sobota, 10 lutego 2018

Kino Kang i Siec Carsten

[Twarzy użyczył Kang Hyunggu]
Motto: "Wystarczy pleść jakieś głupstwa, których nikt nie może zrozumieć, a ludzie zrobią wszystko, czego od nich zażądasz."
Imię: Kino
Nazwisko: Kang
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 27.01.1998 (20 lat)
Pochodzenie: Seoul / Korea Południowa
Pojazd: Volvo V40
Pokój: 4
Grupa: I
Poziom: Średnio zaawansowany
Koń: Siec Carsten
Głos: Kino - Fools
Rodzina: Kang Monsoo - matka chłopaka, pochodząca z dobrego domu. Takiego, w którym nawet relacje osobiste nie są oddawane przypadkowi, a praktyki oddawania dzieci za mąż, choć nie mówi się o tym często i głośno, nie są niczym dziwnym. Serce Monsoo ubiegło jednak jej rodziców i kobieta poznała ojca Kino. Oboje wydawali się być odpowiednimi rodzicami. Kobieta jednak żyła w ciągłym strachu, przed krytycznym spojrzeniem rodziców, które padłoby na jej życie towarzyskie, gdyby się tylko z nim ujawniła. To się jednak nie stało, ale nie dlatego, że bogatym ludziom, którym zależało na tym, aby ich córka wdała się w jakąś bogatą rodzinę nagle przestało na tym zależeć. Kang Monsoo, zakończyła swój związek z biologicznym ojcem Kino, skoro tylko zaszła w ciąże. Oświadczyła, że wyjeżdża do Wielkiej Brytanii, gdzie opinia jej cholernych rodziców nie miałaby dla niej takiego znaczenia. Bo ona, mimo że ich kochała, nie zgadzała się z nimi we wszystkich kwestiach od A do Z. Kobieta była dla Kino bardzo dobrą matką, aczkolwiek odkąd chłopak poszedł do szkoły podstawowej umyślnie nie poświęcała mu więcej uwagi, niż wedle niej potrzebował, co miało go nauczyć samodzielności.
Lee Gangdoo - biologiczny ojciec Kino. Mężczyzna, który od momentu narodzin aż do teraz plasował się w średniej klasie robotniczej. Prowadził aptekę, jednak nie dawała mu ona znacznych zysków. Brak wizytówki i skórzanego portfela automatycznie zdeklasował go w oczach rodziców swojej niedoszłej wybranki, przez co Kino nie miał okazji go poznać.
Lucas Atkinson - mężczyzna za którego wyszła Kang Monsoo. Żebyście teraz nie pomyśleli, że był snobistycznym facetem, który gdy poczuje się samotny płaci pięknym paniom, a wszystkich wokół uważa za chętnych na jego stanowisko. Facet miał dużo nie tylko w portfelu, ale i w głowie. Kino to zauważał i niezwykle mu się to podobało. Nie był on co prawda jego biologicznym ojcem, a między nim a matką chłopaka nie płonął ogień miłości, jednak Kino starał się o tym nie pamiętać. Co prawda rzeczy, o których próbujemy zapomnieć, przychodzą nam na myśl dwa razy częściej, aczkolwiek w tym przypadku, przez inteligentną rozmowę można było ten fakt z łatwością otworzyć na bok. Fajnie jest oglądać filmy, gdzie bogatemu facetowi z nieba spada córka, o której on nigdy w życiu nie słyszał, ona zawsze mówi do niego po imieniu a między innymi tak czy inaczej zawiązują się w końcu relacje, których można pozazdrościć. Kino od początku tak właśnie planował ułożyć sobie życie mieszkając w jednym budynku z partnerem swojej matki. Mężczyzna jednak zbyt dobrze wiedział, że Kino nie pójdzie w jego ślady, żeby uważał, że warto z nim budować jakiekolwiek relacje. Tak więc kończyło się to na temat, wartościowych, jednakże sporadycznych rozmowach.
Relacje: Nowy w akademii
Aparycja: Sto siedemdziesiąt siedem centymetrów chodzącego grzechu, a czego się spodziewaliście? Kino co prawda może nie jest najwyższym człowiekiem chodzącym po szkole, w której się uczy. Nie jest także typem człowieka, który jest zakochany w sobie, właściwie nie uważa siebie (dzięki Bogu!) za jakiegoś specjalnie urodziwego, przez co nie rości sobie także jakichś związanych z tym praw. Fakty jednak mówią same za siebie i owszem. Kino jest dobrze zbudowany. Ma średnio szerokie barki przechodzące w umięśnione przedramiona, smuklejsze ramiona i długie palce; obszerniejszą, dobrze wyrzeźbioną klatkę piersiową, kończącą się mocnymi biodrami rozstawionymi nieco wężej, niż jego ramiona. Te z kolei kończą się nogami, które co prawda, przez jego wzrost nie są najdłuższe, jednak na tyle smukłe, aby nie można było się do nich przyczepić. Ma długą i dość szeroką szyję, jednakże patrząc na niego nie można uznać tego za coś nieproporcjonalnego - wręcz przeciwnie. Kino bardzo ładnie z tą szyją, z którą się urodził. Tę ładną szyję uwieńcza równie ładna buzia, wpisująca się w kształt serca. Ma ostre rysy twarzy, wyraźnie zaznaczone kości policzkowe oraz podbródek. W centralnym punkcie fizjonomii znajdują się duże oczy i zarysie migdałów w kolorze gorzkiej czekolady, które najczęściej pokrywają przezroczyste soczewki. Pomiędzy oczyma jest niski, łagodnie zarysowany nos, a pod nim małe, pełne usta, z górną wargą o bardzo kształtnym łuku kupidyna. Kino nie ma wysokiego czoła, mimo wszystko najczęściej - w całości lub jedynie w jakieś części - jest ono przykryte grzywką. Chłopak albo robi sobie przedziałek bardziej po prawej, albo zostawia włosy swobodnie opadające. Należy również przystanąć na jego skórze, jest ona bynajmniej imponująca, bez ani jednego przebarwienia czy rozszerzonego pora na jej powierzchni. Bo należy również wspomnieć, że Kino także ogarnęła panująca w jego ojczyźnie moda na dokładną pielęgnacje twarzy. W związku z czym posiada nie tylko zawaloną kosmetykami do pielęgnacji szafkę nad zlewem, ale także kosmetyczkę, w której znajdziemy oprócz podstaw, takich jak delikatnie kryjące podkłady czy korektory cienie, głównie w odcieniach brązu i czerwieni, którymi chłopak od czasu do czasu lubi przyprószyć swoje powieki.
Charakter: Pierwsza klasa podstawówki. Ba pierwsza klasa, drugi dzień podstawówki. Wszystkie dzieciaki szczęśliwie wracając do tych ruder, w których mieszkają, trzymając rękę kogoś, kogo znają; nieważne kogo, ważne, że jest to ktoś, z kim czują się na tyle bezpiecznie, aby wrócić z nim do domu. Pośród tego gąszczu stoi także nasza sierota - zapłakany w tamtej chwili Kino. I choć on zawsze myślał (znaczy jedyne co on wtedy robił to bał się i panikował) że jego mamie po prostu coś wypadło, ta sytuacja, która powtórzyła się zarówno dnia następnego, jak i tego po następnym, zdarzała się nie przerwanie przez cały okres jego edukacji. Fakt, że musiał on też sam załatwiać sobie jedzenie po szkole zrobiło z niego strasznie samodzielnego i poradnego dzieciaka. Dzięki temu nie ma oporów, kiedy musi się kogoś zapytać o drogę, czy w sklepie o większy rozmiar czy inną wersję kolorystyczną. Chorobliwie jednak nie lubi wyręczać się ludźmi, więc najpierw przeszuka cały sklep, a dopiero gdy nie znajdzie rzeczy odpowiadającej kryteriom, skłoni się zapytać jedną z ekspedientek. Za fragmentem o samodzielnym załatwianiu jedzenia po szkole mogłoby iść to, że kino wspaniale gotuje, aczkolwiek tak nie jest. Mimo, że ani mama, ani tata nie zostawiali mu w lodówce jedzenia, a na blacie kartki ze słodkim napisem "podgrzej sobie, gdy będziesz głodny", to dzieciak miał wystarczającą ilość pieniędzy, aby codziennie w drodze do domu zajadać się w jednej z londyńskich knajp. Jednakże, będąc zostawionym samemu w jakichkolwiek warunkach, powinien przeżyć.
Kino zwykł cenić sobie inteligentnych towarzyszy rozmowy, jako, że życiu nie spotkał zbyt wielu na swojej drodze. Co nie znaczy z drugiej strony, że stara się bezczelnie pokazać swoją wyższość, gdy przyjdzie mu komunikować się z kimś co najmniej mniej ciekawym i nie znaczy, że Kino uważa, że w ogóle ma w sobie gram wyższości. Od dziecka jednak, kiedy tylko dorósł na tyle, żeby móc spędzać czas z partnerem swojej matki, którego uznawał za człowieka niezwykle kwiecistego, zaczęło zależeć mu na dobrze prowadzonej rozmowie. Zaczął interesować się technikami manipulacji na płaszczyźnie psychologicznej, co oczywiście przyniosło mu masę korzyści, jednak wiedza, którą Kino na ten temat posiadała nigdy nie przyczyniła się do skrzywdzenia nikogo, a przynajmniej nie znacznie. Jego mama albo Lucas, gdy tylko wracali z pracy, zasiadali do biurek w oddzielnych pomieszczeniach i - jakby było im nadal mało - zajmowali się pracą. Tą samą pracą, którą zajmowali się przed chwilą przez pewnie osiem godzin. Kino więc lekcje odrabiał samotnie, co wyrobiło u niego nawyk samowystarczalności także, jeżeli miało by chodzić o późniejszą pracę zawodową. On nie tylko siłą rzeczy pracował w ten sposób, to co robił, czyli w głównej mierze dokładne rozplanowywanie swoich działań pozwalało mu na optymalizację tego co robił i w jaki sposób to robił. Zawsze jednak czuł się niezręcznie, kiedy przychodziło mu pracować w większych niż on sam grupach. Nie lubił nawet par, choć w szkole tak często musiał wykonywać różne projekty w parach. Chociażby głupie spacery w podstawówce. On zawsze lubił, gdy przechodził przez pasy, dotykać stopami jedynie białych pól, lub chodząc po krawężniku jedynie czerwonego bruku. Zwykle jednak smarkacz, który był z nim w parze zupełnie nie rozumiał, o co w tym wszystkim chodzi i łaził strasznie nie w tempie, co Kino cholernie irytowało. Nie lubił także, kiedy ktoś mu w pracy przeszkadzał lub chciał przedwcześnie zobaczyć niegotowe jeszcze rezultaty. Chłopak nie śmiał wchodzić do biur rodziców bez pozwolenia, a co dopiero grzebać w ich papierach, więc od swoich współpracowników, nawet kiedy były nimi jedenastoletnie dzieci oczekiwał tego samego. W jego domu zawsze było spokojnie. Panowała cisza. I nie była to cisza nieprzyjemna, nie była ona także niczym niezmącona; słychać było wyraźnie tętniący życiem Londyn, a w międzyczasie pomiałkiwania Ryszarda - kota, którego rodzina przygarnęła ze schroniska. Kino jednak ubóstwiał tę ciszę, z łatwością wyobrażał sobie, że staje się jej często. Przez to on sam stał się małomówną osobą. W gruncie rzeczy mówił tylko, kiedy to było wymagane albo konieczne lub kiedy uważał, że miał ciekawego rozmówce. Poza tym Kino zawsze zdawało się, że to, co ma mu zaraz wypaść z ust okaże się być rzeczą niekoniecznie taką, którą chciałoby się usłyszeć. Również jego dociekliwość zmuszała go najpierw do szukania odpowiedzi na własną rękę. A zwykł robić to bardzo długo. I rzeczywiście, w większości przypadków jego poszukiwania przynosiły oczekiwany rezultat. Szczególnie nie lubił wypowiadać się w szkole, co - zwracając uwagę na jego dość szeroki zakres wiedzy - okazało się być wielką stratą, patrząc przez pryzmat jego ocen. Zawsze wydawało mu się, że odpowiedź pojawiająca się w głowie jest błędna, i choć pewnie by się tak nie stało, Kino myślał, że przez podanie chociażby jednej takiej błędnej odpowiedzi jego dotychczasowe życie towarzyskie się skończy.
Kang Kino uważa się także za tchórza. Znaczy się, gdy przychodzi co do czego, to potrafi powiedzieć, co ma na myśli, jednak zwykle na tym się kończy. A są sytuacje, kiedy trzeba po prostu dać komuś w mordę. Dajmy na to, że ktoś ukradł mu rękawiczki. Nawet jeśli Kino dowiedziałby się, kto taki ukradł mu rękawiczki i nawet jeśli znalazłby te rękawiczki w rzeczach delikwenta, to zapytałby się "Dlaczego masz u siebie moje rękawiczki?" i słysząc odpowiedź "Nie wiem, smarku" a do tego wiedząc, że ten facet perfidnie ukradł mu jego rękawiczki, nie dałby mu w twarz. Chodź byłaby to istotnie okazja, gdzie takie czyny są konieczne.
Charakter Kino kształtował się także poprzez uprawianie sportu. W jego przypadku były to jeździectwo i taniec nowoczesny. Ale wiecie, w istocie to nie ważne jaki sport byście wybrali, to emocje mu towarzyszące będą podobne. Kino okazał się być człowiekiem niezwykle pokornym, głównie przez jeździectwo, gdyż taniec przychodził mu z wrodzoną wręcz łatwością. Jednakże siedząc na koniu nie zawsze pamiętał, że ma pod sobą żywe zwierzę, a więc w swoich działaniach czasem okazywał się być niecierpliwy. Szczególnie, jeżeli chodzi o skoki. Jeździł w dobrej stajni, tak więc już pierwszego dnia miał okazje zobaczyć pary skaczące treningowo parkury metr pięćdziesiąt. To go niezwykle zachwyciło, a z jego perspektywy wcale nie wyglądało na coś bardzo trudnego. Jak bardzo denerwował się, kiedy nawet siedząc na grzbietach tych samych wierzchowców nie mógł poprawnie dojechać pojedynczych przeszkód. Chłopak nadal tak ma; pieprzy w cholerę wszystko co przychodzi mu robić z większymi trudnościami, jednakże dzięki temu bardziej docenia swoje sukcesy.
Zainteresowania: Pierwszym sportem, jakiego podjął się Kino, był taniec. Zaczął chodzić na zajęcia w wieku lat sześciu, co dało imponujące efekty. Chłopak jest nie tylko doświadczonym tancerzem, ale także - jak się okazuje - ma do tego wrodzony talent. W wachlarzu jego umiejętności znajduje się możliwość najzwyczajniejszego w świecie powtórzenia danych ruchów tanecznych zaraz po zobaczeniu ich po raz pierwszy. Jeśli chodzi o jeździectwo Kino nie miał tyle szczęścia, a na każdy sukces, który do tej pory osiągnął poświęcił długie godziny spędzone na końskim grzbiecie. Próbował także śpiewu, jednak odpuścił zaraz po usłyszeniu swoich pierwszych nagrań stwierdzając, że jego nauka śpiewu byłaby jedynie próbą zakamuflowania paskudztwa, jakim jest jego głos.
Inne:1 | 2 | 3
Steruje: anonim
Inne pupile: Nie posiada

[Autor: Stefano Grasso/LGCT]
Imię: Siec Carsten
Płeć: Wałach
Rasa: Holenderski Koń Gorącokrwisty (KWPN)
Data urodzenia: 12.02.2008 (10 lat)
Charakter: Carsten jest koniem niezwykle cwanym. Podczas czyszczenia, ba - wystarczy tylko przejść koło jego boksu, aby wyszczerzył zęby i położył uszy i nie, jego właściciel nie jest od tej reguły żadnym wyjątkiem. W rzeczywistości nigdy nikogo nie ugryzł, nie mówiąc o kopaniu, jednakże potrafi napędzić niezłego stracha. Jest koniem posiadającym nieskończone pokłady energii. Najlepiej pracuje gdy przed treningiem zostanie wylonżowany, gdy nie ma się jednak na to czasu, należy przy pierwszych galopach być przygotowanym na serie radosnych baranków. Po takich ekscesach Carsten zwykle skupia się na pracy i chodzi równo. Na terenie, do którego nie jest chociaż minimalnie przyzwyczajony jest niezwykle płochliwy. Najbardziej boi się niebieskich płacht, które często używa się do przykrycia na przykład wolno stojącego siana. W tej sytuacji zbawiennym okazuje się być fakt, że koń szybko się aklimatyzuje.
Specjalizacja: Skoki
Umiejętności: Baskil, czyli sposób, w który wałach układa się nad przeszkodą jest niezwykle imponujący - zbliżony wręcz do ideału. Choć nie startuje w potęgach skoku, jego siła także nie pozostawia wiele do życzenia. Carsten jednakże jest koniem bardzo doświadczonym i to jest jego główną zaletą. Potrafi wyliczyć sobie odległości, zawsze galopuje mocnym tempem, ale nigdy się nie nakręca. W powietrzu jest krótko, przez co nigdy nie traci cennych sekund na parkurze. Zna też większość podstaw, jeżeli chodzi o ujeżdżenie, jednak przez jego niewygodny kłus i jeszcze bardziej niewydajny stęp nigdy nie był użytkowany w tej dyscyplinie jeździeckiej. Co innego jeśli chodzi o galop, ten chód u Carstena jest okrągły i równy, jednak to wciąż za mało, jeśli chcemy mówić o dyscyplinie, jaką jest dressage.
Właściciel: Kang Kino 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz