Strony

wtorek, 10 stycznia 2017

Od Oliv

Styczniowe promienie słońca wpadały do mojego pokoju przez oszronione okno. Przebudziłam się i przetarłam oczy. Spojrzałam na róg mojego łóżka. Czika jeszcze spała, wyglądała tak uroczo. Nie budząc jej wstałam z łóżka i poszłam uszykować się do wyjazdu.
~*~*~*~
Około godziny dziesiątej wszystko było już gotowe. Rzeczy były w aucie, a Czika leżała na tylnym siedzeniu. Gaja zarżała wesoło z wnętrza przyczepy. Stwierdziłam, że nie ma co tego przeciągać. Nie zbyt wylewnie pożegnałam się z rodziną, Scott'a przytuliłam zdecydowanie mocniej niż resztę mojego rodzeństwa. To z nim od zawsze miałam lepszy kontakt. Mam wrażenie, że jest jedyną osobą, która nie próbuje na chama uprzykrzać mi życia.
Rzuciłam jeszcze krótkie - Pa! - i zniknęłam w głębi samochodu. Po chwili zawahania wyruszyłam. Droga trochę mi się dłużyła, to pewnie przez warunki atmosferyczne, jednak dobra muzyka i Czika towarzysząca mi w samochodzie umilały mi jazdę. Miałam też umocowany tablet na miejscu pasażera, mogłam obserwować co dzieje się u Gajoszki i czy wszystko z nią w porządku.
~*~*~*~
Kiedy dojechałam do akademii, ktoś wyszedł mi na powitanie. Chciałam zrobić dobre wrażenie, więc od razu, z uśmiechem na ustach przywitałam się. Był to dyrektor, powiedział mi mniej więcej co i jak. Poszedł z nami do stajni, gdzie wskazał boks mojej klaczy, tam też ją umieściłam.
Musiałam teraz zaparkować auto, przyczepę ustawiłam pod wiatą obok innych przyczep, a auto odstawiłam na internacki parking.
Wzięłam moje torby i zawołałam Czikę, która od razu zrównała do mojej lewej nogi.
- Gdzie teraz? -spytałam z uśmiechem na ustach
- Do sekretariatu. Musisz podpisać kilka papierków. -zaśmiał się mężczyzna
~*~*~*~
Gdy już wszystko powypełniałam dostałam klucz do pokoju.
- Trzydzieści trzy. -powiedziałam do błękitnookiej suczki towarzyszącej mi w poszukiwaniu pokoju
Gdy znalazłam odpowiednie drzwi, weszłam do pokoju. Był skromny, ale za razem uroczy. Miał swoją magię. Z okna miałam widok na padoki i konie.
Na podłodze obok komody położyłam legowisko Cziki, choć i tak wiedziałam, że suczka będzie spać ze mną w łóżku. Miski ustawiłam obok legowiska. Uśmiechnęłam się do suczki, która węszyła po pokoju radośnie merdając ogonem.
Zaczęłam się rozpakowywać, ale zaraz zaraz.. Spojrzałam na rozpiskę, którą dostałam w sekretariacie..
- Kurcze. Zaraz wyruszamy na rajd! - uniosłam się lekko
Suczka popatrzyła na mnie zdezorientowana i zabawnie zmarszczyła brwi.
Zaczęłam pośpiesznie szukać ubrań, które nadałyby się na jazdę. Kiedy już je znalazłam pobiegłam się przebrać. Założyłam termobuty, ze względu na minusowe temperatury. Narzuciłam jeszcze na siebie kurtkę i pędęm poleciałam do stajni, dając suczce do zrozumienia, że powinna zostać w pokoju. Jednak z rozpędu zapomniałam zamknąć drzwi do pokoju i zostawiłam je lekko uchylone.
Weszłam do stajni. Boże jak dużo tu ludzi. Poczułam się lekko skrępowana, ale nie mogłam dać tego po sobie poznać. Z dziarskim uśmiechem poszłam do siodlarni. Złapałam osprzęt Gaji. Zauważyłam, że wszyscy bez wyjątku jadą w siodle klasycznym, tylko ja westernowym. Teraz poczułam się jeszcze gorzej, no ale cóż. Uwielbiam w teren jeździć w westernówce, nie dość że wygodniej to i dla konia zdrowiej, zwłaszcza na rajd.
Oporządziłam klacz i osiodłałam. Zauważyłam, że inni uczniowie zaczynają już wyprowadzać swoje konie, więc stwierdziłam, że też to zrobię. Wszyscy bez wyjątku ustawiliśmy się przed stajnią.
Przyszła trenerka Megan Blue ze swoim wierzchowcem. Kazała nam dosiąść konie, co wykonaliśmy bez zarzutów. Gotowi do jazdy czekaliśmy na następne polecenie. Najpierw rozstępowaliśmy chwile konie, a potem wjechaliśmy do lasu. Na długiej prostej mogliśmy kłusować, później była też chwila galopu. Po polanie kłusowaliśmy w totalnej rozsypce. W pewnym momencie zobaczyłam jak Czika biegnie w moim kierunku. Na szczęście żaden z koni się nie spłoszył.
- Co Ty tu robisz maleńka? -zadałam retoryczne pytanie
Suczka tylko zamachała wesoło ogonkiem i zaczęła się rozglądać.
- Dobrze, że masz dobrą kondycję, bo to jeszcze nie koniec.. -uśmiechnęłam się mówiąc do suczki
Nagle trenerka poinformowała nas dość donośnie, że mamy dobrać się w pary. Część osób już się dobrała. Ja totalnie nie wiedziałam co robić. W pewnym momencie ktoś do mnie podjechał...

Ma ktoś ochotę to dokończyć? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz