- Nie zostawisz mnie? - spytała, a ja słyszałem jak ciężko było jej wypowiedzieć te słowa.
Ani razu nawet nie pomyślałem o tym, że moglibyśmy zerwać. Kocham ją i nie mam zamiaru jej zostawić.
- Pain... - westchnąłem cicho patrząc jej w oczy.
Położyłem dłonie na jej biodrach i wciągnąłem ją na swoje kolana.
To aż się w głowie nie mieści, że można kogoś tak mocno kochać. Nie wyobrażam już sobie choćby jednego dnia bez mojej kochanej Pain.
- Nigdy, ale to nigdy cię nie zostawię. - szepnąłem muskając wargami jej usta - Obiecuję.
Objąłem ją w talii i namiętnie pocałowałem. Dziewczyna delikatnie przygryzła moją dolną wargę na co cicho się zaśmiałem.
Chciałbym, aby ta chwila trwała wiecznie, jednak jak zwykle ktoś musiał nam przerwać.
- Wybaczcie, że przeszkadzam - mruknął Mike - Ale nie wiem gdzie jest jakiś mop czy coś, zawsze były na dole, a nie ma.
- Sprawdź jeszcze raz. - Wywróciłem z uśmiechem oczami.
Mam nadzieję, że tylko coś rozlali, a nie, że któryś z nich.. um.. nie ważne. Clifford opuścił mój pokój, a my wróciliśmy do naszej poprzedniej czynności.
- Ubieraj się. - Uśmiechnąłem się wstając z łóżka.
- Co? Po co?
- Zabieram cię dzisiaj na randkę.
Dziewczyna szeroko się uśmiechnęła, a na jej policzki wkradł się delikatny rumieniec.
- Ty widzisz jak ja dzisiaj wyglądam? - zmarszczyła brwi.
- Najpiękniej na świecie - odgarnąłem kosmyk włosów z jej twarzy - Jesteś śliczna jak zawsze.
Chciałbym, aby ta chwila trwała wiecznie, jednak jak zwykle ktoś musiał nam przerwać.
- Wybaczcie, że przeszkadzam - mruknął Mike - Ale nie wiem gdzie jest jakiś mop czy coś, zawsze były na dole, a nie ma.
- Sprawdź jeszcze raz. - Wywróciłem z uśmiechem oczami.
Mam nadzieję, że tylko coś rozlali, a nie, że któryś z nich.. um.. nie ważne. Clifford opuścił mój pokój, a my wróciliśmy do naszej poprzedniej czynności.
- Ubieraj się. - Uśmiechnąłem się wstając z łóżka.
- Co? Po co?
- Zabieram cię dzisiaj na randkę.
Dziewczyna szeroko się uśmiechnęła, a na jej policzki wkradł się delikatny rumieniec.
- Ty widzisz jak ja dzisiaj wyglądam? - zmarszczyła brwi.
- Najpiękniej na świecie - odgarnąłem kosmyk włosów z jej twarzy - Jesteś śliczna jak zawsze.
Pain?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz