niedziela, 21 maja 2017

Alice Andersson i Demens

Motto: „ ” ~Charles Chaplin
Imię: Alice ale mówią na nią Mała.
Nazwisko: Andersson
Płeć: Kobieta oczywiście.
Wiek: 6 maj 1995 (22). Lecz kto by pamiętał o jej urodzinach? Chyba tylko poczciwa babka, o ile zdrowie i pamięć jej nie zawiedzie.
Pochodzenie: Urodziła się w Londynie lecz jej prawdziwy rodzinny dom jest w Szwecji, w miejscowości Uppsala. W wieku 14 lat przeprowadziła się na 2 lata do Japonii, do ciotki. Potem zamieszkała z rodziną we Włoszech gdzie poznała Oscara.
Pokój: 26
Grupa: I
Poziom: Średnio zaawansowany.
Koń: Demens.
Głos: Alessia Cara
Rodzina:
Matka – [*] Quinby (brak informacji)
Ojciec – [*] Edvard (brak informacji)
Ciotka – Linnéa – żyje gdzieś, daleko w Japoni.
Brat – Håkan – w wieku 14 lat uciekł z domu i nie wrócił.
Chłopak – Oscar – jest pół Anglikiem – pół Włochem.
Relacje: * przyjaciółka Cole'a z dzieciństwa
Aparycja: Średniego wzrostu, sylwetka zgrabna oraz szczupła, piersi ani małe, ani duże… Cera wręcz nienaturalnie gładka i jasna. Krótko mówiąc zwyczajna dziewczyna, nic szczególnego. Nie dba o siebie za bardzo, nie przywiązuje zbyt wielkiej wagi do swojego życia i zdrowia. Tak na marginesie - sporo pali. Ma gęste, jedwabiste, blond włosy. Oczy jak zawsze tajemnicze, na wylot przeszywające, z nutą delikatności. Odzwierciedlają trochę charakter Alice. Nos taki w sam raz, podobnie usta. Śnieżnobiałe, zawsze zdrowe zęby są dodatkiem do rzadkiego uśmiechu. Dziewczyna nosi raczej w markowe ubrania. Trudno określić jej styl – takie trochę bardzo (podkreślam BARDZO) lekkie grunge, pomieszane z vintage… Nie wiem jak to inaczej opisać. W każdym razie nie jest to jeden, konkretny styl a na pewno nie świadczy o jej zachowaniu, cechach. Raz ubierze długą, jedwabistą suknię aż do kostek z wianuszkiem ze stokrotek na głowie, a na drugi dzień już chodzi w topie i czarnym kapelusiku, a jeszcze trzeciego założy sukienkę w truskawki oraz czerwone trampki.
Charakter: Wygląda na suchą, zimną sukę. Niezależną, nieposłuszną a przede wszystkim impulsywną i spontaniczną. I choć wydaje się bezduszną egoistką; gdzieś tam, w środku kryje się ciepła dziewczyna ze złamanym serduszkiem, mokrym od łez i zmęczonym od cierpienia. A jej tajemnice i kłamstwa okrywają ją niczym czarna szata, która chyba nigdy z niej nie zejdzie. Alice nigdy nie mówi niczego wprost. Wpierw testuje cierpliwość swojego rozmówcy, potem dopiero (gdy ów ludź starci całkiem cierpliwość) może z nim porozmawiać w miarę normalnie. Uwielbia wkurwiać ludzi i dogadywać im dopóty, dopóki nie dostanie porządnie w mordę. Kocha wyzwania i często je podejmuje. Jak to zwykła mawiać: „Nie ma ryzyka, nie ma zabawy!” . Nominowana do nobla „Najsłynniejszego gbura w swoim otoczeniu”. Dobrze, dobrze; były minusy to teraz pora na plusy. Alice kocha dzieci, uwielbia spędzać z nimi czas. Ma ręce zawsze chętne do pomocy jeśli widzi w tym jakikolwiek sens, jeśli jest to coś w imię honoru lub sprawa jest na tyle poważna, że konieczna jest czyjaś ingerencja w jej przebieg. Co do używek… Różnie bywa. Zazwyczaj wystarcza samo „NIE!” z podpisem Zdrowego Rozsądku ale gdy jednak pomimo pięknej pogody nad sercem dziewczyny wiszą złowrogie chmury trudno jest odmówić lecz koniec końców trzeba.. Zdarzyło jej się RAZ i amen. Mówią, że wystarczy ten jeden, niby pierwszy i ostatni, a to początek zabawy, która przerodzi się w piekło. Alice próbowała ale dzięki szybkiej akcji bliskich nie sięgnie po to cholerstwo już chyba nigdy . Poznała się na chłopakach i mogą być jedynie przyjaciółmi. Przyjaciel to też jednak trochę za dużo… Jest przecież Oscar ale to zupełnie inna bajka i nie ma sensu teraz tracić na nią czasu. Tak więc tylko podkreślę, że dziewczyna czuje przed płcią przeciwną dziwny lęk i wyciska z siebie nadmiar podejrzliwości wobec niej. Jest raczej samodzielna a gdy już potrzebuje pomocy raczej woli nie mówić tego wprost. Musisz sam do tego dojść.
Zainteresowania: Gra na fortepianie, również sama nieco stara się co nieco tworzyć lecz nie przyznaje się do tego. Wcześniej zajmowała się również fotografią a w dzieciństwie uczęszczała na lekcje tańca. Oprócz tego dużo rysuje, szkicuje i pisze.
Inne:
- jest alergikiem, ma alergię na pyłki trawy i jeszcze czegoś tam
- Jest anty – homo (nie popiera gejów, lesbijek i wgl gender)
Kontakt: Lusia1000
Inne Pupile:
Black & Ginger
To największe marudy, leniuchy i obżarciuchy jakich świat widział. Potrafią przespać cały dzień aby potem figlować do białego rana.

16110724_231942837215341_3057213783500914688_n.jpg
[foto by Carine Maiwald]
Imię: Demens lub pieszczotliwie Demo (z łać. szaleniec)
Płeć: Ogier
Rasa: Selle francas
Data urodzenia: 6 maja 2012 r. (5 lat)
Charakter: To totalny dzikus. Niemal wszystkiego się boi, na wszystko reaguje agresją. Czasem jakby nie rozpoznawał Alice. Jakby była kimś obcym, groźnym. Jest prawdziwym przywódcą, alfą, nie da sobą rządzić. Jedynie prawdziwa więź, miłość między koniem a jeźdźcem… Jedność… Może być początkiem wielkiego sukcesu. Kiedyś instruktorka Alice mówiła: „Ona i ten ogier, gdy są razem, gdy razem ćwiczą lub galopują po polach, są jednym ciałem.” . Ale jakby ta więź jakby została rozwiązana, znikła♥. Mimo swojej porywczości Demens jest również świetnym komikiem czy kabareciarzem. Wiele jest znanych jego autorstwa sztuk, na przykład „I hyc o ziemię a koniara kurde bęc!” czy „Leć Alicjo, leć do rzeki!” lub „Nie zobaczysz już tej derki” (powstały również wersje „Nie zobaczysz już tego kapelusza” , „Nie zobaczysz więcej tej szczotki” itd.), „Poka poka marchewki” oraz „Jeździec szuka konia”. Jego występy jednak nie są zbyt pozytywnie oceniane. Ach… Ci krytycy! Potrafią złamać serce… Niestety on jednak nie załamuje się fatalnymi relacjami i wciąż odpierdala nowe widowiska. Taki oszust – iluzjonista. Lubi popisywać się przed klaczami.
Specjalizacja: Mimo iż ta rasa specjalizuje się w ujeżdżaniu to jego umiejętności są zdecydowanie stworzone pod skoki choć wcześniej był przygotowywany do wyścigów, był nawet dobry. Niestety teraz te powodują u niego niewyjaśniony stres, strach i nerwowość.
Umiejętności: Od początku był (tak jak wspominałam w poprzednim punkcie) trenowany pod wyścigi. Jak kiedyś był dla swojej właścicielki mistrzem tak teraz nigdy w życiu nie wciągniesz go chociażby na padok z widokiem na tor. Ujeżdżanie? Teraz to już strata czasu. Gdyby był od samych narodzin pod tą dyscyplinę szkolony to może przyniosłoby to jakieś sukcesy ale na chwilę obecną nie widać ani postępów, ani chęci do pracy. Skoki? A i owszem. Dla Demo’a to świetna okazja do wyładowania energii. Najlepiej czuje się mimo wszystko w crossie ale tylko w wolnym czasie dane jest mu się trochę zabawić.
Nie nadaje się (ku niezadowoleniu Alice) jako koń szkoleniowy do małych dzieci i początkujących. Jest za bardzo nerwowy i młody jeździec nie poradził by sobie z tym zwierzęciem.
Właściciel: Alice Andersson

1 komentarz:

  1. Jestem mistrzem w znajdywaniu serduszek na blogu, hue hue
    ~Zain

    OdpowiedzUsuń