Na spotkanie postanowiłem ubrać się elegancko, co również poradziła mi kochana siostra. Oczywiście miałem pewne wątpliwości co do jazdy motocyklem w garniturze, ale spodziewałem się, że Allijay ubierze szpilki, dzięki czemu nieco się to wyrówna. Z pokoju wyszedłem mniej więcej za dziesięć siedemnasta i już po chwili czekałem w umówionym miejscu na dziewczynę. Zdążyłem wyprowadzić motocykl, a także na ogół ocenić jego stan. Tuż przed wyjazdem dokładnie go wyczyściłem, naprawiłem, dlatego wtedy był doskonale zreanimowany, chociaż wciąż panowała zima, czyli brak sezonu.
Allijay przyszła o równą minutę spóźniona, co jej delikatnie wypomniałem. Od razu zaczęła się bronić, a ja w tym czasie zmierzyłem ją dokładnie wzrokiem. Wyglądała cudownie, choć sama miała inne zdanie na ten temat. Moje podejrzenia się sprawdziły i na nogach dziewczyny istotnie znajdowały się szpilki. Gdy zobaczyła nasz środek transportu zaczęły się drobne problemy.
-Ostatecznie, jeśli nie chcesz jechać w szpilkach, możesz jechać boso -delikatny cień rozbawienia wpłynął na moją twarz.
Odpowiedzią Allijay okazało się wymowne spojrzenie, którym dziewczyna mnie zmierzyła.
-Dobrze, jedźmy już -uśmiechnąłem się, chcąc nieco załagodzić sytuację. -Ale najpierw... -zacząłem, lecz nim dokończyłem zdanie, odwróciłem się by zdjąć z kierownicy dwa kaski. Jeden z nich podałem brunetce, a ta zmierzyła go uważnie wzrokiem. Wzięła przedmiot do ręki, obejrzała z każdej strony, następnie znów skierowała swoje spojrzenie na mnie. -No co? Muszę dbać o twoje bezpieczeństwo. Zakładaj -skinąłem, żeby ją pośpieszyć, a sam już zacząłem nakładać kask na głowę.
Zapiąłem zapięcie, ale widząc wzrok dziewczyny odebrałem jej wciąż trzymaną w dłoni rzecz.
-Tylko mi brody nie przytnij -mruknęła ostrzegawczo.
-Spokojnie, przecież uważam -zaśmiałem się. -Gotowe! -oznajmiłem, cofając głowę do tyłu. Zmierzyłem dokładnie całą Allijay i śmiało mogłem stwierdzić, że wyglądała cudownie. -Świetnie wyglądasz w kasku. Taka... zamaskowana... -stwierdziłem, ale przez ciemną szybkę nie mogłem dostrzec jej reakcji. Jedyne co zrobiła, to poprawiła torebkę na ramieniu. -Jesteś pewna, że nie będzie ci w tym zimno? Mimo wszystko mamy zimę... -zauważyłem, podnosząc wymownie jedną brew, czego brunetka i tak nie mogła zobaczyć.
-Ty znalazłeś w zimie kwiatki, to mnie nie będzie zimno -odparła.
-No, skoro tak uważasz... -westchnąłem cicho.
Wsiadłem na motocykl, kątem oka zerkając na dziewczynę, która po krótkiej chwili wahania zajęła miejsce za mną. Niepewnie objęła mnie w pasie, a głowę oparła o moje plecy.
-Dla własnego dobra możesz mnie mocniej przytulić -powiedziałem, rzucając jej przez ramię krótkie spojrzenie.
-Nie chcę połamać ci żeber -zaśmiała się cicho.
-A ja nie chcę żebyś spadła -odparłem.
Czując jak Allijay rzeczywiście mocniej się we mnie wtula mimowolnie się uśmiechnąłem. Niedługą chwilę później wyjechliśmy poza teren akademii, kierując się w stronę miasta. Oczywiście starałem się wybrać trasę najmniej zakorkowaną, a że byłem w tym miejscu już kilka razy, jeszcze przed dołączeniem do tej szkoły, zdążyłem znaleźć kilka skrótów. Restaurację, do której mieliśmy jechać wybrałem z pomocą swojej siostry, a właściwie to ona zrobiła to za mnie. Jak zwykle ona zajmowała się szukaniem miejsc dobrych na randkę, twierdząc, że powinienem sobie znaleźć dziewczynę. Ale czy mój dzisiejszy "wypad" z Allijay można nazwać randką?
Droga miała długość mniej więcej szesnastu kilometrów, a zaraz gdy wyjechaliśmy do miasta zostaliśmy zatrzymani przez dwóch policjantów.
-Kontrola trzeźwości. Proszę dmuchać w alkomat przynajmniej dziesięć sekund -powiedział na wstępie jeden z dwóch stróży prawa. Widać było, że tą formułkę powtarzał już od dobrej godziny i zmęczenie daje mu się we znaki. Mimo to dzielnie wypełniał swoje obowiązki, zapewne myśląc o czekającej go po służbie kawie lub miękkim łóżku. Zdjąłem kask, dziewczyna zrobiła to samo, chociaż pewnie wiedziała, że kontroli podlega tylko kierowca. Posłałem jej ciepły uśmiech, biorąc od mężczyzny urządzenie do mierzenia poziomu alkoholu. Na szczęście wskazywało zero, co było raczej dość oczywiste. Bez sensu upijać się przed spotkaniem z dziewczyną, a poza tym staram się nie pić, gdy siedzę za kierownicą.
-No i świetnie. Proszę nie jeździć po alkoholu, nie łamać przepisów drogowych i nie przekraczać dozwolonej prędkości -pouczył policjant, który do tej pory stał w milczeniu, jedynie się przyglądając.
-Oczywiście, panie władzo -odparłem, nie przestając się uśmiechać.
-A, jeśli można zapytać, dokąd państwo zmierzają? -zapytał uprzejmie mężczyzna.
Odwróciłem na chwilę głowę, by spojrzeć na opierającą się o mój motocykl Allijay, cierpliwie czekającą, aż skończymy.
-Do restauracji -odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
Dziewczyna, przeczuwając, że zaraz będziemy mogli odjechać zaczęła zakładać kask. Przy okazji poprawiła swój strój.
-Mmm... Gratulację -mruknął policjant nieco zciszonym głosem.
-Nie jesteśmy razem -dodałem szybko, czując jak zaczynam gubić się w sytuacji.
Wsiadłem na motocykl, a brunetka ponownie objęła mnie ramionami.
-W takim razie powodzenia -mrugnął porozumiewawczo i uśmiechnął się.
-Aha -wzruszyłem ramionami, trochę rozbawiony.
Pod drzwi restauracji dotarliśmy już bez dalszych przeszkód. Zaparkowałem najbliżej jak się dało, jednocześnie nie blokując wejścia. Następnie pomogłem Allijay zejść z maszyny.
-Wow... -skomentowała brunetka, gdy weszliśmy do środka, rozglądając się po pomieszczeniu.
-No... Mam nadzieję, że ci się spodoba -przyznałem, po czym skierowałem się do wolnego stolika.
Zanim sam usiadłem odunąłem dziewczynie krzesło, a gdy zajęła miejsce delikatnie je przysunąłem, jak na kulturalnego mężczyznę przystało. Kelner podszedł do nas niemal natychmiast. Kartę damską wręczył mojej towarzyszce, a standardową mi.
-To na co masz ochotę? -zapytałem z uśmiechem.
Allijay? Przepraszam i obiecuję poprawę :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz