sobota, 3 czerwca 2017

Od Nikitty - Zawody Cambell (poziom zaawansowany)

Obudziłam się z samego rana. Była piąta rano, a o dziewiątej powinniśmy być na miejscu. Wyszłam z pokoju już wykąpana oraz z ułożonymi włosami. Byłam też przygotowana na wyjazd. Kiedy przyszłam do stajni, stajenni już pracowali pełną parą. Konie rżały, niektóre jeszcze spały. Wzięłam szczotki, po czym dokładnie wyczyściłam moją Blue. Klacz była gotowa po godzinie, ochraniacze zostały założone, a przyczepa, stała gotowa do odjazdu.
- Daj z siebie wszystko Niki - Vito zawsze był po mojej stronie. Przytuliłam go, po czym szybko weszłam do samochodu. Patrzyłam, jak wszyscy mi machają. Miałam wielkie szczęście, że się dostałam. Ble zawsze się uspakajała na zawodach. Teraz, klacz od czasu do czasu rżała głośno i tupała kopytami. Jej też udzielał się stres. Jadąc z Richardem, moim znajomym, który zaproponował się aby mnie podwieźć, oczywiście, za zgodą właścicieli przyczepy, był niemową, więc nie mogliśmy pogadać. Jednak, w radiu leciała moja ulubiona piosenka, więc nie czułam się pokrzywdzona. Na szczęście, chłopak znał się na koniach, oraz naturalnych sposobach relaksacji zwierząt. Zawsze mi pomagał, odkąd tylko pamiętam.
Kiedy dojechaliśmy, słyszałam już z wjazdu rżenie koni oraz krzyki jeźdźców. Uśmiechnęłam się, chciałam krzyczeć, skakać i tańczyć. Byłam tutaj! Naprawdę to się działo!
Znalezione obrazy dla zapytania Horse Riding Jumps gifKiedy zaparkowaliśmy, Richards zajął się Blue, a ja natomiast pobiegłam odebrać swój numer, plan parkuru oraz potwierdzić swoją obecność. Kiedy przechodziłam obok parkuru, zobaczyłam jak jeźdźcy rozgrzewają się przed zawodami. Byli niesamowici, siwek miał fantastyczny chód, a jego właścicielka prezentowała się równie nie nagannie co rumak. Koń podbiegł do przeszkody, po czym odbił się bez problemu lądując z gracją na drugiej stronie oxera. Muszę przyznać, że konkurencja jest ogromna.
Kiedy byłam już na miejscu, przede mną stało kilku innych uczestników. Czekając, dostałam esemesa od Vita. Uśmiechnęłam się delikatnie, po czym odpisałam i wyciszyłam telefon. Nie chciałam ryzykować spłoszenia koni, które kręciły się na około. Dalej jednak myślałam o tym siwku, jeśli zawsze idzie mu tak dobrze, to jest pewne, że nie zajmę nawet piątego miejsca, a co dopiero mówić o pierwszym. Szybko odgoniłam jednak od siebie te myśli. Blue jest najlepsza i zrobimy we dwie co w naszej mocy, by wygrać.
Wracając do Blue z numerkiem oraz rozpiską, prawie wpadłam na jakiegoś konia, jego właścicielka tylko prychnęła i pojechała dalej. Cóż, mówiono mi, że na tych zawodach ludzie są głownie po to, by wygrać.
Ja sama poprawiłam spodnie, po czym z dumnie podniesioną głową, wróciłam do mojej klaczy.
- Hej Blue, jak po podróży? Ciężko było co? - powiedziałam, głaszcząc klacz po łbie. Koń patrzył na mnie bystrymi oczami, oczami w których zakochałam się tamtego dnia, gdy ratowałam Blue Lady od śmierci w rzeźni. Żałuję jednak, że zginęło tam o wiele więcej niewinnych zwierząt. Klacz trąciła mnie pyskiem w ramię, a ja ze śmiechem podrapałam ją pomiędzy uszami. Zabrałam z samochodu swoją torbę, chcąc się przebrać. Zrobiłam to dość szybko, po czym wyjęłam z tylnego siedzenia samochodu sprzed klaczy.
Najpierw jednak, kiedy to ja rozpakowywałam nowy komplet. Był niebiesko-kremowy. Klacz nie była zbytnio zadowolona, więc zabrałam ją na przejażdżkę aby oswoiła się z miejscem. Patrzyłam, jak niektórzy od razu wsiadają na konie, wyobrażałam sobie zdezorientowanie tych zwierząt.
Kiedy obeszłyśmy cały plac na którym miały odbyć się zawody, wsiadłam na klacz i pojechałam na jeden z tych mniej oblężonych parkurów. Blue, gdy tylko przekroczyłyśmy bramkę wyrywała się do przodu.
Znalezione obrazy dla zapytania jeździectwo gifKiedy zaczęłyśmy objazd, czułam się niesamowicie. Klacz przeskakiwała nad przeszkodami z taką precyzją, że miałam wrażenie latania ponad całym parkurem. Blue galopowała, miałam drobne problemy z opanowaniem jej, ale udało mi się. Tylko raz, zrzuciła drążek. Jednak, jak na pierwszy objazd było fantastycznie. Powtarzaliśmy to kilkakrotnie, za każdym razem, klacz była coraz lepsza! To był jej żywioł i ja wiedziałam to od dawna, od dnia, gdy dowiedziałam się, że była hodowana w stajni dla koni sportowych specjalizujących się właśnie w skokach.
Wtedy, wszyscy dostali sygnał, że zawody się rozpoczynają. Z powodu pięknej pogody, widziałam chłopaków bez koszul, najwyraźniej nie chcieli przepocić jej jeszcze przed startem. Ja, stałam tam zestresowana jak nigdy. Naprawdę, miałam wrażenie, że jakikolwiek wiatr zetrze mnie z powierzchni ziemi, że upadnę i nigdy nie wstanę. Blue jednak, bardziej interesowały marchewki, które leżały w przyczepie.
Kiedy wywołano mój numer, wskoczyłam na klacz i podjechałam do parkuru.
- A teraz, przed nami ostatnia uczestniczka - Nikitta Corssa i jej klacz, Blue Lady! Jeśli nie strąci żadnego drążka, oraz będzie miała bardzo dobry czas, wygra.
Stojąc jakieś dwieście metrów przed pierwszą przeszkodą, wzięłam głęboki wdech. Bałam się, jednak byłam pewna, że Blue da radę. Zawsze dawała. Kiedy popędziłam ją, klacz zarzuciła łbem i ruszyła przed siebie. Cały tor nie był długi, ale bardzo zaawansowany. Kiedy pokonałyśmy ostatnią przeszkodę odetchnęłam z ulgą. Zjechałam z toru i stanęłam obok przyjaciela. Wtedy, zadzwonił mój telefon. Zostawiłam Blue z Richardem a sama odebrałam.
- Halo? Vito? - powiedziałam do słuchawki, po czym usłyszałam głos chłopaka.
- Hej Niki, jak tam? Kiedy twoja kolej co?
- Już byłam, przed chwilą dosłownie skończyłam przejazd. Nawet nie wiesz, jak jestem dumna z Blue! Ani razu nie bryknęła, była naprawdę posłuszna! - resztę czasu aż do ogłoszenia wyników, spędziłam na głaskaniu Blue i jednoczesnym rozmawianiu z Vito.
****
To był moment, na który czekałam od samego początku. Wiedziałam, że nie byłam najlepsza, jednak, dałam z siebie wszystko, Blue także. Trzecie miejsce, zajęła Melissa i jej klacz Blueberry, drugie natomiast Nick wraz z Dangerous. Właśnie mieli ogłosić zwycięzce, odwróciłam się do klaczy i przytuliłam ją.
- Nie ważne czy wygramy, wiem, że dałaś z siebie wszystko - szepnęłam wtulona w szyję klaczy. I wtedy, serce praktycznie mi się zatrzymało, kiedy usłyszałam głos w głośnikach;
- A naszą zwyciężczynią, została Nikitta Corssa wraz z swoją klaczą Blue Lady! 
Byłam tak zaskoczona, że przez chwilę nic nie robiłam. Stałam tak, wtulona w Blue i przetrawiałam to, co usłyszałam. Kiedy Richard trzepnął mnie w ramię, wsiadłam na Blue i podjechałam do jury. Wręczyli mi nagrodę, a ja starałam się nie podskakiwać w siodle. Kiedy Blue była już zapakowała do przyczepy, a ja siedziałam w samochodzie trzymając nagrodę, miałam wrażenie, że to tylko sen i że zaraz się obudzę i nagrody nie będzie. Kiedy dojechaliśmy, byłam tak szczęśliwa! Niemal od razu, gdy tylko wyszłam z samochodu zobaczyłam wszystkich stojących pod stajnią. 
- Co? Skąd... - zaczęłam, ale przerwał mi Vito
- Nie rozłączyłaś się - chłopak się śmiał a ja uderzyłam go w ramię tak mocno, że po prostu musiał to poczuć. Jednak, ja również się uśmiechałam. Moje pierwsze trofeum!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz