niedziela, 4 czerwca 2017

Dominic Wayne-Berkeley i Suizien

[buźki użyczył bliżej nieznany przystojniak]
Motto: "Ważne jest by nigdy nie przestać pytać. Ciekawość nie istnieje bez przyczyny. Wystarczy więc, jeśli spróbujemy zrozumieć choć trochę tej tajemnicy każdego dnia. Nigdy nie trać świętej ciekawości. Kto nie potrafi pytać nie potrafi żyć."
~Einstein
Imię: Dominic Sylvain (tylko dla przyjaciół Dom, co zresztą mu się nie podoba, jednak nie zwykł się kłócić z Lewisem, który wymyślił ten skrót. W sumie i tak reaguje na każde zdrobnienie kojarzące się z jego imionami. Jeśli ci życie miłe, nie próbuj nazywać go Dominiś, oczywiście zawsze znajdzie się jakiś wariat jak Zain, któremu spalenie żywcem niestraszne, ale znając tego idiotę, jest w stanie mu wybaczyć, choć nie przychodzi mu to łatwa. Za to drugiego imienia bardzo, ale to bardzo rzadko używa, praktycznie ogranicza to do konieczności, kiedy kto ktoś wymaga pełnego imienia i nazwiska)
Nazwisko: Wayne-Berkeley (To dokładnie nazwisko jego matki, która zachowała panieńskie nazwisko. Początkowo on jak i jego rodzeństwo mieli przejąć tylko drugi człon, jednak matka postawiła na swoim i tak Dominic musi się męczyć nie tylko dwoma imionami, ale dwuczłonowym nazwiskiem...)
Płeć: Mężczyzna, jakby nie dało rady zauważyć...
Wiek: Nie w pełni dojrzały mężczyzna, który skończy lat dwadzieścia dwa dnia oto tego wspaniałego, drugiego dnia siódmego miesiąca roku. Po rozwiązaniu tej iście trudnej zagadki, można wywnioskować, że urodził się 02 lipca 1995 roku.
Pochodzenie: Czystej krwi Anglik, z dziada pradziada i nigdy w jego rodzinie nie było żadnej domieszki obcokrajowców. Urodził się w Londynie, zmieniał jedynie dzielnice, co ku zdziwieniu nawet jego samego, ponieważ sytuacja materialna w domu była nieciekawa, aż w końcu skończył w Notting Hill, w domu rodzinnym ich ojca, gdzie została sama babcia Dominic'a.
Pojazd: Jego kochana, ulubiona, jedyna Honda, którą dostał od wujka, choć musiał nieźle się namęczyć, aby to jego marzenie zostało spełnione: Honda  CBR 1000RR Fireblade
Hyundai i40 który to znalazł się w jego posiadaniu w bliżej nikomu nie znanych okolicznościach, czytaj wrócił nim pewnego dnia ze Szkocji. Jednak nie został skradziony, ponieważ Dom posiada wszelki dokumenty i umowę kupna...
Pokój: 50
Grupa: II
Poziom: średnio zaawansowany i raczej ten chłopak, który nie miał nawet zamiaru myśleć o przyjedzie tutaj, nie będzie się nadzwyczajnie starać o podniesienie tego poziomu...
Koń: Suizien
Głos: 3 Doors Down
Rodzina: Nie jest jakaś okazała, może Dom nie wykazuje ogromnego przywiązania do niej, lecz jego dusza mówi całkowicie inaczej:
Ojciec Charles  Berkeley - miałby w tym momencie czterdzieści osiem lat, jednak zmarł, kiedy Dominic miał dziesięć lat, w czasie misji w Iranie, ponieważ był wojskowym, zostawiając owdowiałą i w części osierocone dzieci.
Matka Elizabeth Wayne-Berkeley - wspaniała, cicha, pełne empatii i życzliwości czterdziestocztero letnia kobieta, o drobnej posturze, która kochając męża nie wzięła ponownie ślubu. Pracuje jako nauczycielka w szkole muzycznej, a Dominica wciąż dziwi jak jego rodzice na siebie trafili.
Harry Wayne-Berkeley - starszy o dwa lata od Dominica, mieszka w Londynie, często odwiedzający dom rodzinny i pomagający swojej rodzinie. Od śmierci ojca czuł się odpowiedzialny za resztę, ma najlepsze kontakty ze wszystkimi.
Arthur Wayne-Berkeley - starszy o dwa lata od Dominica, bliźniak Harry'ego. Wyjechał z Londynu na studia, przez co jego relacje z rodziną zostały nadszarpnięte, jednak przyjeżdża do domu, kiedy tylko może. To zakręcony człowiek, który buja w obłokach, jednak zawsze można liczyć na jego pomoc.
Grace Wayne-Berkeley - młodsza o trzy lata od Dominica, po skończeniu osiemnastu lat wyjechała do Los Angeles, gdzie zamieszkała u swojej matki chrzestnej, praktycznie zerwała kontakt z rodziną.
Madeleine Berkeley - matka ich ojca, pełna ciepła staruszka, która zawsze wspierała swoją synową, a także pozwoliła im po śmierci męża wprowadzić się do nich, aby nie musieli tułać się po Londynie.
Aparycja: Zacznijmy od tego, że mieści się w kręgu tych wyższych mężczyzn, albowiem Bozia dała mu 185 centymetrów wzrostu. Lewis by powiedział, że to niskie aż boli, jednak Dom nadrabia mięśniami, które są doskonale wyrzeźbione oraz widoczne, nawet przez koszulkę. Jednak nie mówimy tutaj także o ciele kulturysty, czy o nie mieszczeniu się w koszulki. Dawniej miał manię na punkcie swojej budowy ciała, dość szybko doszedł do genialnego efektu i wtedy wszystko mu przeszło. Ma delikatnie ciemną karnację jak na Anglika, co daje wrażenie, że jest wiecznie opalony. Dodajmy do tego czarne włosy, którymi raz się przejmuje, raz nie, które są na tyle długie aby nie zazwyczaj, czyli dopóki nie spadną mu na czoło, nie przeszkadzały mu w życiu oraz duże, krystalicznie czyste, jasnozielone oczy, z wiecznie rozszerzonymi źrenicami... kiedyś nawet ktoś go podejrzewał o branie narkotyków z ich powodu, ale nie wyszedł na tym dobrze. Takie połączenie powoduje, że Dominic nie jest raczej nie zauważany przez piękną część społeczeństwa. Ciało ma pokryte tatuażami, jednak głównie na rękach. Można tam znaleźć ważne dla niego daty czy słowa, ale także po prostu zachcianki, które mimo wszystko nie szpecą całokształtu. Niektóre z nich robił sobie samodzielnie. Ma dość flegmatyczny sposób bycia, ponieważ nigdy mu się nie śpieszy, co kontrastuje z jego charakterem. Kocha glany i inne ciężkie buty, chociaż wszystko zależy. Jemu jest zresztą wszystko jedno co nosi, byle coś nosić.
CharakterCóż tego chłopaka można podzielić na Dominica i Dominica wersję light dla przyjaciół. Na nieszczęście wszystkich ludzi, dużo się one od siebie nie różnią. Właściwie tylko ta druga jest poszerzona o kilka pozytywnych cech. Dom to niezmiennie wredny człowiek, który nikomu nie omieszka odpyskować, a także rzucić kilka uszczypliwych uwag, tak dla czystej statystyki. Naturalnie złośliwy, w skrajnych sytuacjach wręcz bezczelny, czym się w najmniejszym stopniu nie przejmuje. Zdanie większości ludzi na jego temat, go nie interesuje. Bezceremonialny, niedbały, chyba jeszcze nigdy nie przyszedł nigdzie punktualnie. Denerwujący, przez sam swój sposób bycia, a także nieprzewidywalny, co czyni z niego człowieka delikatnie niebezpiecznego. Jeśli chodzi o towarzystwo to wybietnie wybredny, czasem bez emocji, wręcz szorstki, dla kobiet wyjątku też zazwyczaj nie robi. Emancypacja, nie? Jedbadnakże będąc mężczyzną, przez swoje wychowanie, poczuwa się do odpowiedzialności za innych, a także aktów odwagi, altruizmu oraz pomocy słabszym. Również od profilaktycznego obicia komuś mordy za nieumiejętne oraz brutalne obchodzenie się ze słabszymi. Cóż... wychowanie, w końcu jest synem wojskowego. W takich oto chwilach włącza się wyuczone zachowanie, a z nim stanowczość, gwałtowność, bezwzględność, w razie konieczności gotowość do poświęcenia siebie. W swoich działaniach bardzo obiektywny, ale za to ma problemy z cierpliwością. Po prostu zależy ona od sytuacji oraz jego chęci. Jego najgorszą wadą jest prawdomówność, która wszystkich irytuje. Nie ma zwyczaju trzymać języka za zębami, jest to zbyt męczące. Dodatkowo wszędzie i zawsze czuje się swobodnie, jakby był u siebie, co niektórych, ku jego zadowoleniu, doprowadza do szału. Czy można zarzucić mu perfidność? Nie, ponieważ zazwyczaj na siłę denerwuje albo wrogów, albo swoich przyjaciół, z którymi tak naprawdę się przekomarza. Przyjaźń z nim nie jest prosta, ale odpłaca się lojalnością, troską, szaleństwami. Spostrzegawczy, inteligentny, aż za bardzo, dociekliwy od najmłodszych lat. Wybitnie niezależny, a także odporny na stres... jaki stres? Od go wcale nie odczuwa. Najgorsze jego cechy, dla niego samego to bycie idealistą i krytycznym względem siebie, czemu nie może w żaden sposób zaradzić. 
Zainteresowania: Po pierwsze jego największą pasją są od młodych lat motocykle, którymi zaraża wszystkich. Po drugie mechanika, robotyka i wszystko co związane z technologią, chociaż z własnej powoli, pasji i postanowienia, że zrobi coś na przekór światu, poszedł na medycynę. Właśnie biologia oraz ludzie, a przede wszystkim chirurgia to jego mania. Kroi wszystko, więc uważajcie na swoje pupile. To było trzecie, więc czwarte będą kryminały, a także wszelkie inne interesujące książki oraz filmy. Ma własny, wyrobiony gust, który może się wielu osobom nie podobać, jednak on nie dba o podobne szczegóły tej parszywej egzystencji. Po piąte kocha sport co widać po jego ciele, często go zobaczysz na siłowni, ćwiczył boks, judo, później znowu boks... a także dużo grał w piłkę nożną, cóż Londyn, sławy Brytyjskie i ogólne zamiłowanie mężczyzn z jego rodziny zrobiły swoje. Po szóste od czasu do czasu jak mu się nudzi to rzuca nożami... nikt nie wie kto go tego nauczył i uwierz, że będzie bezpieczniej, jeśli nie zapytasz o to. Nawet Lewis i Zain, pomimo ich dobrych realcji z Dominc'iem wolą aby to zostało tajemnicą. Po siódme to w wolnych, nudnych chwilach zajmuje się programowaniem, jest samoukiem, lecz nawet doświadczeni informatycy, podziwiają jego zdolności. Po ósme kocha rock, ponieważ z metalem skończył z bliżej nie znanych nikomu powodów. Muzyki słucha kiedy tylko może, a jeszcze częściej gra na gitarze elektrycznej, bez której się nie rozstaje. Po dziewiąte uwielbia denerwować swoich przyjaciół (czytaj doprowadzać do białej gorączki Draxlera, naśmiewać się z Malika, docinać Loss'owi od kangurów, a przede wszystkim ignorować O'brien, co doprowadza ją do szału) i po dziesiąte oraz ostatnie okazyjnie zajmuje się nańczeniem Zaina, Lewisa, Dżemika i każdego kogo będzie musiał. Mała uwaga! Kolejność zdecydowanie nie jest przypadkowa.
Inne
* Dzięki tatusiowi, który zginął na nie swojej wojnie, został anarchistą.
* Poszedł na medycynę, ale go nie stać na dalsze studia, a tutaj wujek załatwił mu miejsce.
* Właściwie motocykl, samochód, konia i inne takie też mu kupił wujek.
* Pali, wręcz namiętnie, jakby nie mógł bez tego żyć.
* Areszty doskonale zna... za doskonale...
* Matka już go kilka razy opłakiwała, ale on zawsze prędzej czy później wraca do domu.
* Poszedł na medycynę, ponieważ jego ojciec się wykrwawił, ponieważ nikt nie potrafił mu pomóc. Wojsko odpadło wraz z początkiem anarchizmu, ale pomysł medycyny został.
* Nienawidzi koni, ponieważ to jedno wspomnień o ojcu. On je kochał... Gdyby nie to, że Dom potrzebuje nauki by zostać chirurgiem, a to jedyne miejsce gdzie może się uczyć, to dawno by go tutaj nie było.
* Ma tutaj trochę przyjaciół, którzy jakimś pięknym cudem jeszcze nie zostali przez tego choleryka uduszeni. Jeszcze...
* Bardzo szanuje swoją matkę, o czym przekonał się pewien chłopak, który po obrażaniu tej wspaniałej kobiety obudził się w szpitalu.
* Zawsze pomagał starszemu bratu, który niejako starał się utrzymać rodzinę. Sam także od młodych lat pracował.
* Pokłóciwszy się z Grace jakieś pięć lat temu, praktycznie się do niej nie odzywa, za co nękają co matka i Harry, jednak on wie swoje.
* Na koncercie został dźgnięty nożem, po czym została mu rana na prawym boku.
* Z jego paczki, zawsze najgorzej dogadywał się z Hailey, a Lewis jest za to dla niego jak młodszy brat. Poznał tą dwójkę po przeprowadzce, jakieś dziesięć lat temu.
* Zaina (niestety) poznał przez Draxlera. Od razu uznał go za wariata, co ma zwyczaj wypominać Lewisowi przy każdej nadarzającej się okoliczności, a z Malikiem jest ich bardzo dużo.
* Reszta jakoś przychodziła, czasem odchodziła, aż w końcu niektórzy zostali na zawsze i w ten magiczny sposób utworzyła się ich cudowna rodzinka, którą Dominic szczerze kocha.
Kontakt: Cairenne
Inne Pupile: Jego najsłodsza sunia, którą właściwie dostała jego mama, ale psiunia upodobała sobie właśnie Dominica. Dostała cudowne imionko Tosia.


Imię: Suizien
Płeć: ogier
Rasa: Missouri Fox Trotter
Data urodzenia: 25 maja 2011 [6 lat]
Charakter: Suin to doświadczony i ułożony koń. Spokojny z natury, jednak energiczny w wykonywaniu zadań, na treningach. Kocha wolność, co w połączeniu z objawiającą się czasami niecierpliwością oznacza kombinowanie, jakoby tu się przypadkiem samodzielnie wypuścić. Dominic ma u niego ogromny posłuch, rzadko zdarza mu się wyrwać czy sprzeciwić się jeźdźcowi. Uwielbia cukier i zdolny jest do ciągania za ubrania, jeśli go nie dostanie. Bardzo przyjazny, dość szybko się do kogoś przywiązuje, wtedy wszystko można z nim zrobić, a on będzie stał jak baranek.
Specjalizacja: Cross, wyścigi
Umiejętności: Jest to bardzo silny i wytrzymały wierzchowiec, dla którego skoki, czy pokonywanie długich dystansów i dużą prędkością nie stanowią najmniejszego problemu. Szybki oraz bardzo zwrotny, jednak przede wszystkim odnajduje się w długich trasach. Nie idzie mu jednak ujeżdżanie, na którym jest słabo oceniany przez charakterystyczny dla jego rasy chód.
Właściciel: Dominic Wayne-Berkeley

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz