niedziela, 21 maja 2017

Od Nikitty CD Vito

Kiedy wstałam rano, zdałam sobie sprawę jak bardzo jestem obolała. Zjadłam kanapkę z szynką, wypiłam kubek kawy rozpuszczalnej, po czym ubrałam się w czarne jeansy z dziurami i koszulkę z kotkiem. Na nogi włożyłam trampki na koturnach. Złapałam torbę upewniając się że wszystko mam, wyszłam na zewnątrz. Powitało mnie piękne słońce, oraz rżenie koni. W oddali zauważyłam znajomego Pinto na pastwisku, była spokojna, miałam nadzieję, że dziś nic nie odwali. Obiecałam sobie, że na jazdy muszę jej zanieść marchewkę.
Będąc pod salą, spotkałam Vito. Chłopak uśmiechnął się szeroko, po czym podszedł do mnie i przybiliśmy piątkę. Opowiedziałam mu o tym, że widziałam Blue na pastwisku. Całkowicie spokojną, oraz, że strasznie obawiam się jazd. Chłopak jednak szybko odgonił złe myśli, rozbawiał mnie cały dzień. W końcu, na ostatniej lekcji, nauczycielka wywołała mnie do tablicy za rozmawianie. Kiedy Vito dalej się śmiał, ja szłam pewnym krokiem do tablicy. Na szczęście, byłam przygotowana, więc nie mogła mnie złapać na żadnej niewiedzy. Dostałam najwyższą ocenę, po czym usiadłam na miejscu i wystawiłam język do nieco skrzywionego chłopaka.
*****
Kiedy po lekcjach wbiegłam do domu aby się przebrać i nakarmić Amnestię, byłam dobrej myśli. Rozmawiałam już z stajennymi, Blue Lady była dziś bardzo spokojna, pozwoliła też dotknąć się jednemu z nich. Ubrana w bryczesy, buty do jazdy oraz czarną koszulkę i z kaskiem w ręku wybiegłam z pokoju.
Będąc w stajni zdyszana oparłam się o bok Vito, który teraz stał i rozmawiał z jakimś chłopakiem.
- Hejka.... co tam? - powiedziałam cała zgrzana od szaleńczego biegu. Wolę już nie mówić o bolących nogach.Przed nami stał chłopak, który teraz bardzo szczegółowo... oceniał? Nie wiem co mógł robić, patrząc na nas kilka minut. Kiedy pożegnał się z Vito i odszedł, spojrzałam na chłopaka o którego ciągle się opierałam.
- O co mu chodziło? Dziwne się na mnie patrzył - Skrzywiłam się, co wywołało falę śmiechu u Vita. Dałam mu porządnego kuksańca w bok, po czym poszłam do Blue, ponieważ instruktorka kazała nam zabrać i osiodłać swoje konie. Jedyne co miałam w głowie, to było to, aby Blue nie wariowała od natłoku ludzi.
Vito?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz