piątek, 23 lutego 2018

od Rose cd Christophera

Nadal nie mogłam uwierzyć w to ,że chłopak postanowił poświęcić mi czas i mówić do mnie . Był miły i miał tatuaże , lubiłam tatuaże, były swego rodzaju pismem na ciele. Nie chciałam ich mieć bo od małego mówiono mi iż nie będę miała potem zdrowej skóry.Teraz wiem ,ze to kłamstwo ale no.. Przekonanie pozostaje. Na tacy udało mi się zmieścić kanapkę, batona owocowego i jakiś sok.. Chyba owocowy ale jakimi owocami był nie potrafiłam określić.Usiadłam czekając ,aż blondyn do mnie dołączy. Miał jakiś ciepły posiłek który wyglądał całkiem smacznie, może zacznę jednak ufać paniom na stołówce? Łamałam batona i powoli wsuwałam kawałki do ust, nie rozmawialiśmy w czasie posiłku.. A raczej to on nie rozmawiał, ja bym nawet mogła ale co z tego, nie rozumiał. Ale przyznam ,że bardzo zaskoczyło mnie to jak szybko złapał pomysł nauki migowego. W sumie to nie wiedziałam o nim wiele ale zanim  zdążyłam nawet pomyśleć o wyciągnięciu kartki i długopisu on skończył jeść i zadał mi falę pytań.
- Teraz będziesz musiała mi dużo opowiedzieć o sobie, o akademii i o zasadach tutaj.- Wyciągnął się lekko na krześle, w stołówce nadal było okropnie głośno więc podniosłam się i machnęłam mu dłonią, mogę mu przy okazji pokazać pokoje.. Posprzątałam u siebie więc będzie luzik no i mam w pokoju laptopa na którym pisanie było o wiele szybsze i czytelne.
-Gdzie mnie zabierasz blondi ?-Uśmiechał się lekko i przywołał psa do nogi. Może jednak.. Mignęłam mu mieszkanie ale zmarszczył tylko brwi. Okay to może.. Uniosłam ręce w górę i ułożyłam literkę P z palców potem O potem jakoś udało mi się ułożyć K i J.
-Ahhh. Twój ? Nie wiem w sumie gdzie jest akademik więc  dobrze myślisz -Uniósł głowę patrząc na granatowe niebo. Pogoda zapowiadała się niestety mało wiosennie, pomimo tego ,że był luty.. Połowo koniec lutego to zapowiadali okropne mrozy, moje ciało nie było gotowe na temperatury bliskie -10 stopni albo mniej wiec planowałam zachorować albo nie wiem .. Kiedy udało nam się bezpiecznie dotrzeć do mojego pokoju zaczęło się najgorsze zadanie, znalezienie kluczy... Kot otarł się o moją nogę. Z racji tego ,że nie byliśmy dzisiaj już na zajęciach chodził bez specjalnej kamizelki która sygnalizowała jego pracę. AAAAA sięgnęłam do obroży psa i odczepiłam klucz, ja to mam głowę, wiedząc, że zgubię klucze oddałam je temu kto się mnie pilnuje. Otworzyłam drzwi i zaprosiłam chłopaka gestem do środka. Usiadł na fotelu w rogu. Pokoik nie był wielki ale podobał mi się. Miałam ładne białe wnętrze. Na białym metalowym łóżku leżała kołdra w małe zielone serduszka no i oczywiście dwa misie. Zajączek z uszkodzonym uchem i nowy pluszak, łoś z obojętną miną. Łosia dostałam z okazji wyjazdu. Na ziemi udało mi się umieścić dywanik z sztucznego białego futerka, taki najprostszy z Ikei . No i tyle z mojego akcentu.. Na biurku miałam książki laptopa i parę zeszytów. Usiadłam do pisania i niczym mrówka zaczęłam pisać.
"No to tak, chodzisz na lekcje wiadomo jak w zwykłej szkole, to chyba ogarniesz prawda? Zasady to ... No nie spóźniaj się nie bij z ludźmi .. Jest cisza nocna od 21.30 i chodzą wtedy patrole nauczycieli ale łatwo można uciec.. Jestem tu od 2 tygodni i jeszcze mnie nikt nie zpałał jak wychodziłam w nocy na spacerki. Mam na imię Rose ale to wiesz mam 21 lat i jestem niema, ale to nie najważniejszy mój aspekt, mam jakąs manię gadania.. Serio jestem gadułą tylko ,że nie umiem mówić... No nie to ,ze nie umiem tylko nie mogę. Kot jest moim psem wspomagającym więc ma nawet takie ubranko specjalne i Dewianta już poznałeś...Masz fajne tatuaże ,pgę je pooglądać ? Powiesz coś o sobie? Ile masz lat jak się tu znalazłeś  kim jesteś... Równie dobrze mogę rozmwiać z synem mafiozy i o tym nie wiedzieć ! Nie masz zamiaru mnie zabić no nie? Nie wyglądasz jak byś miał ale nigdy nie wiadomo.. Mam translatorkę ale tylko na lekcjach ... w której klasie będziesz?" Wydawać by się mogło ,że mogłam pisać bez końca, chciałam go poznać był fajny i mówił do mnie wiec miał od razu wielki pluuus. Zamyśliłam się nad klawiaturą i nie poczułam jak jego głowa pochyla sie nad moim ramieniem, czytał cicho mówiąc sobie pod nosem to co czyta. Przeniósł na mnie wzrok.
-Jak byś mogła mówić to by cię chyba nikt nie przegadał.. 
<Christopher? Odpowiadaj na dalsze pytania ! >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz