Strony

wtorek, 4 lipca 2017

Od Edwarda C.D Maxim

Położyłem dłonie na jej pośladkach. Spojrzała się na mnie wrogo, z obojętną miną, a chwilę po tym na jej twarzy pojawił się chytry uśmiech. Patrzyliśmy sobie w oczy, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Przysunąłem się do niej bliżej i sięgnąłem rękami do jej zapięcia od stanika. Mój problem w spodniach wzrastał, miałem tylko nadzieję, że ona tego nie czuję. Gdy chciałem zacząć rozpinać jej górę, oberwałem z liścia. Oboje byliśmy zarumienieni i to bardzo. Patrzyłem się na nią niezrozumiale.
- Tamto, było tylko do Musicalu. Nie licz na nic więcej. - obdarzyła mnie oschłym spojrzeniem.
- Oj nie Maxim, zaczęłaś, to teraz To skończysz. - przybliżyłem się do jej ucha, przygryzając je lekko. - Pode mną...
- Chciałbyś. - powiedziała pewna siebie. Podniosłem jedną brew, w geście zdziwienia. Popchnąłem ją i teraz to ona, była pode mną. Jej rumieniec powiększył się, a ja zacząłem ją powoli całować.
Powoli łączyliśmy nasze wargi i przyśpieszaliśmy. Złapałem ją za nadgarstki i przycisnąłem je do kanapy, nie przerywając pocałunku. Schodziłem pocałunkami na jej szyję i obojczyk. Maxim szarpała trochę rękami, lecz nie miałem zamiaru jej puszczać. Przynajmniej jeszcze. W mojej głowie było teraz tylko, rozkochaj, przeleć, zostaw, ale czy ten plan wdrążę w życie, to nie wiem. Złapałem jej nadgarstki jedną ręką i trzymałem je nad jej głową. Patrzyła się na mnie swoimi oczkami, cała zarumieniona i lekko dysząca. Drugą ręką, sięgnąłem pod jej plecy, by ściągnąć jej stanik. Byłem w chuj rozpalony i podniecony. Ściągnąłem z niej górną część ubrania.
- Nie martw się, chcę tylko grę wstępną. - wyszeptałam jej uwodzicielsko do ucha. Przytaknęła lekko głową, a ja pocałunkami schodziłem do jej piersi, co jakiś czas zostawiając malinki. Po paru minutach pocałunków i innych pieszczot puściłem jej ręce i wstałem z niej.
- Następnym razem będziesz jęczeć pode mną i krzyczeć całą noc moje imię. - puściłem jej oczko i buziaka w powietrzu.
- To jeszcze zobaczymy. - powiedziała ziadziornie i powtórzyła mój gest. Zmierzyłem ją wzrokiem i zatrzymałem spojrzenie na jej piersiach.
- A może, byś tak coś założyła? Oczywiście, nie przeszkadza mi twój ubiór, teraz wyglądasz ślicznie. - skierowałem się do niej, wolnym krokiem. Ta, ogarniając sytuację w jakiej jest, szybko zakryła rękoma piersi. Podałem jej koszulkę, by mi się dziewczyna nie rumieniła. Już wyglądała jak dorodny pomidor. Gdy założyła koszulkę, pocałowałem ją krótko w usta i przytuliłem.

Maxim?
Jak zareagujesz, na tę całą sytuację? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz