- Um.. na udzie, zachodzący na biodro - powiedziałam i wskazałam dokładnie, w którym miejscu - Czy blizny są jakimś problemem?
Ostatnie zdanie cudem udało mi się wypowiedzieć. Ciężko mi było o tym mówić, ale musiałam o to zapytać.
- Niekoniecznie. Tatuaż ma być bezpośrednio na bliźnie?
- Tylko częściowo.
- Pooperacyjna?
Kiwnęłam przecząco głową.
- Mogę zobaczyć? - uniósł pytająco brwi.
- Ym.. tak.
Poszłam za mężczyzna do osobnego pomieszczenia. Zawsze niechętnie pokazywałam komukolwiek moje blizny, w sumie nigdy ich nie pokazywałam... tylko u psychologa, psychiatry, lekarza rodzinnego i to by było na tyle.
Mężczyzna przyjrzał się moim bliznom na biodrze i górnej części uda. Było ich dużo. Były jasne, wypukłe i widoczne przy mojej opaleniźnie.
- Nie powinno być z tym problemu. Tatuaż ma je zasłonić?
- Nie, ma po prostu choć trochę odwracać od nich uwagę.
Mężczyzna kiwnął głową i wyjął jakiś zeszyt.
- Pasuje ci jutro o 14? - spytał.
- Jasne.
Ostatnie zdanie cudem udało mi się wypowiedzieć. Ciężko mi było o tym mówić, ale musiałam o to zapytać.
- Niekoniecznie. Tatuaż ma być bezpośrednio na bliźnie?
- Tylko częściowo.
- Pooperacyjna?
Kiwnęłam przecząco głową.
- Mogę zobaczyć? - uniósł pytająco brwi.
- Ym.. tak.
Poszłam za mężczyzna do osobnego pomieszczenia. Zawsze niechętnie pokazywałam komukolwiek moje blizny, w sumie nigdy ich nie pokazywałam... tylko u psychologa, psychiatry, lekarza rodzinnego i to by było na tyle.
Mężczyzna przyjrzał się moim bliznom na biodrze i górnej części uda. Było ich dużo. Były jasne, wypukłe i widoczne przy mojej opaleniźnie.
- Nie powinno być z tym problemu. Tatuaż ma je zasłonić?
- Nie, ma po prostu choć trochę odwracać od nich uwagę.
Mężczyzna kiwnął głową i wyjął jakiś zeszyt.
- Pasuje ci jutro o 14? - spytał.
- Jasne.
~~~
- Teraz ja prowadzę - burknęłam wychodząc z budynku.
Chłopak zaśmiał się wesoło zaprzeczając. Jak on mi działał na nerwy! To się w głowie nie mieści! Zatrzymałam się kawałek przed nim.
- Nie wiem co ty sobie wyobrażasz, ale cholernie mnie wkurwiasz! Mam taką cholerną ochotę, żeby ci wyjebać!
Czy dałabym sobie z nim radę? Nie wiem. Lata treningów kyokushin i kick-boxingu zrobiły swoje, ale nigdy nie wiesz na kogo trafisz.
- Chyba nie chcesz, żeby stała ci się krzywda - zaśmiał się.
- Krzywda to się kurwa może tobie stać! - Zdenerowałam się.
Chłopak zaśmiał się wesoło zaprzeczając. Jak on mi działał na nerwy! To się w głowie nie mieści! Zatrzymałam się kawałek przed nim.
- Nie wiem co ty sobie wyobrażasz, ale cholernie mnie wkurwiasz! Mam taką cholerną ochotę, żeby ci wyjebać!
Czy dałabym sobie z nim radę? Nie wiem. Lata treningów kyokushin i kick-boxingu zrobiły swoje, ale nigdy nie wiesz na kogo trafisz.
- Chyba nie chcesz, żeby stała ci się krzywda - zaśmiał się.
- Krzywda to się kurwa może tobie stać! - Zdenerowałam się.
Spencer przytrzymał moje nadgarstki, a ja już chciałam zadać mu silnego kopniaka.
- Uspokój się, ludzie patrzą - mruknął.
- Uspokój się, ludzie patrzą - mruknął.
Hayden, co ty odpierdalasz? I tak nie przestanie cię wkurwiać.
- Jedźmy już - burknęłam wyrywając ręce z jego uścisku.
- Ale ja prowadzę. - Wyszczerzył się.
Nie będę się kłócić, z idiotami to i tak nie ma najmniejszego sensu. Zajęłam miejsce pasażera i zsunęłam się na siedzeniu.
- Do jeździeckiego, a potem chcę do centrum handlowego. Muszę zajść do cukierni, albo jakiejś pizzeri.
Pizza zamiast tortu jest zdecydowanie dobrym pomysłem.
Chłopak bez słowa ruszył. Jak jeszcze raz odwali coś takiego co wtedy na zakręcie to osobiście wykopię go z samochodu.
- Ale ja prowadzę. - Wyszczerzył się.
Nie będę się kłócić, z idiotami to i tak nie ma najmniejszego sensu. Zajęłam miejsce pasażera i zsunęłam się na siedzeniu.
- Do jeździeckiego, a potem chcę do centrum handlowego. Muszę zajść do cukierni, albo jakiejś pizzeri.
Pizza zamiast tortu jest zdecydowanie dobrym pomysłem.
Chłopak bez słowa ruszył. Jak jeszcze raz odwali coś takiego co wtedy na zakręcie to osobiście wykopię go z samochodu.
Thomas?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz