koszulka na podłodze) Podniosłem się i rozpocząłem maraton wycierania, składania, zamiatania, i tak bym nie usnął. Nie wtedy kiedy w mojej głowie coś powtarza mi jak brudno dookoła mnie jest i jak wiele bakterii właśnie rozbiega się po wszystkim co posiadam.
(po godzinie sprzątania )
Plecy zaczynały mnie pobolewać od ciągłego nachylenia w pół. Wyprostowałem się i z cichym jękiem wypchnąłem biodra z brzuchem do przodu, satysfakcjonujące chrupnięcie  wydobyło się z mojego ciała. Ziewnąłem w pięść i poszedłem się umyć, i tak nie usnę bo dalej mój umysł krzyczał swoje  tradycyjne trzy słowa  " MUSISZ SPRZĄTAĆ TERAZ !!!" . Powoli wkroczyłem pod wodospad ciepłej wody i umyłem się .. Ten żel do ciała o zapachu cynamonu to był jednak świetny zakup. Kupiłem go przez przypadek myśląc ,że to jakiś lukier do ciasta, oj byłem w błędzie. Ale pachniałem jak bułeczka cynamonowa pod prysznicem ! Pod koniec zaatakowałem się szybko falą lodowatej wody, to pomagało na coś tam.. Podobno dzięki temu zabijało się bakterie na ciele. Szczęka wybijała salsę z nagłego chłodu a ja wybiegłem po ręcznik i energicznie wytarłem się cały. Potem wyciągnąłem z szafy schludnie poukładane czarne spodnie, koszulkę z napisem "You wish" i uprasowane bokserki.. No i skarpetki.  Ubrałem się i opuściłem bezpieczeństwo mojego pokoju.  Korytarze były mało zaludnione, powoli skierowałem się do wyjścia i.. Brunetka wystawiła nos zza drzwi. Na mój widok lekko sie rozpromieniła ale po chwili szybko przybrała na powrót swoją zwykłą minę.Zmarszczyłem brwi i podszedłem bliżej.
-Wiesz wydaje mi się że twoje problemy związane są z kiepskim doborem przyjaciół -Burknąłem i przystanąłem obok niej.
-Uh? Em..
-Choć idziemy na stołówkę -Burknąłem, miałem zarazem dość tego jak dziwna ta jej znajomość była i zarazem trochę miałem zabawy w patrzeniu na to jak ktoś udaje super faceta i staje się gorszy ode mnie.
-.Ja.. Okay.. Dziękuje.. Dobrze się wczoraj bawiłeś?-Powoli dorównała mi kroku i starała się jakoś rozmawiać.
-Ta.. Udało mi się jednak zabrać pewną brunetkę do pokoju.. Och co ona potrafi.. -Mruknąłem i popatrzyłem na Anastasie kontem oka. Jak oczekiwane zrobiła się minimalnie czerwona. Mogłem powiedzieć coś więcej ale..
-Nastia błagam -Głos pewnego śmiecia większego niż ja zaatakował moje uszy, brunetka odrobinę zmalała. Czy mogę? Och losie.. MOGĘ
-Czy możesz zostawić ją w spokoju -Warknąłem. Miałem zamiar zabawić się kosztem ich dwójki.. Na koszt dziewczyny ale i..
-Co ci kurwa do tego? Nie twoja sprawa..
-Zaczyna być moja kiedy krzywdzisz kogoś z kim tak przyjemnie spędza się noce -Mruknąłem i przyciągnąłem do siebie dziewczynę, zjechałem dłonią po jej biodrze. Zamarła, nie zepsuj tego mała.
-Co kurwa? Nie.. Nastia by nie dała się komuś takiemu -Prychnął.
-Oj skarbie.. Dała się i to wiele razy .. Zostaw nas w spokoju.. albo może chcesz posłuchać jeszcze o szczegółach ? Ma bardzo zdolne.. -Zacząłem ale dostałem bardzo mocno w bok od pewnej stojącej obok prawie , że obcej mi dziewczyny. Jej przyjaciel coś warknął i bardzo głośno obiecał dziewczynie ,że on jej więcej nie dotknie bo oddała się mi i.. Pojechał. Po chwili dostałem w twarz.
-Nie zasłużyłem..Dziękuje by było lepsze.. ale blowjobem nie pogardę.. -Burknąłem trzymając się za policzek
<sorki za to XDDD ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz