- Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko? - spytałem cicho.
- Mhm - mruknęła mocniej się do mnie przytulając.
Może nie powinienem zbytnio naciskać? Cholernie się martwię, ale jeżeli ona nie chce mi powiedzieć to i tak mi nie powie, wystarczająco ją znam.
*-*-*-*
Pojechaliśmy na plażę dosłownie 20 minut przed zapowiedzianym koncertem, więc nie ma szans na żadne próby. Chłopacy rozśpiewali się już w samochodzie, a w sumie to zamiast śpiewać tylko darli mordy. Najlepszy sposób na kaca? Andrew Hemmings.
Zaparkowałem samochód na pobliskim parkingu i pobiegliśmy prędko do środka, żeby rozstawić sprzęt. Michael wcześniej uzgodnił wszystko z właścicielem i jak zawsze nie mieli żadnego problemu z udostępnieniem nam miejsca. Masa ludzi czekała już przy wejściu i po chwili cały tłum wbiegł do środka. Pain zajęła miejsce przy stoliku najbliżej sceny, a Ashton przywitał wszystkich.
Zagraliśmy Jet Black Heart, Amnesia, She's Kinda Hot, Wherever you are i na koniec What I Like About You.
*-*-*-po powrocie do akademii-*-*-*
Po powrocie do akademii mieliśmy z Pain bardzo mało czasu dla siebie. Przez jakieś półtora tygodnia musieliśmy bardzo skupić się na szkole i treningach, bo mieliśmy trochę zaległości. Dopiero dzisiaj mieliśmy chwilę wytchnienia.
Przyszedłem do pokoju Pain około godziny 20. Ciągle korciło mnie, aby dowiedzieć się co się wtedy stało, bo wiem, że wciąż ją to prześladuje. Wiedziałem też, że jak się uprze to i tak nie wydusi z siebie słowa, jednak tak cholernie się o nią martwiłem.
- Może obejrzymy jakiś film? - spytała z uśmiechem.
- Jasne skarbie. - Odwzajemniłem uśmiech i usiadłem obok niej na łóżku.
Dziewczyna podeszła do mnie, a ja ująłem jej twarz w obie dłonie i delikatnie musnąłem jej usta. Pain uśmiechnęła się szeroko i namiętnie mnie pocałowała. Zarzuciła ręce na mój kark, a ja objąłem ją w talii. W momencie, gdy moje dłonie zjechały wzdłuż jej pleców i zatrzymały się na jej pośladkach dziewczyna przerwała pocałunek i odsunęła się ode mnie spuszczając wzrok na podłogę.
- Luke.. ja.. przepraszam - powiedziała cicho nie podnosząc przy tym wzroku.
- To ja przepraszam - mruknąłem przecierając twarz dłonią.
- Nie masz za co mnie przepraszać.
- Pain, co się dzieje? - spytałem.
- Przecież ci mówiłam, że nic. Wszystko w porządku. - Podniosła głowę i spojrzała na mnie.
Mogę przysiąc, że w tym momencie powstrzymywała łzy.
- Pain do jasnej cholery! - krzyknąłem - Co się dzieje? Przecież widzę, że nie jest w porządku!
Cholera. Luke. Nie musiałeś tak krzyczeć.
- Pain.. - westchnąłem - Martwię się o ciebie, widzę, że coś cię dręczy, a ty nie chcesz powiedzieć mi co. Jeżeli to moja wina, uważasz, że przesadziłem to po prostu mi to powiedz - dodałem łagodniej.
Pain?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz