Drogi przyjacielu, czy zaznałeś kiedyś takiego uczucia jak by świat zanikał ci pod stopami? Nagle nic nie ma sensu a ty.. A ty jesteś odłamkiem który spada i ii jest coraz gorzej? Nagle właśnie tak się stało. Siedziałem w pokoju mniej wiecej rozluźniony, niedługo miałem wziąć porcję leków i odlecieć na parę chwil które zapewniają mi różne mieszaniny chemikaliów. Nagle drzwi do mojego sanktuarium prawie wyleciały z zawiasami, momentalnie się przeraziłem, on kiedyś tak mnie dorwał.. O nie.. Co sie dzieje? Czemu ludzie ..
Powoli się podniosłem, Eliot pamiętaj nic ci tu nie grozi.. Masz Emmę masz Lewisa oni by nie pozwolili! Uchyliłem niepewnie drzwi a za nimi stała dziewczyna. Emma miała wyjątkowo roztrzepane włosy i odrobinę zagubione spojrzenie. Wystraszyło mnie to jeszcze bardziej, bo skoro ona sie martwi to ja mam prawo chyba zapaść sie w panice.
-Mogę wejść?-Zapytała patrząc na mnie błagalnie, co sie dzieje? Czy coś źle zrobiłem? Zawachałem się sie otworzyłem drzwi odrobinę szerzej i nagle jej dłonie znalazły się na moim ciele i ona mnie .. Ona mnie przytuliła? Wszystko dookoła mnie zamarło, otwierała usta i coś mówiła, była bardzo smutna ale nie umiałem wyciągnąć z tego treści. Osunęła się i nagle pojawił się LEwis, co się dzieje? Dopiero teraz odzyskiwałem kontakt ze światem i nagle.
-Dowiedzieliśmy się co ci zrobił ojciec -To był ostatni grzmot który potoczył lawinę. Zastygłem i instynktownie objąłem się ramionami. Wiedzieli, wiedzieli , wiedzieli. Pamiętasz jak mówiłem o tym że kiedyś chciałem umierać? Znów chciałem, ta sekunda spowodowała że oni mnie nienawidzili.
-A ten mały zapaleniec chciał przekazać ci, że dla niej to niczego nie zmienia. I chciała cię przeprosić, że to nagłe przytulnie, ponieważ wie, że to dla ciebie jest na pewno trudne. Tak to się robi - Odezwał się nagle Lewis a ja miałem wrażenie że on .. mówi prawdę?
- Ja... nie wiedziałam jak to zrobić - spuściła głowę. - Ale to wszystko prawda, Eliot. Nic się nie zmieniło...
- Dla.. dlacz... - Starałem się ją zapytać, czemu ona to robi? Po co jej to? Jestem problemem..
- Ja chcę ci tylko pomóc, bo miałeś o wiele trudniej ode mnie, a temu małemu czemuś podobno zależy na tobie i cię lubi, bo chce.
- Lewis - odepchnęła go. Te słowa wydawały mi się dziwnie aż nie realne w tym co sie działo. Zdajesz sobie sprawę ? Ona wie i ona.. Ona mnie nie nienawidzi.
- Nieprawda?
- No prawda - Wymamrotała i opuściła głowę lekko czerwona. Nie umiałem wypowiedzieć słowa. Niepewnie poklepałem Lewisa po ramieniu i starałem wydobyć z siebie jakiś dźwięk. Jedyne co wyszło z moich ust to ciche jękniecie które szybko urwałem. Lewi popatrzył na mnie mocno zmartwiony ale ja ukryłem twarz i wygrzebałem telefon z kieszeni. Dzwoniła Lena. Odebrałem nadal nie potrafiłem wydać z siebie dźwięku.
-ELiooot-Pisnęła a ja nic nie mówiłem, bałem się że moje słowa zostaną zakończone wybuchem płaczu a nie chciałem robić tego przy niej, przy nich .. Przy kimkolwiek. Podałem telefon Lewisowi i czułęm jak moje ręce odmawiają posłuszeństwa. Nie pamiętam wiele, sięgnąłem dość niechlujnie po leki i na ich oczach połknąłem podwójną porcję, musiałem spać. Postem usiadłem na łóżku i schowałem twarz w dłoniach. Czułem że materac się ugina i ktoś obok mnie siada ale... Ale..
-Eliot? Proszę.. -Emma delikatnie wysunęła w moim kierunku rękę. Pokręciłem głową , zarówno jej potrzebowałem co sie bałem.
<emma? Atak paniki one o one>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz