Patrzyłam na reakcję ojca. On zawsze uważał że jestem idealna. Eli i Alec'owi zawsze coś nagadał, ale mi pozwalał na wszystko. Akceptował to jak się ubieram (styl Mary przypomina ten Isabelle Lightwood z serialu "Shadowhunters"), moje decyzje, to wszystko było okej. Ale były także rzeczy jakich sobie nie życzył. Na pierwszym miejscu tej listy był chłopak.
-Jorge (czyt. Horhe) Brighton. Chciałbym o czymś pomówić z twoim ojcem - powiedział bez ogródek.
Cole pokiwał powoli głową.
-Wróci za godzinę - powiadomił.
Miałam nadzieję że ojciec ustąpi, no i wreszcie odjedzie. No i nie uwierzy mi chyba nikt, ale podszedł do samochodu, po czym odjechał w siną dal. Wiedziałam że jeszcze tu wróci, lecz póki co cieszyłam się tymi chwilami wolności.
***
Mój ojciec wczoraj odbył rozmowę z panem Stewart'em. Byłam ogromnie ciekawa co mu powiedział i czego ogólnie dotyczyła ta rozmowa. Nie przyszło mi długo rozmyślać bo przyszedł Cole. Nie wyglądał na nieszczęśliwego.
-Pozwolił - uśmiechnął się i pocałował mnie.
Ja także delikatnie się uśmiechnęłam. Usiadłam na łóżku, a obok mnie Cole.
***
Jak Boga kocham... Nie mam zielonego pojęcia po co z okazji zakończenia ferii, w MU zorganizowano imprezę z alkoholem. Oczywiście już pod wpływem, zaczęliśmy grać w butelk.
Cole?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz