- Mam kilka pomysłów - mruknęłam pod nosem - Jednak nie powiem tego na głos
- Pozwolisz, żeby moja fantazja zaczęła działać? - tracił nosem moją szyję.
- Pozwolisz, żeby moja fantazja zaczęła działać? - tracił nosem moją szyję.
- Tak - zaśmiałam się, całując jego usta - Ale najpierw muszę się przebrać.
Wyślizgnęłam się z jego uścisku, poprawiłam bluzkę i otworzyłam drzwi.
- Wyglądasz dobrze - powiedział, zamykając je i ciągnąc mnie w swoją stronę.
- Andy - szepnęłam zrezygnowana, chłopak wywrócił oczami. Złapał mnie za głowę i delikatnie pocałował, starałam się go odepchnąć, ale... no cóż jego usta są jak narkotyk. Oplotłam ręce wokół jego szyki i przyciągnęła jeszcze bliżej, o ile było to możliwe. Andy zjechał jedną ręką na talię, a drugą na pośladki i delikatnie ścisnął. Cicho pisnęłam, w ogóle nie spodziewając się takiego gestu ze strony chłopaka. Pociągnęłam go za włosy, tym samym mogąc spojrzeć w jego oczy, które swoją drogą były jak jedna wielka iskierka. Przez chwilę przeszła mnie myśl, że możemy to zrobić, jednak po chwili to zniknęło. Nie czuję, że ten dzień był wyjątkowy, a musi być wszystko idealnie -Niegrzecznie - szepnęłam - Nie myśl... - przerwał mi pocałunkiem, który schodził na żuchwę i szyję. Gdzie zostawił mokre ślady.
- Ostatnie malinki już są słabsze, chyba czas na nowe - zaśmiał się
- Nie chcę znowu nosić golfów - zaprzeczyłam, jednak Andy znowu przywarł wargami do szyi. Zassał skórę, a po chwili ją puścił, kilka raz powtórzył tę czynność.
- Kocham Cię- szepnął, odgarniając moje włos z czoła.
- Ja Ciebie też - uśmiechnęłam się - I obiecuję, że następnym razem z nią porozmawiam,
- Będę trzymać za słowo! - mrugnął
- Ale Ty musisz obiecać, że nie będziesz się z nią obściskiwał! - założyłam ręce na piersi, chłopak westchnął
- Jeżeli to Cię uszczęśliwi - cmoknęłam go przelotnie, dumna ze swojej wygranej.
- Idę zapalić - odszedł ode mnie i zabrał papierosa i zapalniczkę z biurka.
- Naprawdę musisz? Schowam Ci to kiedyś - wypaliłam
- Uważaj! Zawsze to znajdę! - włączył zapaliczkę i przybliżył w moją stronę
- Jesteś głupi - zaśmiałam się siadając na ziemi przy Ares'ie.
- Wracam i idziemy na spacer i nie chcę słyszeć odmowy - dodał zanim faktycznie chciałam zaprotestować.

- Kocham Cię- szepnął, odgarniając moje włos z czoła.
- Ja Ciebie też - uśmiechnęłam się - I obiecuję, że następnym razem z nią porozmawiam,
- Będę trzymać za słowo! - mrugnął
- Ale Ty musisz obiecać, że nie będziesz się z nią obściskiwał! - założyłam ręce na piersi, chłopak westchnął
- Jeżeli to Cię uszczęśliwi - cmoknęłam go przelotnie, dumna ze swojej wygranej.

- Naprawdę musisz? Schowam Ci to kiedyś - wypaliłam
- Uważaj! Zawsze to znajdę! - włączył zapaliczkę i przybliżył w moją stronę
- Jesteś głupi - zaśmiałam się siadając na ziemi przy Ares'ie.
- Wracam i idziemy na spacer i nie chcę słyszeć odmowy - dodał zanim faktycznie chciałam zaprotestować.
Andy?(przepraszam,ale ostatnio słabo z weną)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz