- Nie dadzą nam żyć przez te dwa dni. - oderwałam się od ust chłopaka śmiejąc się cicho.
Słońce coraz bardziej zbliżało się do horyzontu, a wokół nastał delikatny pół mrok oświetlany jedynie przez ostatnie promienie światła. Szkoda, że nie ma tutaj chłopaków.
A może to i lepiej?
Luke objął mnie w talii, a ja oparłam swoją głowę na jego klatce piersiowej. Wspólnie wpatrywaliśmy się w znikające za horyzontem słońce.
Nagle usłyszałam dźwięk migawki aparatu.
Odskoczyłam od Luke'a i spojrzałam za siebie.
Ch0lera jasna!
Dziennikarze podbiegli do nas, robiąc zdjęcia. Znowu chcieli wywiadu.
- Do cholery! Musicie się wszędzie za nami panoszyć? Nie macie swojego życia i musicie wtrącać się w sprawy innych? Nie macie ciekawszych tematów, takich jak chociażby ataki terrorystyczne?! - wkurwiona jak nigdy wydarłam się na nich. Wszystkiemu przypatrywali się chłopacy, którzy zdążyli już wrócić z szampanem i lodami i stali nieruchomo obok Luke'a.
- A teraz WYJAZD, bo stracę cierpliwość i będzie z wami źle. - warknęłam. - A jeżeli cokolwiek o tym zdarzeniu pojawi się w gazetach zgłoszę sprawę na policję i wtedy porozmawiamy. - wyciągnęłam telefon.
- Przepraszamy za najście. - burknęła jedynie jedna z dziennikarek i odeszła.
Jak na zawołanie pozostali rozproszyli się, widocznie zażenowani całą tą sytuacją.
- Pain? - usłyszałam głos Luke'a. Odwróciłam się w jego stronę.
- Wiem, przesadziłam... ale to denerwujące, że codziennie publikowane są informacje o nas. A co, jak zaczną pisać o... mojej matce? - moje oczy zaszkliły się. Ufałam chłopakom, mimo ich dziwnego sposobu bycia. I wiedziałam, że nigdy nie wyrządziliby mi krzywdy.
- A co się takiego stało? - wyrwał Calum.
Nie. Nie chciałam teraz o tym rozmawiać. Nie miałam zamiaru psuć sobie humoru.
- Nie niszczmy zabawy moimi problemami rodzinnymi. Powiem wam kiedy indziej. - uśmiechnęłam się przepraszająco.
Luke? Uwaga, logika howrse: w tekście są wulgaryzmy, a wiadomość nie chciała się wysłać z powodu słowa jakim jest "ch0lera". Gdzie tu logika? XDDDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz