- Proszę, zapraszam jak dobrze, że poczekałeś na odpowiedź z mojej strony- mruknęłam obojętnie
Daniel opadł ciężko plecami na łóżko i patrzył w sufit.
- Wszytko w porządku?- spytałam nie odrywając wzroku od tekstu zapisanym w książce od historii
- No właśnie nie za bardzo- zaczął
- Czyli teraz mam słuchać?- spytałam i oparłam łokieć o kolano aby móc na dłoni oprzeć głowę
- Jak chcesz- wzruszył ramionami
- Wszytko jest lepsze od uczenia się tego- wskazała na stos książek obok mnie
Daniel chyba zrozumiał przekaz i się uśmiechnął po czym zaczął gadać. Krótko i treściwie co mnie zdziwiło. Myślałam, że zacznie i historie jego życia nie będą miały końca. Gdy opowiedział mi o interesującym spacerze i rozmowie, zakończył po czym zapadła cisza. Zapewne miał ochotę po prostu się komuś wygadać, ale czemu akurat ja? Zostawmy to na inny raz.
- Czyli od dzisiaj gram rolę twojego prywatnego psychologa?- upewniłem się i uniosłam jedną brew ku górze
Blondyn przekręcił głowę i spojrzał na mnie jakby chcąc się upewnić czy mówię serio. Po stwierdzeniu faktu pokiwał energicznie głową.
- Raczej osobą od słuchania. Czasem będziesz doradzać- poprawił i podniósł się po pozycji siedzącej, opierając się na rękach z tyłu
- Jasne. Otwarte mam w każdy wtorek, czwartek i piątek. Pierwsze trzy spotkania darmowe, reszta za drobną opłatą- odparłam promiennie
Chłopak wybuchnął śmiechem. Przynajmniej nie był już przybity gdy do mnie zawitał. Ja natomiast nie widziałam w tym nic śmiesznego. Jednak jak to mówią pozytywne nastawienie jest zaraźliwe więc moje kąciki ust automatycznie powędrowały do góry.
- Czego się uczymy?- spytał i pochwycił mi sprzed nosa książkę zaczynajac ja oglądać
Nigdy nie widział książki czy jak?
- Historii. Test sam się nie napisze- sapnęłam i odebrałam podręcznik z rąk blondyna
Widziałam, że jedna z rąk, która wcześniej była zawinięta w bandarz, ta którą Fria postanowiła przygnieść do ściany boksu, wyglądała znacznie lepiej, a Daniel zrezygnował z opatrunków.
- Widzę, że wygląda już lepiej- wskazałam skinieniem głowy na kończynę
- Zdecydowanie. A teraz nie przeszkadzam i znikam- wstał i ruszył do drzwi aby zaraz przez nie wyjść
*Popołudniowy trening crossu*
Przekroczyłam próg stajni. Od razu do mojego nosa dostał się przyjemny zapach słomy. Po drodze mijałam kolejno boksy koni, które z zaciekawieniem wodziły za mną swoim wzrokiem. Minęłam również kilku uczniów, którzy pędzili gdzieś. I po co ten pośpiech? Weszłam do siodlarni i zabrałam cały potrzebny sprzęt na dzisiejszy trening crossu. Dochodząc do boksu Intenciona, który nawet nie raczył wychylić głowy. Wolał stać w kącie i zajadać się. Odłożyłam sprzęt przed boksem i weszłam cicho do wnętrza. Wałach od razu odwrócił głowę i podszedł do mnie cicho parskając. Pogładziłam go po czole po czym zaczęłam przygotowywać go to zajęć.
Przekroczyłam próg stajni. Od razu do mojego nosa dostał się przyjemny zapach słomy. Po drodze mijałam kolejno boksy koni, które z zaciekawieniem wodziły za mną swoim wzrokiem. Minęłam również kilku uczniów, którzy pędzili gdzieś. I po co ten pośpiech? Weszłam do siodlarni i zabrałam cały potrzebny sprzęt na dzisiejszy trening crossu. Dochodząc do boksu Intenciona, który nawet nie raczył wychylić głowy. Wolał stać w kącie i zajadać się. Odłożyłam sprzęt przed boksem i weszłam cicho do wnętrza. Wałach od razu odwrócił głowę i podszedł do mnie cicho parskając. Pogładziłam go po czole po czym zaczęłam przygotowywać go to zajęć.
Daniel?
Takie 2/10 ja wiem ;_;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz