sobota, 20 maja 2017

od Vito cd Nikitty

Nagle nasze twarze znalazły się blisko, za blisko. Szybko sie odsunąłem i przepraszająco uśmiechnąłem.
-Moja droga, twoje dwie lewe nogi to coś o czym trzeba napisać do księgi guinessa -Starałem się szybko zmienić jakiś temat rozmowy, albo jakikolwiek wprowadzić.  Dziewczyna po chwili ciszy zaśmiała się i powiedziała że ja będę w księdze rekordów upadków z cudzego konia. Prychnąłem i nagle staliśmy pod jej pokojem.
-Dziękuje za miły dzień, mam nadzieję że jutro nie zostanę sam na pastwę losu z lekcjami i jutro zaczynają sie nam jazdy więc piękna, bądź gotowa, zobaczysz mnie  Viktorię w akcji.. O ile będzie się jej chciało -Przytuliłem ją na pożegnanie i poleciałem do pokoju. Usiadłem na podłodze i głosno odetchnąłem. Cokolwiek się dziś działo było... Dziwne. Nie to że jej nie lubię, ja ja zaczynam za bardzo lubić i to jest problem. Obcych dziewczyn nie wolno za bardzo lubić, nie wolno się .. Nie ważne. Westchnąłem jeszcze głośniej i pozwoliłem sobie na chwilę zapomnienia. Schowałem twarz w futro psa i pozwoliłem mu na chwilę wejść sobie na kolana. Sunia pisnęła i polizała mnie po twarzy.
-Co piękna ? Głodna? - Szybko nasypałem jej  jej porcję suchych kulek i usiadłem na kanapie. Spokojnie zatopiłem się w książkę o Indiach. Kraj wydawał sie tak magiczny że każda kolejna strona coraz bardziej mnie wciągała. Z transu pełnego soku z mango, przypraw i głośnych ludzi wyrwał mnie telefon.
-Halo?
-VITO?
-Ja?
- CZEMU SIĘ NIE ODZYWAŁEŚ CIOTO?-Uświadomiłem sobie że rozmawiał z starymi znajomymi.
-O jeju, em hej?
-Juz nas olewasz?
-Wiecie że nie, po prostu, duże tego wszystkiego -Jęknąłem i rozpoczęła się głośna peła śmiechu i krzyku rozmowa telefoniczna. Po tym poszedłem spać.
Rano wygrzebałem się z łóżka i po wyprowadzeniu psa i śniadaniu i poszedłem na lekcję.
<Nikitta?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz