niedziela, 9 lipca 2017

Od Meq - C.D. Boonie

Jeszcze przez chwilę się całowałyśmy, a potem, jako że Boonie była nade mną dziewczyna odsunęła się i usiadła na łóżku. Obie miałyśmy strasznego kaca, a w mojej głowie panował straszny mętlik. Docierało do mnie jedynie to, że właśnie pieściłam się ze swoją znajomą. Którą w sumie znam jeden dzień. To chore - przemknęło mi przez myśl. Ale kto by się przejmował takimi drobnostkami? Tym bardziej pod wpływem alkoholu? Nikt! To jasna sprawa. Uśmiechając się lekko, tak typowo po pijacku, również wróciłam do pozycji siedzącej, gramoląc się obok Boonie. Spojrzałam na nią pustym wzrokiem, ona na mnie też. Ale takim bardziej rozumnym. Zdawało się, że dobrze znosi alkohol, czego nie można powiedzieć o mnie. Nasze spojrzenia się spotkały, a na twarz dziewczyny wpełzł niewielki, choć wyraźnie widoczny rumieniec. Otworzyłam buzię i chwilę tak siedziałam z otwartą, a w końcu zapytałam:
- To w końcu jakiej ty jesteś orientacji? - zdecydowanie nie brzmiałam jak trzeźwa osoba.
- Bi... - wydukała i głupiutko się uśmiechnęła. - Biseksualnej.
Aż dziw, że zdołała coś takiego powiedzieć. W końcu wypiła dosyć dużo tej wódki, a Alexy przebił ją tylko o jeden kieliszek. W sumie tak na co dzień wódki nie pije się w kieliszkach... Ale to tylko nieistotny szczegół. Wyszczerzyłam się do Boonie, ukazując swe cudne, białe ząbki. Dziewczyna odwzajemniła gest, również lekko się uśmiechając. Nic nie mówiąc, brunetka wgrandziła się na moje kolana. Chwilę się wierciła, aż w końcu usadowiła w wygodnej dla niej pozycji. Mniej komfortowej dla mnie. Po dość krótkim czasie zdrętwiała mi prawa noga, więc poprosiłam Boonie, żeby się poprawiła. Dziewczyna pokiwała głową i usiadła zwrócona twarzą w moim kierunku. Lekko przechyliłam głowę na lewo, posyłając jej pytające spojrzenie. Brunetka chytrze się uśmiechnęła i usiadła z głową i całym ciałem zwróconym w kierunku mojej buzi. Dziewczyna przez chwilkę ocierała się o mnie, ale zaraz później pchnęła mnie na łóżko. Miękko opadłam na materac. Boonie przybliżyła się i usiadła na moim brzuchu. Po chwili lekko się uniosła i przysunęła do mojej buzi. Złożyła miękki pocałunek na moich ustach. Zaraz potem odsunęła swoją twarz od mojej i lekko zwilżyła swoje wargi językiem. Schyliła się i zostawiła na mojej szyi, pod uchem dorodną malinkę. Spojrzała na swoje dzieło, najwyraźniej zadowolona, że tak mnie oznakowała. Przypatrywałam się jej spod delikatnie zmrużonych oczu. Dziewczyna wsunęła dłoń pod moje plecy i lekko uniosła moje ciało. Nie opierałam się, a wręcz sama się uniosła. Drugą ręką dziewczyna chwyciła skrawek mojego topu i pociągnęła w górę, ściągając go ze mnie. No no, widzę, że Laleczka przejęła dowodzenie - zaśmiałam się w duchu. Rzuciła moją górną część ubrania gdzieś w kąt i sama zdjęła z siebie swoją koszulkę. Obie zostałyśmy w spodniach i bieliźnie. Wysunęłam z ust język i pociągając Boonie do siebie, zaczęłam lizać jej obojczyk. Dziewczyna nie protestowała, a wręcz przeciwnie - w tym samym czasie wykonywała ruchy mające na celu pobudzenie naszych zmysłów. Podniosłam się i pociągnęłam dziewczynę za rękę. Brunetka ruszyła za mną, a ja przybiłam ją do ściany. Jedną ręką uniosłam jej kończyny górne i ścisnęłam je, nie dając możliwości ruchu. Trzymałam ręce Boonie w górze za pomocą jednej swojej, a drugą jeździłam po policzku dziewczyny. Na krótką chwilę stałyśmy się jednością poprzez namiętny pocałunek. Jeszcze kilka razy go powtórzyłyśmy, a nasze ruchy były zachłanne. Obie chciałyśmy więcej. W grę wszedł język i przygryzanie wargi. Dodawało to przyjemności przy tej pieszczocie. Po chwili szybko cmoknęłam dziewczynę, a zaraz potem rozpalonymi ustami przejechałam po jej policzku, docierając do ucha. Przygryzłam je i polizałam skórę za nim.
 
Boonie wydała z siebie cichy jęk oznajmujący, że jest zadowolona. I że jej się podoba to, co robię. Uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam ustami do początku mojej wędrówki, czyli czerwoniutkich, kuszących warg Laleczki. Jak można się domyślić, Laleczką określałam Boonie. Z powrotem wróciłyśmy do łóżka, które notabene należało do Alex'a. Tym razem to ja byłam na górze. Zostawiłam kilka malinek na fragmencie biustu Boonie, który wystawał ze stanika. Nie zamierzałam jej go zdejmować. Jeszcze nie teraz. Za krótko się znamy, ale kiedyś tak... Taki seks na całego. Postanowiłam, że te pieszczoty będą robione w bieliźnie. Wolałam, żebyśmy się jeszcze nie rozbierały i nie... Nie robiły sobie dobrze nago. No, wracając do obecnej chwili, jeździłam swoimi dłońmi po odkrytym brzuchu dziewczyny. Boonie leżała w bezruchu i spokojnie patrzyła się na mnie. Najwyraźniej zrozumiała, że nie chcę przechodzić do dalszej części i uszanowała to. Lub sama wolała tak postąpić. Tego nie wiedziałam, ale średnio mnie to obchodziło. W pewnym momencie przyszła mi ochota na zdjęcie jej spodni. Szybko uporałam się z zamkiem i zsunęłam je z nóg dziewczyny. Boonie poszła moim śladem i położyła swoje ręce na moich pośladkach. Przy zdejmowania moich spodenek chciała się trochę podroczyć i jeździła rękami po moim kroczu i pośladkach. Raz na jakiś czas lekko zbierała moją skórę i ją ściskała. Już po krótkiej chwili obie byłyśmy w samej bieliźnie. Przez chwilę turlałyśmy się razem po łóżku, mocno oplatając się rękami. Trwałyśmy tak w uścisku, aż w końcu się zatrzymałyśmy. Byłam serio rozpalona i nieco podniecona. Boonie też wydawała się zadowolona, a jej satysfakcja ukazywała się między innymi przez zamykanie dłoni i wbijaniu ich w pościel. Miałam ochotę na więcej, chciałam zobaczyć i dotknąć Boonie bez jakichkolwiek ubrań, ale musiałam zadowolić się tym. No trudno. Aż nagle brunetka spytała:
- Mogę wsadzić ci rękę do... Majtek? - pytanie tak bardzo mnie zaskoczyło, że długo się nie odzywałam.
- Tak - wydusiłam w końcu, cała czerwona.
- Dzięki Meq - powiedziała Boonie takim cholernie seksownym głosem i uśmiechnęła się.
Kurwa, ja chcę więcej! Skinęłam głową i również ukazałam swe ząbki w szerokim uśmiechu zwanym też "bananem".  Dziewczyna, zgodnie z planem, wyciągnęła jedną rękę i sunęła po moim brzuchu, aż w końcu dotarła do mojej dolnej części bielizny. Wsunęła prawą rękę pod nią i spotkała się swoją dłonią z moim rozpalonym ciałem. Lekko ugięła wszystkie palce w tej ręce, poza jednym, wskazującym. Nim lekko przejeżdżała po moim kroczu  narządach intymnych a raczej ich zewnętrznej części. Raz na jakiś czas cicho jęczałam, bowiem ta czynność była dla mnie niezwykle przyjemna. Nagle głośno krzyknęłam i pociągnęłam Boonie za biustonosz, bo brunetka natrafiła na to miejsce. Przy czym lekko droczyła się ze mną, delikatnie wkładając palec tam na dosłownie kilka milimetrów. Spięłam mięśnie, nie pozwalając dziewczynie na wyjęcie palca. Spojrzałam na nią i zobaczyłam, że się uśmiechała. No i jeszcze jedno. Ciągnąc za stanik Laleczki spowodowałam, że zapięcie od niego pękło i teraz piersi Boonie były odsłonięte. Rumieniec dziewczyny powiększył się i teraz obejmował nie tylko jej policzki, a całą twarz. Jeszcze bardziej się zawstydziła, gdy zrozumiała, że swój wzrok zatrzymałam na jej cudnych, niezwykle i niewyobrażalnie bardzo kuszących wypukłościach. Boonie, wykorzystując fakt, że rozluźniłam się, wyjęła swój palec i zaczęła na nowo jeździć nim po całym dostępnym terenie. Ponownie zaczęłam jęczeć, ale tym razem głośniej, bo Laleczka przyspieszyła swoje ruchy i wykonywała je dużo bardziej zdecydowanie. Sprawiało mi to całą masę przyjemności. Gdy ponownie zawędrowała palcem do tego miejsca i lekko go wsunęła, wykonałam niekontrolowany ruch biodrami do przodu, w przypływie nagłej dawki przyjemności i tym samym pogłębiłam palec dziewczyny w moim ciele. Boonie była mega rozpalona. Po chwili wysunęła swoją rękę z moich majtek wytarła palec w swoją własną bieliznę. Skierowała ręce za moje plecy i zaczęła rozpinać mi stanik. Nie protestowałam - powinnyśmy być równo. W końcu bielizna spadła na moje kolana, więc zruciłam ją z łóżka. Teraz obie siedziałyśmy na łóżku w samych majtkach. Moja matka nie byłaby zbyt zadowolona, gdyby dowiedziała się co ja tu wyczyniam. Nigdy nie była za moim homoseksualizmem, ale jakoś to znosiła. Gdyby się jednak dowiedziała, że robię to z ledwo poznaną dziewczyną, byłaby wściekła, lub nawet gorzej. Postanowiłam, że nie wspomnę o tym mamie. Spojrzałam na Boonie, a potem na siebie. Dziewczyna była cała czerwona, jej rumieniec sięgał nawet fragmentu szyi, ja również zarumieniona, ale zdecydowanie mniej. Laleczka pochyliła się w moim kierunku i zostawiła malinkę tuż przy moim lewym sutku. Zaraz potem wpakowała go sobie do buzi i zaczęła go ssać. Nie powiem, było to przyjemne. I łaskotało. Gd skończyła, zabrała się za drugi, oczywiście nie zapominając o zostawieniu po sobie różowej pamiątki. Uśmiechnęłam się.
- Wybacz Laleczko, ale muszę pójść do kibla - oznajmiłam z wielce poważną miną.
- Tylko wróć... - pokazała mi język, a od razu potem seksownie przygryzła wargę.
Pokiwałam głową i chwiejnym krokiem ruszyłam do łazienki. Próbowałam trafić w pstryczek do światła przynajmniej piętnaście razy i w końcu mi się udało. Zapaliłam światło i weszłam do pomieszczenia zwanego toaletą. Spojrzałam na wannę - faktycznie leżał w niej śpiący Alexy przykryty sporej wielkości pomarańczowym ręcznikiem. Wyglądał przekomicznie. Zaśmiałam się cicho i rozejrzałam po pokoju. Szukałam czegoś, co nadało się by do wykonania mojego szatańskiego i zarazem zabawnego planu. Jest. Na szafce obok umywalki leżał żel do włosów, a obok niego pianka do golenia. Jakie szczęście, że faceci muszą się golić - pomyślałam. - I że to cacko było na wierzchu. Uśmiechnęłam się do siebie i spojrzałam w lustro. Sama nie wyglądałam najlepiej - nieco podkrążone oczy, tępe spojrzenie i rozczochrane włosy. No i byłam tylko w majtkach. A za to szminka, którą miałam na ustach, dobrze się miała i prawie w ogóle nie zeszła. Westchnęłam cicho i zwróciłam się ku wannie. Sięgnęłam po żel oraz wcześniej wspomnianą piankę. Całą powierzchnię włosów chłopaka pokryłam białą pianką do golenia. Żel do włosów nałożyłam na brwi Alexy'ego i postawiłam je (to znaczy brwi) w miarę możliwości. I na koniec przytknęłam swoje usta do jego warg, nie w celu pocałowania go, a jedynie zostawienia swojej szminki na jego ustach. Efekt był zadowalający. Potem się wylałam i umyłam ręce. Wyszłam z łazienki, nie gasząc światła. Podeszłam do siedzącej na łóżku Boonie i pociągnęłam ją za rękę.
- Chodź... - mruknęłam. - Zobaczyć.... Alex'a.
Laleczka ruszyła za mną i naszym oczom ukazała się pięknie oszpecona postać. Boonie nie dziwiła się nawet za bardzo szminką na ustach swojego brata. Na dodatek sama wzięła z niego ręcznik i ściągnęła mu koszulkę, a potem napuściła do wanny wodę. Zatkała odpływ i po chwili zakręciła kran. Poszła po pierwszy lepszy telefon, jaki był w tym mieszkaniu. Trafił się mój. Zrobiła zdjęcie niebieskowłosemu i wyszłyśmy z toalety. Dla lepszego efektu, zgasiłyśmy światło w kiblu. Ale jaja! Na samą myśl o reakcji chłopaka jak się obudzi i zobaczy, w jakim jest stanie, chciało mi się śmiać. W końcu obie rzuciłyśmy się na łóżko. Ja założyłam z powrotem swoje spodnie i stanik, ale Boonie nie zaprzątała sobie głowy takimi głupotami. No cóż. Do dwudziestej pierwszej oglądałyśmy wszystko po kolei, co leciało w telewizji. Straciłyśmy, i w sumie brat Laleczki tez, obiad, a także kolację. No nic. Między czasie Boonie znalazła chipsy i jakieś inne słone przekąski w szafkach, więc zajadałyśmy się przez cały telewizyjny "seans". W końcu obie zasnęłyśmy na łóżku Alex'a. Ja spałam w nogach po skosie, a brunetka skulona na poduszce. Super po prostu. Czułam się jak po szalonej imprezie. Duża dawka alkoholu też zrobiła swoje, tym bardziej, że już dawno niczego nie piłam. A już na pewno nie wódki.

[Boonie?]
Zaliczone 1500 słówek ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz