Strony

czwartek, 1 grudnia 2016

Od Maxa CD Quinlan


- Dobra. Poczekaj tutaj chwilę. Idę się dowiedzieć wszystkiego – mruknęła Quinn jakby od niechcenia.
Kiwnąłem głową. Podążałem wzrokiem za dziewczyną, przy której truchtał energicznie piesek, dopóki nie straciłem jej z oczu. Zniknęła w drzwiach, ale chwilę później znów się pojawiła idąc w moim kierunku. Przestąpiłem z nogi na nogę biorąc od niej kartkę.
- Z tego co tu jest napisane to masz pokój numer czterdzieści dziewięć, a jeździć będziesz z grupą pierwszą – poinstruowała mnie nie dodając do wypowiedzi żadnych emocji, po sekundzie dodała - Chodź. Zaprowadzę cię do boksu... I pospiesz się. Nie mam całego dnia.
Zmarszczyłem brwi ruszając w ślad za Quinlan. Czemu była taka wredna? Zły dzień? To przez tą pogodę? Przyspieszyłem zrównując kroki z dziewczyną.
- Jesteś zła? – zapytałem zerkając na jej obojętną twarz
- Nie. – odpowiedziała krótko otwierając drzwi do stajni na tyle by zmieścił się tam Newton
- To o co chodzi? Wyglądasz na złą. – drążyłem temat starając się akcentować tak, by jej przypadkiem nie urazić.
- O nic. – ponowna krótka i zwięzła odpowiedź dziewczyny.
Miałem wrażenie, że nie ma najmniejszej ochoty ze mną rozmawiać. No cóż, ma pecha bo czasem nie potrafię się przymknąć. Kiedy wprowadzałem Newtona do nowego boksu wpadłem na pomysł jak ożywić nieco tą rozmowę. Ogier niepewnie stąpał po świeżo wyłożonej słomie, a ja zacząłem nawijać.
- Długo tu już jesteś? To znaczy… Wiem, że niedawno rozpoczął się rok szkolny, ale… - cholera, jakoś lepiej zabrzmiało to w mojej głowie

Quinlan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz