Zaśmiałam się pod nosem łapiąc szczotkę i kilka innych potrzebnych rzeczy, po czym udałam się do boksu jednego z koni stajennych.Niejaki Poker powitał mnie radosnym parsknięciem.Zapięłam go na uwiąz i wyprowadziłam z boksu by mieć większe pole manewru.Najpierw oczyściłam go z kurzu a po chwili z resztek brudu zalegających na sierści ogiera.Powoli przeszłam do kopyt ostrożnie przesuwając swoją dłoń w dół po czym pewnie chwyciłam za kopyto i podciągnęłam do góry. W ten sam sposób wyczyściłam pozostałe 3 kopyta. Poklepałam Pokera po szyi i złapałam za grzebień, po czym dokładnie wyczyściłam grzywę konia z źdźbeł słomy i kurzu.Po zakończonej pielęgnacji koń niemalże lśnił.Zadowolona z siebie zerknęłam na Cole'a.Własnie zabierał się za drugiego konia , a gdy podniósł wzrok spojrzał na mnie z chytrym uśmiechem.Uznałam to za wyzwanie.Złapałam za drzwiczki od boksu Zu .Po pięciu koniach poczułam jeszcze większe zmęczenie, Cole również.Usiadłam, by odsapnąć choć chwilę.Już za pięć ósma.
-Chodźmy już, bo spóźnimy się na śniadanie-Uśmiechnęłam się starając uregulować swój oddech.
Mimo, iż znałam Cole'a dopiero kilka dni, już mogłam śmiało uznać go za przyjaciela.Wtem do stajni wpadła Megami lecz nie była sama.Za nią przyszedł czekoladowy pies.Przykucnęłam i pogłaskałam suczkę po głowie.Cole uczynił to samo z owym czekoladowym samcem.
-A to kto?-Zapytałam uśmiechając się lekko.
-To jest Liam-Chłopak wskazał na psa, który radośnie merdając ogonem podszedł do Meg.Spojrzałam na zegarek.Dziesięć po ósmej! W sumie nie byłam głodna, lecz nie wiedziałam jak tam miewa się żołądek Cole'a.Ostatni raz pogłaskałam Primę i ruszyliśmy na stołówkę.
-A może po śniadaniu mały teren?-Zaproponowałam spoglądając ukradkiem na Megami obwąchującą Liama.
<Cole? Pozwól, że teren zostawię w twych rękach xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz