sobota, 24 lutego 2018

Od Louisa CD Daniela

Wyjątkowo napisany z trzeciej osoby, tylko ten raz, jakoś tak bardziej mi ta perspektywa tu pasowała...

Od razu po pożegnaniu się z Danielem, chłopak ruszył w kierunku swego pokoju. Chciał jeszcze bardziej udoskonalić plan działania z Frią. Wiedział, że nie mógł zawieść swego... przyjaciela? Nadal nie był pewny jak powinien nazywać Daniela. Ich relacja była dla niego dość specyficzna i nie do końca ją rozumiał. Po chwili Louis znalazł się w swej klitce. Od razu zgarnął laptopa z biurka i usiadł z nim na łóżku. Ponownie zaczął wyszukiwać wszystkich metod i rzeczy, które mogłyby mu pomóc przy pracy z klaczą. Zapisywał sobie co ważniejsze informacje w notatkach. Wtem przerwały mu wibracje telefonu. Niechętnie odłożył laptopa na bok. Szybko odnalazł małe urządzenie i odblokował je. Lekko się uśmiechnął widząc wiadomość od Daniela. Od razu postanowił odpisać. Jednak co chwilę coś mu nie pasowało i usuwał wiadomość. Dopiero po jakiś dziesięciu minutach zdecydował się coś wysłać.

OD Ja
DO Daniel :)
Jak uroczo! & Gratuluję postępów! Skoro udało ci się ją tak ubrać to coś udało nam się zdziałać! ^^

Zaraz po informacji, że wiadomość została dostarczona schował telefon do kieszeni. Od razu chciał powrócić do poprzedniej czynności, ale zamiast na laptopa jego ręce wylądowały na czymś włochatym. Louis momentalnie spojrzał w tamtą stronę. Obok niego znajdowała się Clary, trzymająca smycz w pysku. Chłopak pogłaskał ją łbie i postanowił spełnić prośbę suczki. Wstał z łóżka i zgarnął jeszcze dwie smycze. Po chwili wszystkie trzy psy były przypięte, a Lou opuścił wraz z nimi swój pokój. Kiedy tylko znaleźli się na dworze, skierowali się w stronę pobliskiego lasku. Będąc na jego skraju, chłopak spuścił swych pupili ze smyczy, pozwalając im się wybiegać. Wchodzili coraz głębiej pomiędzy drzewa, do momentu, jak szatynowi nie zaczęło kręcić się w głowie. Chwycił się niepewnie jedną ręką za głowę i oparł plecami o pobliskie drzewa. Miał nadzieję, że zaraz mu przejdzie. Jednak tak się nie stało. Było tylko gorzej. Po chwili Louis mieć mroczki przed oczami. Może trzeba było zjeść coś więcej niż kilka frytek przez cały dzień? Zdążył jeszcze pomyśleć, a potem zsunął się po korze. Zemdlał. Clary widząc co się dzieje z jej panem szybko podbiegła do niego i starała się go ochronić własnym ciałem. Natomiast szczeniaki pobiegły w stronę akademii...

Daniel? Heh... odpisałam w końcu? Jesteś bardzo zła? 
P.S. Pamiętaj! Możesz teraz zostać bohaterem! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz