Tańczyliśmy sobie spokojnie wolnego na środku pokoju Edwarda, aż rozległo się pukanie do drzwi. Przerwałam taniec i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je, a mym oczom ukazał się uśmiechnięty Alex'sy. Poklepał mnie po głowie mówiąc:
- Cześć słodziaku. - Szeroko się uśmiechnął.
- Cześć. - Od razu namalował mi się uśmiech na twarzy.
- Czy to nie twoje? - Pomachał mi moim telefonem przed oczyma.
- Tak! To moje.
Odebrawszy moją własność dałam buziaka Alex'sowi w policzek, a Edward tupał noga ze złości:
- A tak, a propos, to Bonnie prosi cię na 5 minutek do siebie. - Poklepał mnie po głowie.
- Po czo? -Przekręciłam głowę pytająco.
- Nie wiem. Nie powiedziała mi.
- Aha okej. To ty tutaj poczekaj, a ja do niej pójdę.
- Ok spoko.
Poszłam do pokoju Bonnie, a tymczasem w pokoju Edwarda:
- Co ty tutaj robisz? - Podszedł wkurzony.
- Przyszedłem oddać telefon Maxim. - Powiedział z uśmiechem.
- Prześladujesz Maxim czy co? - Nadala się wkurzał.
- Nie. A co?
-Odczep się. Ona jest moja. - Nadal się nakręcał.
- Hej. Hej. Ona nie jest przedmiotem. - Popchnął go ciut do tyłu.
- Co ty, domu nie masz? Musisz to cały czas siedzieć?
- Zaakceptowali moje podanie do tej akademii. I tutaj mieszkam od... - Spojrzał na zegarek na nadgarstku.
-Co? - Podirytowany zapytał.
- Od nie całych 3 godzin. - Posłał mu ironiczny uśmiech.
- Kpisz se, co?
Podszedł do niego gotów go uderzyć, a Alex'sy chwycił jego pięść, uniemożliwiając mu to. Tym czasem ja wracałam do chłopaków. Podeszłam do drzwi i pociągła za klamkę. Alex'sy szybko puścił pięści wkurzonego Edwarda i stał normalnie. Edward, też nie dał po sobie poznać złości:
- I jak tak chłopacy? - Podeszłam bliżej.
- A nic. Rozmawialiśmy o motoryzacji. - Uśmiechnął się Alex'sy
- T-Tak. Właśnie o tym rozmawialiśmy. - Powiedział sztucznie się uśmiechając.
- Okej. Fajne, że się dogadujecie. - Uśmiechnęłam się.
- A co z Bonnie? - Zapytał Alex's.
- Spoko. Poprosiła mnie o wspólne zjedzenie śniadania. Dołączysz? - Poklepałam go po ramieniu.
- Z wielka chęcią. Dla śniadania zrobionego przez ciebie dam się pokroić. - Puścił mi oczko.
- Edzio? Przeszkadzało by ci, gdyby Alex się dołączył?
- N-Nie, coś ty. - Drgała mu powieka z wkurzenia.
- To dobrze. - Pocałowałam go w policzek.
- No to co? Do jutra.
Alex's przyciągnął mnie do siebie i pocałował w głowę, po czym wyszedł z pokoju. Ja odwróciłam się do Edwarda:
- To co robimy? - Potańczymy jeszcze? Tak to moja myśl.
- Idzie pewnie jakiś fajny film. Oglądniemy? - Ewidentnie chciał nie tańczyć.
- Spoko. - Przytuliłam się.
- Idziesz się umyć pierwsza, czy ja mam iść pierwszy?
- Ty możesz iść pierwszy. Ja zrobię popcorn.
- Ok.
Edwardzie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz