Wróciłam do swojego mieszkania razem z psiakiem. Postanowiłam, że reszte wieczoru spędze u siebie w pokoju. Książe się chyba nie pogniewa, co? Jeśli tak, jutro mu to wynagrodze i pójdę z nim na basen. Dobrze wiem, jak on uwielbia ze mną pływaś, tylko zawsze musi mnie wrzucić do wody, bo nie byłby sobą. Położyłam się na łóżku, a między moje nogi powędrował Fix i proszącym wzrokiem chciał mnie zachęcić, żebym dała mu dokładkę jego ulubionej karmy. Przewróciłam oczami i wstałam.
- No dobra, ale to ostatni raz łakomczuchu, nie chcę, żebyś był gruby. - powiedziałam surowym wzrokiem, ale psa to nie ruszyło. Zaczął merdać ogonem i biegać wokół mnie. W końcu nasypałam granulki do jego miski, a ten zaczął je szybko pałaszować. - Powoli! - krzyknęłam do niego, ale tylko przyspieszył.
Wróciłam do łóżka i wzięłam laptopa do ręki. Wpisałam w youtube tytuł piosenki i zaczęłam śpiewać. Po chwili otworzyły się drzwi mojego pokoju, a ujrzałam tam...
Mara? Przepraszam, że takie krótkie
Mara? Przepraszam, że takie krótkie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz