środa, 25 kwietnia 2018

od Daniela cd Louisa

Westchnąłem cicho, co mam mu powiedzieć? Skoro słyszał tyle razy prawdę i w nią nie wierzył to moje słowa raczej wiele nie zmienią.Prawda? Ukryłem twarz w dłoniach i słuchałem w ciszy jak jego cichy szloch przedziera się przez pokój.Naprawdę po raz pierwszy w życiu, ja Daniel nie wiedziałem co zrobić.-Lou -Podniosłem w końcu głowę i czekałem na odpowiedź.
-Hm?
-Czy nie spojrzałeś kiedyś na drugą osobę i widziałeś u niej same wady?
-Nie. Każdy jest .. inny ale mają w sobie coś -Był raczej zaskoczony moim pytaniem.
-Popatrz na siebie jak na obcą osobę? Albo postaraj się spojrzeć na mnie jak na siebie okay?
-Nie, nie jesteś.. taki jak ja -Wymamrotał.
-A jak masz to wiedzieć? Czy spojrzałeś kiedyś na mnie moimi oczyma?
-Ale jesteś pewien siebie i ciągle żartujesz i..
-Mechanizmy obronne to silne narzędzie, nie widzę się tak jak ty widzisz mnie, patrzę w lustro i..-Podniosłem się i podszedłem do tafli szkła.
-Widziałeś kiedyś faceta z taką twarzą? Mam krzywy nos, dziwne brwi które są naprawdę zjebane, moje zęby, nawet o nich nie zaczynajmy, mam milion obrzydliwych wągrów i nie umiem wyhodować nawet jednego wąsa. Moje ciało jest chude, obrzydliwie chude, mam krzywe palce i kolana, moje włosy chyba nigdy nie były w stanie na tyle dobrym abym mógł je wyczesać bez wypadania, garbię się i jedyne włosy jakie porastają moje ciało to blade łoniaki -Spokojnie wymieniałem cechy osoby którą codziennie widywałem w łazience.
-Przestań , nie jesteś taki jak mówisz..
-Czy moje słowa w kierunku ciebie.. to samo zdanie pozwoli ci zrozumieć jak się postrzegamy? Niestety widzimy wady ale inni widzą tylko zalety -Odetchnąłem czując jak w oczach zbierają się łzy, nie byłem jakiś wielkim fanem swojego ciała ale nie mówiłem o tym głośno, czemu? Bo nawet jak ci się coś nie podoba to pewność siebie bywa podstawą. Zapadła cisza.
-Odpocznij i nie rób nic głupiego okay? Muszę iść cos załatwić w stajni -Powoli podszedłem do łóżka i objąłem go, był taki kruchy (czemu lou jest zawsze tą postacią? nawet w ff lou jest tym co ma problemy z wagą XD)
Dzisiaj był dzien decyzji, trener przyjechał sprawdzić czy moja kobyła nie jest już tak agresywna, stanąłem obok boksu i zacisnąłem ręce w pięści, błagam, błagam błagam. Fria fuknęła cicho na widok obcej osoby ale nie zaatakowała, została poklepana po boku i założyli jej kantarek. Powoli ruszyli na wybieg. Błagam, błagam błagam.
O dziwo tylko raz szarpnęła w kierunku stajni i ograniczyła się do jedno razowego szczura w kierunku komisji kiedy zaczęli gwizdać.
-Może zostać, nie jest już tak źle -Podali mi linkę i spokojnie się rozeszli. Stałem na środku placu do jazdy i czułem jak uginają się podemną nogi a do oczu napływają łzy.
<Lou? wiem jestem okropna>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz