Podniosłem wzrok na rozwalone lustro, ja to zrobiłem? Czy ja komuś zrobiłem krzywdę? Nie zrobiłem nigdy ale pierwszy raz.. Emma.. Ona musiała to widzieć.. Nie podobało jej sie to, a wcześniej się pocałowaliśmy.. Czy...Ona , ja mogłem? To pewno ja wystraszyło.. Coś co dla niej było straszne dla mnie było w pewnym sensie normą, raz na jakiś czas atakowały mnie takie napady, bolałyi to na nie brałem leki, ale nie umiałem ic kontrolować pojawiały się z jakiejkolwiek okazji..
Wyszedłem z łazienki czując jak moje ręce się trzęsą, byłem tego świadom.. to był ten dobry znak.
Wszedłem do pokoju i.. Emma kucała nad walizką i układała ubrania w niej.. Płakała? Czemu płakalał, spanikowałem poczułem że świat mi się usypuje, czemu ona płacze..
-Emma?-Zapytałem niepewnie, nie wiedziałem czy wolno mi do niej podejść.
-Ja nie mogę Eliot, to wszystko moja wina. Ja nie chcę żebyś z mojej winy robił sobie krzywdę ja cię przeprasza-Ukryła twarz w dłoniach -Ja nie chciałam cię zranić -Wyszeptała i pociagnęła nosem. Stałem i czułem jak coś we mnie pęka, nie potrafiłem się odezwać, nie umiałem zobić ruchu.. Ona mnie nie chciała, bała się mnie.. Ona mnie nie chciała.. Pocałowałem ją wczoraj, ona mnie i .. Ona mnie nie chciała. Coraz większa gula rosła w moim gardle.. Czy to był koniec? To moja wina prawda? To ja ją tu zabrałem, ja ją pocałowałem i.. Ja ją do siebie dopuściłem. Zraniłem ją tym że mnie poznała. Nie powinienem zasługiwać na kontakty z ludźmi.. Wszytko niszczę. Nie wiem kiedy ale upadłem na kolana i się popłakałem, po prostu ryczałem. A jej już nie było, wyszła kiedy ja się wyłączyłem. DO pokoju wszedł wujek.
-Eliot? ELiot co sie dzieje.. Odezwij się błagam -Dotknął mojego ramienia ale szybko się otrzepałem z jego dotyku, ja wszytsko niszczyłem. Zniszczyłem kogoś kto miał w sobie szczęście..
-Chcę wracać -To były jedyne słowa jakie potrafiłem wydusić. Chciałem wrócic do akademii i najeść się tabletek. Dziek nim przestanę czuć.. Stanę się pusty bez emocji.. Nic pustka nic.. Szybko zostałem odwieziony na miejsce, nie rozglądałem się po terenie, ona mogła tu być.. W pokoju znalazłem Emi śpiącą na moim łóżku. Zanim cokolwiek zrobiłem nałożyłem jej jedzenia. Dopiero teraz mogłem.. Wysypałem tablet na rękę i połknąłem dwie bez popijania. Położyłem się na łóżku i zwinąłem w kłębek, ona mnie nie chciała.. Wszytko zepsułem.. Wszytko...
*******
Obudził mnie kot, był głodny, mechanicznie nałożyłem jej jedzenia i wyszedłem z pokoju. Pozwoliłem nogą się prowadzic.. Trafiłem do boksu mojego konia. Uchyliłem drzwi i usiadłem na sianie pod ścianą.Zjebałem prawda? Głos dziewczyny mnie obudził.
-Mówię ci.. Świtnie mi idzie ! -Rozmawiała z..-Jakoś nie wątpię -Męski głos, mało znany mi męski głos.. Pewno jej brat przyjechał wcześniej. Wychyliłem się niepewnie z boksu, była.. Wydawał się mniejsza, miała cienie pod oczami i poplątane włosy.. Ale uśmiechała się. Spojrzała nagle w moim kierunku i zamarła.
-H.. Hej -Wyszeptałem i pomachałem jej ręką...
<emma?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz