piątek, 2 grudnia 2016

Od Cole'a CD Angeliki

Sobota - 9 rano. Postanowiłem pójść trochę na ujeżdżalnię. Poszedłem do stajni. Na miejscu okazało się jednak, że kilka koni zostało wypuszczonych na padok. Zapewne wcześnie rano ktoś je wypuścił. Udałem się w stronę terenów zielonych, przeznaczonych głównie dla koni. Na pierwszym padoku nie ujrzałem mojego kasztana. Zmuszony byłem udać się na wybieg dalej, który znajdował się bliżej akademików. Idąc drogą i rozglądając się za końmi nie zauważyłem dziewczyny, na którą wpadłem. Szła z walizkami, które upadły na ziemię wraz z dziewczyną. Spojrzała na mnie, a potem szybko wstała.
- Może być trochę uważał?- spytała ze złością w głosie
- Przepraszam- odpowiedziałem, chociaż na mojej twarzy i tak dalej błąkał się uśmiech rozbawienia- Nowa?- spytałem po chwili
- Tak- odparła krótko, zapinając jedną z walizek
- Pomóc ci?- spytałem i spojrzałem na... No właśnie...- A tak wogóle Cole jestem- przedstawiłem się
- Angelika- również się przedstawiła- Wiesz chciałabym się rozpakować i te sprawy- powiedziała ostro- wyminęła mnie i poszła dumnie w stronę akademików
Tacy ludzie też się zdarzają
Udałem się na padok, z którego zabrałem Avenger'a i ruszyłem siodłać go do stajni.

Na ujeżdżalni

Wjechałem na dużą i przestronną, krytą halę. Muszę przyznać, że było to jedno z moich ulubionych miejsc treningowych. Popędziłem ogiera do luźnego kłusa i tym sposobem po chwili byliśmy na drugim końcu hali. W tym samym momencie uświadomiłem sobie, że nie jesteśmy już sami na hali.

Angelika? Sry za ten środek, ale nie wiedziałam co dalej xdd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz