Sammy zaproponowała mi przejażdżkę. Czy ona czytała mi w myślach? Miałem zamiar ją właśnie pytać o przejażdżkę, ale ona była szybsza. Chyba zauważyła moje lekkie zdziwienie, ale sekundę później zgodziłem się posyłając jej uśmiech. Zabrałem się za szczotkowanie mojego brudasa. Gdzie on łaził?! Jego brzuch był cały pokryty zeschłym błotem. Chwyciłem mocniej za iglaka i energicznymi ruchami oczyszczałem sierść Newta. Zmrużyłem oczy i zmarszczyłem nos kiedy drobne cząsteczki kurzu zawirowały w powietrzu.
Po kilku minutach ogier był czysty. Założyłem mu jego biały
komplet, siodło z metalowymi strzemionami (nie przepadam za plastikiem xd) i
ogłowie bez wędzidła, oba z czarnej skóry. Cofnąłem się dwa kroki w tył
oceniając czy wszystko jest poprawnie założone. Czaprak ok, nagolenniki też…
- Gotowa? – zapytałem Samanthę wychodząc z boksu i prowadząc jednocześnie
Newtona
- Jasne, że tak – odpowiedziała poprawiając czaprak wałacha
Poprowadziłem gniadosza przed stajnię i ustawiłem go
równolegle do Filsa. Dociągnąłem popręg, założyłem toczek i jednym ruchem znalazłem się w siodle. Poprawiłem
wodze i spojrzałem jak Sammy zgrabnie wskakuje na grzbiet swojego rumaka.
- To... w którą stronę jedziemy? – założyła niesforny kosmyk
włosów za ucho i spojrzała w moją stronę
- Mówiłaś, że chciałabyś sobie poskakać, tak…? – zamyśliłem się
na głos przypominając sobie jej wcześniejsze słowa – Jedź za mną.
Newt ruszył stępem, a ja pokierowałem go na tor crossowy,
który prowadził w las. Musiałem zwalniać ogiera, bo sam pchał do przodu chcąc
już kłusować. Chwilę później puściłem go pozwalając na szybsze tempo. Zerknąłem
przez ramię upewniając się, że Samantha jedzie za mną. Wkrótce znaleźliśmy się
na początku toru. Newton ochoczo przyspieszył do galopu. Raz, dwa, trzy… I… HOP! Newton zgrabnie przefrunął nad przeszkodą i energicznie galopował w stronę następnej.
Sammy? Moje jeszcze krótsze xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz