piątek, 14 kwietnia 2017

Od Andy'ego cd. Juliet

Wyciągnąłem dłoń w stronę Juliet, a ona bez zawahania złapała ją i splotła nasze palce. Nigdy nie sądziłem, że ktoś będzie w stanie tak namącić mi w głowie, w sumie to pod każdym możliwym względem. Mam problem z racjonalnym myśleniem, zaczynam kierować się uczuciami, zamiast rozumem. Dobrze wiem, że mogę ją zranić, moja kariera właśnie się rozwija, a dodatkowo masa nauki na uniwersytecie mogą nie dać mi możliwości do pielęgnowania tego uczucia. Jeżeli miałoby wyjść z tego coś więcej, to chciałbym zrobić dla niej wszystko. Kupować kwiaty, biżuterię, zabierać na randki, spacery, spędzać wspólnie czas. Obawiam się, że nie mógłbym być takim facetem, na jakiego zasługuje Juliet, a chciałbym dla niej jak najlepiej. 
Poszliśmy do samochodu, uprzednio się zwalniając, by nikt nie miał pretensji, że bez uprzedzenia opuściliśmy akademik o dość późnej porze. Oczywiście nie było z tym problemu, ale jeżeli wrócimy po ciszy nocnej, któreś z nas musi poinformować o tym kogoś, kto właśnie ma dyżur na portierni. Otworzyłem drzwi przed Juliet, a ona posyłając mi uroczy uśmiech, wsiadła do samochodu. Szybko okrążyłem pojazd, zajmując miejsce kierowcy i od razu odpaliłem samochód. 
Juliet, jak zawsze, zaczęła przeszukiwać płyty i o dziwo jej wybór padł na Slipknot. 
- Nie sądzę, żeby spodobała ci się taka muzyka. - Zmarszczyłem brwi, nie spuszczając wzroku z drogi. 
- Dlaczego tak uważasz? - mruknęła marszcząc brwi i włożyła płytę, podkręcając dźwięk na max. 
Szybko cały samochód wypełnił się głośnym dźwiękiem instrumentów, a zaraz potem rozległy się pierwsze słowa piosenki Devil In I. 
- Przecież to jest całkiem dobre - powiedziała, jednak, gdy zaczął się refren, szybko go wyłączyła, a na jej twarzy pojawił się grymas - Okej, nie lubię takiego darcia mordy. 
Zaśmiałem się, kręcąc głową i spojrzałem na Ju. 
- No co? 
- Nie, nic. - Uśmiechnąłem się - Też kiedyś "darłem mordę". 
- Masz gdzieś tą piosenkę? - Spytała, przeszukując kilka płyt. 
- Na pewno, szukaj na listach utworów hm.. może być Knives and Pens. - Wzruszyłem ramionami. 
Juliet odszukała odpowiednią płytę i po włączeniu jej przez chwilę dokładnie się wsłuchiwała. 
- Stwierdzam, że chyba wolę twoje aktualne piosenki. - Zmarszczyła brwi, po czym zaśmiała się uroczo. 
Droga do miasta zajęła nam około 15 minut, przez co większość czasu przeglądaliśmy na temat naszych gustów muzycznych. Były zupełnie odmienne, aczkolwiek znalazło się kilka podobieństw. Juliet również śpiewa, jednak nie lubi się tym zbytnio chwalić, ma dość niskie poczucie własnej wartości, mimo, że stara się to ukryć udawaną pewnością siebie. Wstydzi się publicznie występować, ale mam w planach ją do tego przekonać. 
- Może chciałabyś również wystąpić na tym koncercie? - Spytałem, zatrzymując samochód na parkingu, zaraz obok restauracji.
Dziewczyna spojrzała na mnie niepewnie, jakby chcąc sprawdzić, czy aby na pewno mówię poważnie.
- Em.. to chyba będzie dość duże wydarzenie, nigdy tak nie występowałam..
- Będzie dużo ludzi, ale to bardzo dobrze, będą mogli cię usłyszeć. - Wzruszyłem ramionami, chcąc by się zgodziła.
- Właśnie w tym problem, dużo ludzi to duży stres. - Zmarszczyła brwi.
- Możemy zaśpiewać razem, jeżeli nie chcesz wystąpić jako solistka. W duecie zawsze raźniej. 


Juliet?
krótszego chyba się nie dało XD wybacz, wszystko przez te święta..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz