-Niki, musisz przestać się tym przejmować. Teraz, jestem obok i nic ci się nie stanie - Vito był delikatny, jednak wiedziałam, że dopnie swego. Pokiwałam więc głową. Wtedy też, zadzwonił dzwonek. Całą lekcję, myślałam o tym, że chcę aby Vito zobaczył moje prawdziwe oczy. Oczy, osoby która przeżyła tak wiele. Może zrozumie, że nie dobierałam się do Gregoria. Kiedy znów zadzwonił dzwonek, Vito czekał aż skończę rozmawiać z nauczycielką, która zobaczyła moją dekoncentrację. Zwaliłam wszystko na zmęczenie.
- Vito... poczekaj tu dobrze? - poprosiłam go, stojąc przed łazienką. Chłopak skinął głową, a ja weszłam do środka. Wyjęłam soczewki, a ich prawdziwy kolor nieco mnie zaskoczył. Były inne, niż je zapamiętałam. Były za jasne, za.... niebieskie. Bałam się co pomyśli. A jeśli... mój prawdziwy kolor oczu mu się nie spodoba?
Wychodząc z łazienki, cała się trzęsłam. Nie patrzyłam na chłopaka, kiedy stanęłam obok niego.
- Niki? - chciał spojrzeć mi w twarz, ja jednak skutecznie się odwracałam.
- Boję się, że będę wyglądać strasznie. One są... inne. Nie tak je zapamiętałam! - pisnęłam nieco zdenerwowana. - Poza tym, ja... dalej pamiętam to wszystko z przeszłości! To będzie widocznie w moich oczach.
- Niki, spokojnie. Uwierz mi, stworzymy nowe wspomnienia, wraz z twoimi prawdziwymi oczami. Spójrz na mnie, proszę.
Słysząc to, spojrzałam na niego. Bałam się, co sobie pomyśli. Przecież... niebieskie oczy są tak tandetne.
Vito?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz