niedziela, 26 listopada 2017

od Oliego cd Anastasi

W momencie w którym zgasło światło miałem ochotę się zaśmiać ale nagły dotyk zbił mnie z tropu. Dłoń dziewczyny nerwowo zaciskała się na mojej.
-Nastia?
-Nic .. Nie mów -Wymamrotała ale brzmiała jak by się odrobinę dusiła.
-Boisz się ?
-N.. Nie -Nie widziałem jej twarzy ale na sto procent spuściła oczy. Westchnąłem i sięgnąłem do kieszeni, telefon miał jeszcze około 40 % więc mogłem oświetlić jej trochę dzisiejszy wieczór. Kliknąłem i struga światła wypłynęła z mojego telefonu, najechałem  jasnością na jej twarz, zmrużyła oczy i zasłoniła je wolną ręką.
-Nie ma za co.. Masz -Wepchnąłem jej telefon i czekałem co zrobi dalej. Nabrała dwa głębokie oddechy i.
-Mogę wejść z tobą jak bardzo tego chcesz -Zaproponowałem z uśmiechem.
-Okay-Wymamrotała. Czekaj co? Chyba mocno jej właśnie odbiło bo zgodziła się przebierać w mojej obecności.  Wystawiłem rękę i w mocno pokazowym geście przyłożyłem jej do czoła.
-Nie no temperatury nie masz -Wymamrotałem i popatrzyłem na nią z lekko zmarszczonymi brwiami.
-Choc po prostu...Tylko nie patrz -Była dziwnie cicha i kiedy kolejny grzmot zabrzmiał zacisnęła dłoń na moim przedramieniu, bardzo mocno.
-Ej.. ej , spokojnie jestem tu tak?-Delikatnie złapałem jej rękę i zacząłem rysować niewielkie kółeczka kciukiem na wierzchu jej dłoni. Słyszałem jej urwany oddech i widziałem jak dłoń w której trzyma telefon trzęsie się. Sięgnąłem i zabrałem jej go z ręki. Delikatnie przyciągnąłem trzęsące się ciało do siebie i objąłem ją.
-Hej.. Przecież jesteś bezpieczna tak? Jestem tutaj, nie jesteś sama, nic ci się nie stanie, jesteś pod dachem, jesteś bezpieczna -Powtarzałem jej to cicho do ucha jak modlitwę i delikatnie głaskałem jej plecy. Odsunąłem sie delikatnie kiedy wydawała się być spokojniejsza.
-Przebież się, nawet tu, nie będę patrzył ok? Ale nigdzie nie idę -Uśmiechnąłem się lekko i przeniosłem źródło światła tak ,ze oświetlało mi twarz od dołu . Cicho prychnęła i pociągnęła nosem.
-Ok.. Dzięki  Ale masz siedzieć tyłem -Wymamrotała.
-Jak bym w życiu cycka nie widział -Westchnąłem ale zrobiłem to o co mnie prosiła, a raczej to co kazała mi zrobić. Po chwili kaszlnęła cicho dając mi do zrozumienia ,że wolno mi się odwrócić.
-No i super.. Zostaję na noc tak btw-Uśmiechnąłem się patrząc jak mój telefon płacze bo zostało mu zaledwie 3 %.
-Em... Nie nie zostajesz -Wymamrotała i uniosła brew.
-Emm zostaję? Mam.. no i nie mam -Zacząłem mówić ale mój telefon zapłakał właśnie ostatni raz i zgasł, pozostawiając nas ponownie w ciemnościach, cicho pisnęła.
-Zostaję bo nie trafię po ciemku do siebie.. Nie chcesz chyba zebym spadł ze schodów i sobie coś uszkodził co? No i jednak burza trwa w najlepsze więc chyba przydam się jeszcze -Powiedziałem robiąc mały krok do przodu i delikatnie łapiąc ją za ramię.
-Ok.. Ok to ma sens. ale nie śpisz ze mną i jakikolwiek.. Jakakolwiek próba -Zaczęła ale nie skoczyła bo kolejny bardzo głośny grzmot wydobył z niej tylko cichy jęk.
-Ta ta.. -Burknąłem i powoli usadziłem nas na jej łóżku, miękki materac ugiął się pod naszym ciężarem.
-Nie boisz się burzy?-Wymamrotała cicho w trakcie wczołgiwania się pod kołdrę. Położyłem się obok niej na kołdrze i przyłożyłem jej rękę do mojej piersi. Serce mi biło jak szalone.
-Boję sie.. Nie tak jak pewna osoba w tym pokoju ale nie lubię jak grzmi -Przyznałem. To zabawne jak po ciemku wszystkie wyznania były łatwiejsze. 
-To.. To czemu nie skaczesz.. -Wymamrotała i odstawiła rękę chowając ją pod kołdrę.
-Bo nie chcę, bo nie mogę, ktoś musi być dzielny w tym pokoju co ?-Uśmiechnąłem się sam do siebie i słuchałem jak ona wydaje z siebie ciche " Pfff"
-Dobra idź spać, tak najlepiej walczyć z lękiem -Westchnąłem i odwróciłem się do niej plecami.  Leżeliśmy w ciszy i ciemności którą na zmianę zakłócały grzmoty i błyski. Nastia jest śmieszna, niby się na mnie wkurza ale mnie lubi, widać to było jak na dłoni, inaczej nie pozwalała by mi na tak dużo. Sam fakt ,że siada ze mną na śniadaniu, rozmawia ze mną oznaczał ,że jednak coś tam do mnie czuje. Pal sześć już pociąg seksualny, mogłem sobie znaleźć przecież kolejną łatwą i przyprwadzić na no do pokoju, ona mnie nie za to ,że doprowadziłem ją do świetnego orgazmu i to mnie dziwiło.
-Oli.. -Cichyszept wyrwał mnie z przemyśleń. Mruknąłem w odpowiedzi.
-Możesz... Mógł byś mnie przytulić?-Pytanie zbiło mnie z tropu. Odwóciłem się do niej i powoli objąłem jej bok ramieniem. Przytuliła się do mnie i cicho odetchnęła.
-Dzięki -Wymamrotała.
-Nie ma za co? Dobranoc -Pogłaskałem jej bok i sam starałem się usnąć. Osóbka zagadkta zaczynała usypiać a ja słuchałem deszczu i wiatru, pogoda się odrobinę uspokoiła i odpuszczała.
Czułem jak powieki robią się coraz cięższe i cięższe aż w końcu.. Udało mi się usnąć.O dziwo miałem bardzo ładny sen, spacerowałem po lesie i natrafiłem na jeziorko. Było ładne, lilie i nenufary pływały po powierzchni i całość zdawała się być idealnie letnia. Nagle z wody wynurzyła się Nastia. Miała glony wplecione we włosy i rozmazany makijaż, wyglądała jak panda. Obok niej pojawiały się twarze dziewczyn z którymi zdarzyło mi się spędzić noc, wszystkie wyglądały jak syreny, miały lekko zielonkawą skórę i błękitne oczy. Wystawiały przed siebie ręce w geście który zapraszał mnie do dołączenia do ich sielanki, powoli wszedłem do wody i ... 
-Oli dusisz mnie -Cichy jęk do mojego ucha i pacnięcie w ramię wyrwało mnie ze snu. 
-huh Co?.. śpij syrenko -Wymamrotałem i przytuliłem do siebie osóbkę która prychnęła i kopnęła mnie w kolano.
-Ała! -Poderwałem się i rozejrzałem po.. Nie moim pokoju? Ah.. Okay, składam fakty, nie jestem ani u siebie ani nad tym pięknym jeziorkiem. Jestem w pokoju Nastii.
-Syrenko ?-Podniosła brew patrząc na mnie z niedowierzaniem, miała potargane włosy i nadal lekko napuchnięte od snu oczy.
-Zabronisz mi?-Westchnąłem i ponownie położyłem się w nadziei ,że pozwolone mi zostanie spać jeszcze chwilę..
<Nastia?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz