- Jakieś plany na dzisiaj? - podjechałam bliżej Luuk.
- Hm... Raczej nie mam żadnych. - powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Zróbmy we dwie piżama party! - puściłam wodzę, podnosząc ręcę do góry i przez przypadek dając koniowi sygnał nogą do
przyśpieszenia. Mistral od razu ruszył do galopu, przez co prawie z niego spadłam. W ostatniej chwili złapałam się siodła. Złapałem go szybko za grzywę i pociągnęła go za nią lekko. Zatrzymał się natychmiast. Luuk szybko ruszyła za mną. Poklepałam konia po szyi i odetchnęłam z ulgą.
- Nic ci nie jest?! - usłyszałam za sobą.
- Nic mi nie jest! - podniosłam jedną rękę, tym razem drugą trzymając wodzę.
- Całe szczęście... - wydyszała Luuk.
- Mała wpadka, no trudno. - uśmiechnęłam się do niej.
- Tak, ale mogłaś spaść! - stanęła obok mnie. Mistral spojrzał się na konia dziewczyny i cofnął uszy do tyłu, odsuwając się.
- Właśnie. Zapomniałam. Nie zbliżaj się koniem za blisko Mistrala. Nie nawidzi innych koni. - powiedziałam że spokojem.
- Co? Czemu? - zapytała zdziwiona. Wzruszyłam ramionami.
- Sama nie wiem, ale no tak jest. - znowu poklepałam konia, by się uspokoił.
- No dobrze. - Luuk zrobiła to samo ze swoim koniem i zaczęłyśmy zawracać do akademii. Ruszyłyśmy wolnym galopem w stronę akademii. Gdy zauważyłam już akademię, zatrzymałam konia. Luuk zrobiła to samo co ja.
- Coś się stało?
- Kto pierwszy do stajni! Start! - uśmiechnęłyśmy się i ruszyłyśmy do stajni. Luuk jechała niedaleko mnie, w odpowiednim dystansie dla Mistrala. Pierwsza byłam ja, a Luuk już chwilkę po mnie zsiadła z konia.
- Dałam ci fory, następnym razem już nie dostaniesz. - puściła mi oczko.
- To się jeszcze zobaczy. - zaśmiałam się cicho i weszłam do siodlarni by rozsiadłać konia. Zdjęłam z niego cały sprzęt i odprowadziłam konia do boksu, dając mu smakołyki. Zamknęłam boks i skierowałem się do wyjścia. Obok niego, czekała na mnie Luuk. Uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- To robimy u mnie piżama party? - zapytałam, patrząc jej się w oczy.
Luuk?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz