sobota, 3 grudnia 2016

Od Quinlan C.D. Maxa

- Quinn, ja... Przepraszam - wydusił z siebie chłopak.
Patrzyłam na niego nie ukazując żadnych emocji. Nie byłam pewna co powinnam odpowiedzieć... Nawet nie wiedziałam za co on mnie przeprasza!
- Ja... Nie powinienem być aż tak nachalny... Wiem, że czasami za dużo gadam... - kontynuował po chwili.
Westchnęłam. Temu chłopakowi chyba na prawdę było przykro. Według mnie szybciej ja mogłabym go przeprosić, bo to ja jak zwykle byłam chamska. Jednak on widział winę w swojej osobie. Ale jakby też nie patrzeć... Te jego pytania na prawdę mnie irytowały. Nie lubiłam kiedy ktoś wie za dużo o mojej osobie. Chyba, że ufam temu komuś. Wtedy to zupełnie inna sprawa.
- No trochę przesadziłeś - mruknęłam po kilku minutach milczenia.
- Przepraszam - powtórzył kolejny raz.
- Ech... Zapamiętaj sobie jedno. Nie lubię kiedy ktoś komu nie ufam wie o mnie za dużo. Dlatego radzę ci omijać wszelakie pytania na mój temat. Wtedy może jakoś będę cię trawić. Jeżeli nie. To możesz spadać - warknęłam.
Max stał i patrzył na mnie zdziwiony, szybko mrugając. Chyba nie wiedział jak się powinien zachować w tej sytuacji.
- Dobra. To ty sobie tutaj postój, a ja spadam. Chcę jeszcze póki nie mam zajęć z grupą sama poćwiczyć skoki. Nara - powiedziałam obojętnie.
Szybkim krokiem ruszyłam w stronę budynku gdzie znajduje się sprzęt do jazdy. Kiedy byłam obok niego postanowiłam zaufać klaczy i zostawiłam ją samą. Zabrałam wszystkie potrzebne mi rzeczy i pozakładałam je Rosie. Następnie udałyśmy się na parkur. Będąc tam wsiadłam na klacz. Zaczynałyśmy pomału. Od najmniejszych przeszkód. W końcu doszliśmy do Doublebarre. Zazwyczaj GrayRose bez problemu pokonywała to więc się nie martwiłam o nic. A mogłam... Kiedy byliśmy przed przeszkodą i nastał moment kiedy Rosie powinna wybić się do góry ta postanowiła się zbuntować. Gwałtowanie zahamowała, a ja przeleciałam przez nią i Doublebarre. Na początku byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co się dzieje. Dopiero po kilku minutach poczułam ostry ból w kostce. Na mojej twarzy pojawił się grymas. Spróbowałam wstać jednak nie mogłam. Rozejrzałam się. GrayRose stała obok mnie. Kiedy tylko zauważyła, że na nią patrzę zarżała wesoło.
- I czego się cieszysz?! Patrz co narobiłaś - warknęłam krzywiąc się z bólu.

Max?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz