- Widocznie jesteś skazana na moje towarzystwo- powiedziałem szeptem w stronę dziewczyny
Lekko się uśmiechnęła, a potem zaczęła się lekcja.
*Po lekcjach i treningu*
Motto: Co mnie nie zabije... lepiej niech zacznie uciekać, bo nie ręczę za moje postępowanie i to co trzymam w ręce.
Imię: Isabelle Ghate
Nazwisko: Mortensen
Płeć: Kobieta
Wiek: 31.08.1997r. [20 lat]
Pochodzenie: Adelaide/Australia
Pojazd: Suzuki 600
Pokój: 20
Grupa: I
Poziom: średnio zaawansowany
Koń: Silverino de Otherness
Głos: Digital Daggers
Rodzina:
Richard Mortensen | ojczym | 48 lat | Jedyny odpowiedzialny mężczyzna, który stanął na drodze matki Isabelle, która już w tamtym czasie miała dwójkę dzieci z innym. Jest kochający i posiada poczucie zapewnienia swojej rodzinie odpowiednich warunków. Z Isabelle posiadają dobre relacje, dziewczyna zawsze była z nim szczera. To co między nimi jest to co prawda bardziej rodzaj przyjaźni niż rodziny, ale z całą pewnością przybrana córka ufa mu bezgranicznie.
Lilianne Mortensen | matka | 46 lat | Kobieta po przejściach, a jednak przez cały ten czas starająca się kochać wszystkie swoje dzieci. Stała się delikatną osobą, którą łatwo zranić, jednak odkąd wyszła za mąż z Richardem, nabrała pewności siebie. Dzisiaj jest cudowną mamą czwórki dzieci.
Edward Benson | biologiczny ojciec | 46 lat | Rzeczą, którą wmawia sobie od lat jego córka to, że jest podłym sukinsynem. Bolało ją, że nigdy w życiu nawet nie poprosił o spotkanie ze swoim dzieckiem, a dzisiaj sama cieszy się, że nie miała nigdy okazji go poznać. Nie wiadomo co się z nim dzieje w tej chwili.
Nathaniel Mortensen | starszy brat | 20 lat | Jest rodzonym bratem Isabelle i zarazem jej bliźniakiem, synem Edwarda i Lilianne. Między nimi widać największą więź, dlatego dziewczyna niezwykle mocno tęskni za braciszkiem podczas pobytu w akademii.
Gabriel Mortensen | młodszy brat | 18 lat | Syn Richarda i Lilianne, urodzony rok po ślubie pary. Bardzo zżyty z Nath`em, nie zauważa pomiędzy nimi różnicy krwi. Również z Isabelle mają doskonałe relacje, jednak bardzo podobne charaktery co przyczynia się do nieporozumień między nimi. Ta rzecz jednak nie zmienia faktu iż ta dwójka dogaduje się wyśmienicie.
Olivier Mortensen | młodszy brat | 15 lat | Kolejny, drugi syn Lilianne i jej obecnego męża. Jak to nastolatek w trudnym wieku, najchętniej wszystkich by poprzetrącał. Zrozumienie jednak wyszukuje jedynie u Isabelle, która wspiera go całą sobą. Olivier bardzo często kłóci się z swoim najstarszym bratem, jednak potrafią ze sobą współpracować, a nawet zachowywać jak bracia.
Howard i Hugo Mortensen | młodsi bracia bliźniacy | 10 lat | Ta dwójka podbiła by serca wszystkim i zarazem sprawiła, że ucierpiałaby jedynie psychika normalnego człowieka. Ich głupie pomysły przebijają wszystko.
Melania Richardson | ciotka, starsza siostra Lilianne | 50 lat | Melania od zawsze towarzyszyła swojej młodszej siostrze w życiu, nie pozwalając jej się załamać. Jest kobietą lubiącą wrażenia i jak na jej wiek całkiem energiczną i kochającą ruchliwe życie. Właśnie za to zdobyła ogromną sympatię swojej siostrzenicy, którą przez jakiś czas opiekowała się jak własnym dzieckiem. Jest bezdzietna, dlatego jest niczym druga matka dla dzieci Lilianne. Nigdy nie myślała o małżeństwie i nie raz wspomina, że pozostanie starą panną nie jest dla niej czymś odrzucającym.
Relacje: * znęca się nad Harry'm
* kręci z recepcjonistą na złość Harry'emu
Aparycja: Isabelle to z całą pewnością drobna dziewczyna, która mimo czego ma się czym pochwalić. Nigdy nie należała do osób przysadzistych, chociaż chciałaby przybrać trochę na wadze. Przeszkadza jej fakt, że jest taka chuda i z pewnością zazdrości tym, którzy są w oczach dietetyków idealni. Jednak trudny okres ma już za sobą, zaczęła normalnie jeść i dzięki temu wyszła na prostą. Jej sylwetka jest niezaprzeczalnie ładnie zbudowana. Dziewczyna jest średniego wzrostu, posiada długie nogi z małymi stópkami.
Jej cera jest jasna, mleczna. Na nosie posiada trochę piegów, które ku irytacji dziewczyny są raz bardziej widocznie, innym razem mniej. Duże oczy z brązowymi tęczówkami podkreślają rysy buźki Isabelle dodając jej chyba uroku. Dziewczyna jest szatynką, choć spora ilość osób twierdzi, że to blond, więc ona sama zaczyna mieć wątpliwości, podkreślając swoje brak zdecydowania do ich koloru. Na pewno są proste, trudne do zalokowania i cholernie denerwujące przy mocniejszym powiewie. Sięgają jej do końca łopatki i zazwyczaj dziewczyna przed jazdą, upina je w niestaranny kok bądź jakiś szybki kucyk. W innym przypadku chodzi w rozpuszczonych.
Lubi rzeczy luźne, typu sweterki, jakieś leginsy, ale często ją można spotkać również w jeansach oraz skórzanej kurtce. Jej styl jest zależny od humoru oraz pory roku czy dnia. A kobieta zmienną jest...
Charakter: Ciężko określić osobowość Isabelle, która działa pod wpływem impulsu a pomimo to jest jednak bardziej wycofana od reszty żyjącego wokół niej społeczeństwa. Nie posiada zaufania do obcych, raczej woli im się przyglądać z daleka. Nie poprosi o pomoc, nie ze względu swojej dumy, którą owszem posiada, ale bardziej z przyczyn nieśmiałości i blokady stosunków międzyludzkich. Nie można jej także przypiąć miano skrytej i zamkniętej w sobie, bo dziewczyna wbrew pozorom jest bardzo wygadana i złośliwa. Choć po dłuższym przypatrywaniu się to jej zachowanie względem osoby zależy właśnie od podmiotu rozmawiającego. Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie, więc odnoś się do niej z szacunkiem i kulturą, którą z całą pewnością się odwdzięczy. Nie pozostaje dłużna, więc atakiem odpowie na atak, a pokojem na pokój. "Bądź mądrzejszy i zakończ spór" nie jest jej mottem życiowym, więc będzie dźgała cię widelcem puki to druga osoba nie zrobi pierwszego kroku. Isabelle jest charakterem raczej stonowanym, szanującym chwilę spokoju, a jednak potrzebującym rozrywki i uśmiechu. Woli otaczać się dobrze poznanymi ludźmi, nie jest duszą towarzystwa, w grupie stoi zazwyczaj z boku i raz po raz wypowie jakieś zdanie. Jednak im bardziej starasz się ją jakoś wkręcić to na pewno po jakimś czasie osiągniesz sukces. Dziewczyna po prostu potrzebuje wsparcia, jakiegoś impulsu, za którym mogłaby podążyć. Zazwyczaj nie bywa wyrywna, ma wszystko wcześniej zaplanowane i ustalone. Nie lubi zmian jakie przynosi jej życie oraz niespodziewane zwroty akcji. Niestety jest to nieuniknione. Jednym z niespodziewanych wyborów był właśnie przyjazd do akademii oraz zakup Silverino, z którym dziewczyna jest niezwykle zżyta. Ogólnie rzecz ujmując, bardzo się przywiązuje, nie okazując zbytnio uczuć. Zależy jej na innych, lecz nie łatwo się do tego przyznaje. Musiała być samowystarczalna i nawet poznanie miłości ze strony matki i ojczyma nie zmieniło niezależności od innych. Jest delikatnie zarozumiała, uważając jej rację jedyną i słuszną. Człowiek popełnia błędy i się na nich uczy albo nie. Isabelle należy do grupy ambitnych, chcących osiągnąć szczyty, ale nie raz upadających z łoskotem na tyłek. Jednak zawsze podnosząc się, posiada coraz więcej chęci i siły. Nie łatwo ją zniechęcić od wybranego celu, co zalicza się do cech pozytywnych. W większości przypadków, Bell jest pozytywnie nastawiona do innych, nie szuka urazów i zwad. Konflikty nie są jej żywiołem, omija je szerokim łukiem, ale o swoje będzie walczyć. Nie da sobie wmówić niczego, zazwyczaj doszukuje się prawy bardzo starannie. Nie znosi kłamstwa, choć prawda często boli. Isa to wredna osoba, z przekonaniem tak można ją określić. Przy pierwszej znajomości używa sarkazmu i skutecznie odgania od siebie większość ludzi wbrew nawet swoim intencją. Bo nie są one złe tylko źle odbierane. Złośliwość posiada każdy, w mniejszym czy większym stopniu. A dziewczyna potrafi się otworzyć, kochać i nienawidzić. Taka jej natura.
Zainteresowania: Isa nie byłaby sobą gdyby nie znalazła sobie czegokolwiek innego niż jeździectwo. Oczywiście, stawia ona konie na pierwszym miejscu spośród wszystkich zainteresowań, których ma wystarczająco dla niej. Od dzieciństwa posiadała dryg malarski, ćwicząc swoje rysunki na ścianach domu, w wieku nastoletnim na murach a później płótnach i innych nietypowych tworzywach. Uczęszczała na zajęcia architektoniczne, lubi projektować wnętrza, dlatego umeblowanie własnego pokoju sprawia jej ogromną radość. Kolejne miejsce na liście zajmuje karate. Nasza chudzinka, którą łatwo by połamać, całkiem mocno potrafi dowalić. Co prawda nie trenowała zbyt długo, jednak jakieś tam podstawowe chwyty zna. Posiada ogrom wiedzy mitologicznej. Interesuje ją starożytna Grecja oraz Rzym. Chyba żaden mit nie był w stanie się uchować przed jej wzrokiem.
Inne: 1 | 2 | 3
-Chorowała na anoreksję w wieku czternastu lat, do czego nie przyznaje się nikomu z zewnątrz. Przez to m.in. jest taka chuda i koścista.
-W szkole była najlepsza z przedmiotów ścisłych, brała czynnie udział w wielu konkursach. Proponowano jej miejsce na Oxfordzie, jednak ona odrzuciła tą ofertę, wybierając jednak drogę związaną z jazdą konną.
-Marzyło jej się zostać weterynarzem, posiada dryg do zwierząt. I chyba nadal o tym marzy.
-Nie potrafi grać na żadnym instrumencie, mówiąc, że to jest dla niej istna czarna magia zapamiętać chociażby kilka chwytów na gitarę czy też klawisze na pianinie. I niech lepiej nie zabiera się za talenty muzyczne, bo to rzeczywiście nie jest kierunek dla niej. Za to może poszczycić się rysowaniem i architekturą oraz niesamowitą grą aktorską.
-Pralina to bóstwo, nie smak. A dodać do tego jeszcze sweterki i ciekawy film... Życie idealne.
Kontakt: Silverina
Inne Pupile:
Brittany czyli pies na każde chwile, czy to złe czy dobre. Niespełna roczny zwierzak staje się seryjnym mordercą umeblowania dziewczyny oraz pożeraczem dosłownie wszystkiego -od jedzenia, po kosmetyki i inne niejadalne rzeczy.
[autor: Carina Maiwald]
Imię: Silverino de Otherness
Płeć: Ogier
Rasa: Paso Fino
Data urodzenia: 23.03.2010r. [7 lat]
Charakter: Silverino to koń przede wszystkim chętny do współpracy choć znany z indywidualnej osobowości. Jest opanowany i rzadko kiedy sprawia większe problemy, jednak bywa złośliwy i oporny na wszelkie prośby czy pomoce. Nie ma problemu z zapoznawaniem nowego otoczenia czy ludzi, wręcz czasem jego właścicielce wydaje się, że gdyby tylko był w stanie to znalazłby sobie innego przyjaciela. To inteligentny ogier, posiadając w swojej rasie niesamowitą grację i dumę. Posiada łagodny temperament, jest idealnym koniem dla dzieci, których za to nie lubi Isabelle. Dobrze rozumie się z jeźdźcem, spełniając starannie każde jego oczekiwanie, jednak trzeba mierzyć się z jego peruwiańskim charakterem - potrafić zdobyć jego zaufanie.
Specjalizacja: Ujeżdżanie i rekreacja, choć nadawałby się idealnie na wystawyi parady.
Umiejętności: Silverino jest straszne czuły na wędzidło,gdy coś mu nie pasuje w ułożeniu rąk jeźdźca natychmiast zaczynabrykać i wymachiwać nerwowo głową. Dziewczyna nie używa pomocy gdyż są zbędne. Ogier doskonale wie co ma robić, nie trzeba dawać mu wiele znaków. Oprócz stępu i galopu, dysponuje on trzema wyjątkowymi rodzajami chodów - paso fino, paso corto i paso largo - charakterystycznymi dla jego rasy. Pierwszy to wysoki, zebrany krok paradny. Drugi powolny foulee, o prędkości pośredniej między skróconym a wyciągniętym galopem. Dla paso fino charakterystyczna jest pełna wigoru akcja przednich kończyn oraz potężny napęd zapewniany przez silne, tylne nogi przy obniżonej linii zadu. Dosiadanie Silverino okazuję się niezwykle wygodne, ponieważ wstrząsy związane z ruchem są absorbowane przez grzbiet i zad zwierzęcia. Negatywną cechą ogiera jest jedynie niechęć związana z szurającymi rzeczami, przy których się płoszy.
Właściciel: Isabelle Ghate Mortense
n
Jeśli w tamtym momencie miałbym powiedzieć, czego najbardziej nienawidzę, powiedziałbym, że biurokracji i wszelkiego rodzaju urzędów. Mój ostatni pobyt w Niemczech, z którego wróciłem dosłownie tydzień przed przyjazdem tutaj, spowodował olbrzymią konfrontację z tą znienawidzoną sferą życia, ponieważ konsulat miał problem z jakimś moimi dokumentami. Niewiarygodne, że robią mi problemy, jeśli mam także obywatelstwo Brytyjskie. Przez nich musiałem jechać do Londynu i w ten sposób spóźniłem się na zajęcia kilka dobrych godzin. Przed wejściem rozmawiał przez telefon jakiś chłopak, zerknąłem na niego, a ponieważ go nigdy w życiu nie widziałem, nie zatrzymując się wpadłem do budynku akademii. W środku zobaczyłem ponownie kogoś nowego. Dziewczyna stojąca przed gablotą z pucharami, była średniego wzrostu, szczupła, kiedy się odwróciła w moją stronę, nie mogłem nie zauważyć, że jest ładna, a przede wszystkim nie miała na sobie kilograma tapety. Tak przynajmniej to wyglądało. Na dosłownie ułamek sekundy nasze spojrzenia się spotkały, szansa, jeśli coś chce. Cóż wykrakałem. Nie to, że jakoś mi to wybitnie przeszkadza, ale nie przepraszam za pomaganiem innym ludziom, chyba, że robię to sam z siebie. To całkowicie odrębny przypadek.
- Przepraszam - odparła, zbliżając się - nie wiesz, gdzie może być sekretarka?
Zatrzymałem się po chwili, kiedy dotarło do mnie, że jestem jedyną osobą, do której może się teraz zwracać. W końcu byliśmy sami. Zgarnąłem z czoła włosy. O co ona pytała? Jej głos dobiegał do mnie, jakby spod wody... a tak sekretarka.
- Sekretarka? - zapytałem, a ona pokiwała głową i spojrzała na mnie dziwnie. Choć muszę przyznać, że nie zachowywałem się najnormalniej. - Mmmm... jasne. Przepraszam. Zamyśliłem się i w pierwszej chwili nie dotarło do mnie, o co pytasz. Jesteś nowa, tak?
- Inaczej nie pytałabym o sekretariat.
- W sumie racja - przetrałem dłonią twarz. Ogarnij się Lewis. - Chodźmy.
Kiedy dziewczyna zrównała się ze mną, obróciłem się w lewo i skierowałem się w stronę sekretariatu.
- Tak poza tym, to jestem Olivia - odparła.
- Lewis - odparłem z nadzwyczaj niemieckim akcentem, co nawet mnie samego zaskoczyło, mam tak tylko w bardzo stresujących sytuacjach, do których ta na pewno się nie zaliczała. Dziewczyna zmrużyła oczy. - Jestem Niemcem przede wszystkim - warknąłem.
- Nie wyglądasz.
- To jak wygląda typowy Niemiec? - prychnąłem.
Olivia?
Motto: "Najlepsza zemsta to spektakularny sukces"Imię: Olivia, choć wiele osób zwraca się do niej BabiiNazwisko: Babii-WellingsPłeć: KobietaWiek: 23 kwietnia 1999 [18 lat]Pochodzenie: Londyn, Wielka Brytania.Pojazd: brak.Pokój: 30Grupa: IIIPoziom: średnio zaawansowany.Koń: PhillipeGłos: KarminaRodzina:Agatha Babii-Wellings - trzydziestodziewięcioletnia mama dziewczyny, pracuje w branży hotelarskiej, jest osobą sympatyczną, gadatliwą i bardzo towarzyską, świetnie dogaduje się ze znajomymi córki.Ernest Wellings - ojciec dziewczyny, ma czterdzieści lat, to mężczyzna stonowany i opanowany, podobnie jak ona, Olivia jest jego ukochaną córeczką. Rzadko przebywa w domu ze względu na swoją pracę kierowcy.Watson Babii - dziadek Olivii, emerytowany jeździec wysokiej klasy, aktualnie mieszka w okolicznym miasteczku i posiada własną, dość prestiżową hodowlę koni hanowerskich. Olivia parcie na sukces oraz miłość do kopytnych odziedziczyła zdecydowanie po nim.Aparycja: jest to dziewczyna średniego wzrostu, liczy sobie jakieś 169 centymetrów, posiada zwykłą kobiecą figurę, zdarza się jej narzekać na swoje piersi, sądzi, że są za duże i że często przeszkadzają jej podczas uprawiania sportu. Jej włosy naturalnie są mysie, ale farbuje je na ciemny brąz, są dość niesforne i lubią się falować pod wpływem wilgoci, sięgają jej do szyi, czasem spina je w kok. Potrafi przyjąć zupełnie bezemocjonalny wyraz twarzy, z którego nie można nic wyczytać. Jej oczy są koloru ciemnoniebieskiego, to po nich można poznać jakiekolwiek uczucia dziewczyny. Nos ma prosty i leciutko zadarty do góry, a usta pełne, zazwyczaj pomalowane jakąś delikatną cielistą pomadką. Z reguły ma na sobie zwyczajny makijaż, tusz, podkład, korektor i coś do brwi, aczkolwiek nie jest dramatem dla niej pokazanie się bez niego. Ma też lekką obsesję na punkcie swoich paznokci, kiedyś je obgryzała, ale przestała i teraz są jej oczkiem w głowie, zawsze długie, czyste i pomalowane.Szafa Olivii jest dość różnorodna, ubiera się w dość dziewczęce, dopasowane i eleganckie ubrania, takie jak koszule, marynarki czy sukienki, nie znaczy to jednak, że nie można spotkać jej w zwykłych jeansach i t-shircie. Oczywiście na treningi ubiera zwykłe, sportowe ubrania, bluzy, koszulki i legginsy lub bryczesy.Można również zwrócić uwagę na jej chód - zawsze chodzi pewnym, tanecznym i miłym dla oka krokiem.Charakter: jest niezwykle ambitna i zawzięta, skupiona na swoich jasno określonych celach, uparcie do nich dąży, bywało, że po trupach, ale raczej preferuje uczciwą grę, ma wtedy przynajmniej pełną satysfakcję ze zwycięstwa. Jest niesamowicie zdolna, mimo młodego wieku ma na koncie wiele sukcesów, zawdzięcza to przede wszystkim własnemu talentowi, ale również ciężkiej pracy. Inteligentna i bystra, mało rzeczy sprawia jej problemy, z reguły angażuje się we wszystko, czego się podejmuje. Jest bardzo pewna siebie, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że dumna, zna po prostu swoją wartość i nie obchodzi jej zdanie innych, już dawno się na nie uodporniła. Chętnie podejmuje wyzwania. uwielbia rywalizację.
Niezależna, uważa, że nie potrzebuje nikogo do szczęścia, bo sama jest z siebie zadowolona. Niestety gdy już do kogoś przywyknie, to robi się apodyktyczna i zazdrosna. Te dwie cechy często bywały destrukcyjne w wielu jej relacjach, pojawiły się kiedyś, po niezbyt miłym incydencie w jej życiu. Jest przyzwyczajona do tego, że ludzie często się od niej odcinają gdy nie umieją ich zaakceptować lub poskromić. Czyni to z niej osobę dość trudną.
Kolejna rzecz, która może rzucić się w oczy to jej niezwykłe opanowanie, potrafi podejść do wszystkiego chłodno, na spokojnie i ocenić sytuacje trzeźwym okiem. Nigdy nie krzyczy, ani nikogo nigdy nie uderzyła, uważa przemoc za uwłaczającą. Jedyne co potrafi wytrącić ją z równowagi to porażka, bardzo rzadko zdarza się jej przegrywać i ciężko to znosi.
Olivia nie unika ludzi, ani nie jest aspołeczna, ale nikomu się nie narzuca, nie bywa również przesadnie miła. Nie ma problemu z odezwaniem się do kogoś jako pierwsza, czy z poznaniem nowych osób. Docenia każdą pomoc, którą otrzymuje i zawsze stara się odwdzięczyć.
Jest nieco niezdarna, może i nie wywraca się na prostej drodze, ale często o coś zahaczy lub o coś się uderzy, lubią za nią chodzić również jakieś bardzo dziwne, lub głupie sytuacje losowe. Co ciekawe, to wszystko znika, gdy tylko usiądzie na koniu.
Zainteresowania: od dziecka jest to przede wszystkim jazda konna, przepada za niemal każdą formą ruchu, grami zespołowymi, szczególnie siatkówką, a także sportami zimowymi i rolkami. Uwielbia podróżować, ma na swoim koncie sporo zwiedzonych europejskich krajów. Oprócz tego lubi sobie po prostu potańczyć.
Inne:
Potrafi grać na fortepianie.
Biegle mówi po niemiecku, ponieważ ostatnie dwa lata spędziła w Niemczech.
Aktualnie ma rok przerwy, który spędza w Morgan University, wcześniej należała do prestiżowego niemieckiego klubu jeździeckiego znanego jako Ost-Mitarbeiten Reitkunst, ale na polecenie trenera musiała wrócić do Anglii.
Ma lekką obsesję na punkcie czystości.
Ma bardzo słabą głowę do alkoholu.
Uwielbia znajdować się na dużych wysokościach.
Kocha chodzić na wesela... Parę razy zdarzyło się jej wkręcić na taką imprezę na przysłowiowy "krzywy ryj".
Nie je słodyczy.
Kontakt: *Anonim*
[by Ilona van Baalen] |
Imię: Phillipe
Płeć: wałach
Rasa: koń hanowerski
Data urodzenia: 3 czerwca 2007 [10 lat]
Charakter: to koń pojętny, inteligentny i zdolny, a także przyjacielski i raczej ufny, czasami jest problem, by sprowadzić go z pastwiska i lubi przeszkadzać podczas czyszczenia. Jest wielkim żarłokiem, uwielbia smakołyki i potrafi zjeść wszystko, od zeszłorocznej trawy do kanapek z szynką, dlatego trzeba bardzo go pilnować.
Razem z Olivią od kilku dobrych lat tworzą świetną, sukcesywną i zgraną parę, jest do niej bardzo przywiązany.
Specjalizacja: skoki
Umiejętności: przoduje zdecydowanie w skokach, aczkolwiek dobrze radzi sobie także w wyścigach, oprócz tego zna kilka figur z dresażu.
Właściciel: Olivia Babii-Wellings
Mówili, że to całkiem blisko - pomyślałem na kolejnym zakręcie. Musiałem się wychylić, żeby nie wypaść z drogi i ponownie poczułem ból w boku. Stara rana się odzywa, ale miałem nadzieję, że nie przeszkodzi mi ona w doprowadzeniu do porządku Santiago. Po ostatniej próbie zrzucenia, a może nawet zabicia mnie, obiecałem mu, że sielanka się skończyła. Jeszcze jakieś miasteczka mi brakowało... pewnie nie ma więcej niż dwa tysiące mieszkańców. Już zbierałem w sobie całe pokłady mojej życzliwości, aby zapytać kogoś o drogę, kiedy zobaczyłem drogowskaz. No nareszcie! Szybki zakręt, dobre kilka kilometrów i wjechałem na teren uniwersytetu. Zsiadłem z motocyklu, zdjąłem kask i dopiero spojrzałem na budynek. Taka mieszanka całej kultury uniwersyteckiej w Wielkiej Brytanii. Pod tym względem wolałem Niemcy. Koniec rozmyślania, na to przyjdzie czas. Schowałem kluczyki do kieszeni i ruszyłem w stronę budynku. Wpadłem do środka nie zatrzymując na niczym spojrzenia, rozejrzałem się za jakimś sekretariatem lub czymś podobnym, jednak nie znalazłem odpowiedzi. Dodatkowe, cudowne utrudnienie? Było pusto. Jakby z nicości pojawiła się obok mnie jakaś kobieta, w poważnym wieku.
- Pomóc w czymś? - zapytała melodyjnym głosem.
- Właściwie to szukam sekretariatu, dopiero przyjechałem. Nazywam się Lewis Draxler - odparłem.
- Draxler? To pana rzeczy dziś przywieziono?
- Owszem, ja miałem jeszcze kilka formalności w konsulacie niemieckim. Mam nadzieję, że nie zrobiło to większych kłopotów.
- Cóż... ma pan dość ciekawego konia - uśmiechnęła się. - Myślę, że pobyt tutaj zrobi dobrze na waszą relację.
- Problem w tym, że nasza relacja jest do zniesienia. Szanujemy się. Tylko przy obcych robi tą szopkę - przyznałem.
- Jednak nie wyglądasz, jakby ci to bardzo przeszkadzało.
- No nie... taki zbieg okoliczności i cech charakteru - odpowiedziała mi tylko uśmiechem.
- Część mieszkalną znajdziesz idąc tamtym korytarzem - dodała po chwili wskazując dłonią. - Po drodze będzie recepcja, pewnie pusta. Weź sobie kluczyk z numerem 28.
- Dziękuję - nie czekając na jej odpowiedź, ruszyłem przed siebie. Trzymając się wskazówek kobiety dotarłem jasnym, doskonale oświetlonym i przytulnym korytarzem pod drzwi, na których widniał numer zgadzający się z tym przy kluczyku. Otworzyłem drzwi i niemal natychmiast odpowiedziało mi głośne warknięcie. - Aisha, chodź. Idziemy obejrzeć do miejsce.
Aisha to moja ukochana sunia. Dostałem ją jako szczeniaczka, kiedy z ojcem odwiedziliśmy dalekie zakątki Syberii. Największą i właściwie jedyną wadę w niej stanowi to, że jest mieszanką husky'iego z wilkiem, co z kolei oznacza, że czasem włącza jej się dziki instynkt. Pomimo, że wychowałem ją od małego i niewiele czasu spędziła w dziczy, bywają chwilę, kiedy zastanawiam się, na ile mogę jej zaufać.
Kiedy wyszliśmy wreszcie poczuła się bezpiecznie. Przywitała się ze mną, a skoro tutaj jestem, to to miejsce jest już jej. W dość spokojnym tempie kierowaliśmy się do stajni. Po drodze oglądałem wszystko, zwracałem uwagę na możliwie najwięcej detali, chcąc jak najszybciej oswoić się z tym miejscem. Od obserwacji i łączenia wszystkich dróg ze sobą wyrwała mnie Aisha, która delikatnie zbyt głośno zawarczała. Zawsze mnie zdziwiło, dlatego nie nauczyła się szczekać. Albo wyje albo warczy. Zwariować można. A tak, warto także wspomnieć o wstraszonej dziewczynie, która jakimś zbiegiem okoliczności właśnie niczego nieświadoma, wychodziła zza drzwi.
- Mógłbyś opanować swojego psa? - zapytała.
- To nie pies - odparłem całkowicie spokojnie.
- A co, może osioł?
- Wilk. Psy szczekając. Wilki i ogólnie te z dużym procentem wilczej krwi wyją lub warczą.
- Znawca psów widzę - odgarnęła z twarzy kosmyk włosów i założyła je za ucho.
- Raczej staram się coś widzieć o tym co mnie interesuje - przekręciłem oczami. - Aisha cię po prostu nie zna, a zwierzęta obronne raczej w takich sytuacjach, właśnie tak reagują.
Brooke?
Motto: Nie jestem szalona, jedynie wyjątkowa!Chociaż... Może jednak jestem szalona?Poczekaj, muszę omówić to z moim jednorożcemImię: Ingrid (In, Ing, Ingi)Nazwisko: BøndevikPłeć: KobietaWiek: 17 maja (18 lat)Pochodzenie: Norwegia; HammerfestPojazd: Wszędzie jeździ koniem, dosłownie.Pokój: 31Grupa: IIPoziom: Średnio zaawansowanyKoń: Lile PrinsenGłos: MiyotanPartner: Bywa samotna, jednak nie wie czy ktokolwiek by ją zechciałRodzina:Matka- Laraib BøndevikOjciec- Asleiv BøndevikBrat- Emil BøndevikSiostra- Sunantha BøndevikAparycja: Ingrid jest wysoką, szczupłą dziewczyną. Ma długie i szczudłowate nogi. Jest dość blada, policzki są zazwyczaj lekko różowawe, nawet jeśli nie nałożyła na nie różu. Jej nos jest duży, usta zazwyczaj pokryte słabo widocznym błyszczykiem są wąskie. Oczy duże i okrągłe, naturalnie koloru szafiru, jednak In zazwyczaj nosi szaro-fiołkowe soczewki. Brwi są wymodelowane. Włosy są pofarbowane, kiedyś kasztanowe teraz przypominają siano. Jakoże nie zawsze ma czas i ochote ponawiać farbowanie, widoczne są odrosty. Ma gładkie rysy twarzy, słabo zaznaczone kości policzków i średnio wystający podbródek.Zazwyczaj ubrana w naprawdę niemodne swetry, można powiedzieć że ma na ich punkcie fioła. Ściąga je jedynie w temperaturze 30 stopni celsjusza. Jeśli chodzi o to co ma na dole. Zawsze, nie licząc oczywiście czasu kiedy siedzi na końskim grzbiecie, nosi podarte jeanse. Na nogach nosi czarne, skórzane sztyblety, nie ważne czy idzie do stajni czy do sklepu na zakupy.Charakter: Ingrid jest bardzo skryta. Potrafi całe dnie przesiedzieć sama w pokoju. Zawsze ma na wszystko czas, mimo że nie jest leniwa, po prostu często się spóźnia. Jest bardzo nieśmiała i skryta, często boi się obcych. Trudno jej przełamać pierwsze lody. Jednak kiedy poznacie, dosłownie wejdzie ci na głowę. Będzie na prawdę nieznośna, bardzo trudno się od niej uwolnić. Jednak od zawsze woli towarzystwo swoich wymyślonych przyjaciół (wróżki, jednorożce i inne takie). Kiedy nikogo z nią nie ma, rozmawia z nimi na głos. W towarzystwie które jest jej dobrze znane nie jest wcale szarą myszką, ma wielkie poczucie humoru. On jednak nie trafie do każdego, gdyż dziewczyna upodobała sobie właśnie czarny humor. Czasem mówi cytatami z filmów, anime lub książek, które często ogląda.Zainteresowania: Kocha grać na skrzypcach, od dziecka zresztą. Jeździ też na łyżwach, kiedy żyła jeszcze w Norwegii i była mała jeździła po zamarzniętych stawach. Kiedyś też była mistrzynią w ujeżdżaniu reniferów.Inne:- Jej rodzice hodują renifery, kiedy była mała wmawiali jej że robią to dla Świętego Mikołaja.- Kiedyś została zaatakowana przez kota. Do tej pory boi się tych zwierząt.- W jej rodzinnym domu opiekowała się osieroconą sową, jednak pewnego razu na strych zakradł się lis i zabił młodego ptaka.- Jej pasją jest grafika komputerowa (przeróbka zdjęć, rysowanie na komputerze oraz proste animacje).- Kiedy była mała, miała problem z nawiązywaniem przyjaźni, miała sporo wymyślonych przyjaciół z którymi spędzała całe dnie przez co była nazywana wariatką, dalej niektórzy ją tak nazywają.- Trudno jest jej się z kimś rozstać.Kontakt: kaia123Inne Pupile: Elsker ~ Dwuletni samiec szczura.~Dronning ~ Trzyletnia samica płomykówki ~Fort Vinden ~ Siedmioletnia sunia Charta Rosyjskiego (Borzoi), emerytowana mistrzyni europy w wyścigach tej rasy ~
Imię: Lile Prinsen, imię to oznacza "Mały Książę" w języku norweskim.Płeć: WałachRasa: Koń Fiordzki z krwi i kości.Data urodzenia: 24.10.2012 [5 lat]Charakter: Lile jest wałachem spokojnym i dość łatwym. Nie wyrywa się do przodu. Na padoku biega i strzela barany, zaczepia inne konie lekko gryząc je. Gdy tylko Ingrid pojawi się przy płocie przybiega i zaczyna się łasić niczym kot. Zaczyna wsadzać pysk do kieszeni dziewczyny żeby tylko dorwać jakiś smakołyk. Kiedy zaczyna się czyszczenie koń zaczyna podszczypywać dziewczynę. Kiedy jest na padoku staję się prawdziwym aniołkiem. Jest posłuszny i grzeczny, nie wierzga ani nie staję dęba. Jego chód jest lekki ale bardzo wybija.Specjalizacja: Jako, że ma jedynie 137 cm w kłębie jest koniem typowo rekreacyjnym.Umiejętności: Wałach nie jest szybki, jednak dość wytrzymały. Nie skacze wysoko, jego rekordem jest raptem 80 cm. Dlatego jest koniem typowo rekreacyjnym. Trochę po galopuje, trochę poskacze i czasem zrobi jakąś prostą figurę ujeżdżenia.Właściciel: Ingrid Bøndevik