Jego każdy pocałunek, był coraz bardziej namiętny, jego dłonie, leżały teraz na moich plecach, tylko one chroniły mnie przed poddaniem się i upadkiem na miękki materac. Jego oddech parzył moją skórę, jednak, w pozytywny sposób. Byłam tak blisko niego, że bez problemu mogłam bawić się jego włosami. Kiedy znów się odsunął, oddychał bardziej nierówno niż ja. Przygryzłam delikatnie wargę, kiedy Vito pozbył się moich majtek, zostawiając mnie jedynie w staniku. Miałam wrażenie, że jeden jego dotyk wystarczy, bym znikła. Rozpłynęła się w powietrzu, czując przyjemne ciepło jego oddechu, oraz nacisku jego ciała na moje. Może to nie najlepszy moment aby o tym myśleć, ale zastanawiałam się, co zrobiłaby moja mama, gdyby dowiedziała się, że jej jedyna córka zrobiła coś, zupełnie odwrotnego do jej postawy wiele lat temu. Moja mama zachowała czystość, do roku po ślubie. Zawsze uważałam to za debilizm, jednak, nie sądziłam, że ja sama zakocham się do tego stopnia, aby po stosunkowo niedługim stażu w związku, że pozwolę aby chłopak widział mnie nago. Moje rozmyślenia przerwał pocałunek. Wargi Vita napierały na moje, a jego język wdzierał się do moich ust. Chłopak musiał zauważyć, że moje myśli są daleko stąd, przy mamie, która teraz spała najpewniej w swoim pokoju, nawet nie podejrzewając, co dzieje się w jednym z pokoi w akademii, do której chodzi jej córka.
Chcąc znaleźć się bliżej niego, przysunęłam się. Pocałunek pogłębił się, a ja zostałam delikatnie położona na materacu. Oddychałam szybko oraz ciężko, wpatrując się w chłopaka.
Chciał coś powiedzieć, jednak pokręciłam głową. Vito zbliżył swoją twarz do mojej. Po chwili, poczułam obecność w moim ciele, jęknęłam i wyrwałam się biodrami do przodu, chłopak był delikatny, w pewnym momencie jednak znów pocałował mnie w szyję, jednocześnie poruszając delikatnie biodrami.
Każde pchnięcie, powodowało że z moich ust wydobywał się jęk, za każdym razem głośniejszy, aż straciłam kontrolę nad własnym głosem i oddechem. Pchnięcia były teraz szybsze, oraz głębsze. Pot pokrył moje czoło, a Vito nie przerywając, pocałował mnie kolejny raz tej nocy. Teraz jednak, mogłam wyczuć w tym pocałunku pożądanie oraz zniecierpliwienie, ja natomiast odzyskawszy już kontrolę nad umysłem, głosem, oraz ogólnie ciałem, wydusiłam dwa ciche słowa.
- Vito... kurwa.... - to jedne słowa, jakie mogłam z siebie wydobyć. Chłopak pozbył się mojego stanika, po czym zaczął delikatnie ściskać moje piersi, ja natomiast, w odruchu wyrwałam się biodrami do przodu, powodując pogłębienie pchnięcia. W pewnym momencie, chłopak odsunął się po czym spojrzał mi w oczy.
*****
Obudziłam się z samego rana, promienie słońca wpadały przez lekko uchylone okno, kiedy podniosłam się do pozycji siedzącej i zauważyłam swoje ubranie, wszystko wróciło. Tylko, z podwójną siłą. Nie zauważyłam kiedy chłopak się obudził, a tym bardziej, kiedy usiadł. Vito oparł głowę na moim ramieniu i pocałował mnie w szyję.- Dzień dobry, jak tam? Wyspałaś się? - zapytał, a ja uśmiechnęłam się. Strąciłam jego głowę z ramienia, po czym wstałam, złapałam szlafrok i zasłoniłam się nim i posyłając mu całusa, z czystą bielizną w rękach, weszłam do łazienki. Ciepło wody, otrzeźwiło mnie. Uśmiech dalej jednak nie schodził z mojej twarzy. Wchodząc do pokoju, ubrana w czarną, koronkową bieliznę stanęłam przed szafą, po czym teatralnie powiedziałam akcentując cztery ostatnie słowa;
- Nie mam w co się ubrać! - Usiadłam na łóżku, opierając głowę na dłoniach. Amnestia patrzyła na mnie z przekrzywionym łbem, było mi jej żal, że musiała oglądać wydarzenia które miały miejsce w nocy. Na szczęście, że nie potrafi mówić.
Vito?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz