Zaśmiałem się.
- Miałaś farta i tyle- odparłem i ruszyłem do stajni
Jennifer ruszyła zaraz w ślad za mną. Po chwili na spotkanie wyszli nam jeszcze, oprócz Megami, Liam i Saba.
Avenger był spocony. Zapewne Prima też. Rozsiodłałem ogiera i założyłem na niego cienką, niebieską derkę, i wpuściłem do boksu. Poszedłem do siodlarni ze sprzętem. W pomieszczeniu była już Jennifer. Lekko się uśmiechnęła. Chciałem wyczyścić dzisiaj sprzęt Avenger'a, ale chyba mi nie wyjdzie. Wyczyszczę jutro po treningach. Wyszliśmy razem z siodlarni.
- Co masz jutro rano?- spytała dziewczyna
- Teren- odparłem
Jennifer tylko westchnęła.
- Ty masz... Skoki?- spytałem
- Ujeżdżanie- poprawiła mnie i zaśmiała się
- Byłem blisko- powiedziałem oburzonym tonem
Jennifer pokręciłam głową.
Na dworzu robiło się coraz zimniej. Zamknąłem za sobą drzwi do stajni, aby ziemny wiatr nie "wpadł" do środka i nie oziębił koni. O tej porze roku bardzo szybko zapadał mrok. Słońce dawno już zaszło. Szliśmy obok siebie w ciszy po żwirowej drodze.
- Do zobaczenia- powiedziałem na odchodne i uśmiechnąłem się
Dziewczyna odwzajemniła gest i poszła w stronę akademików.
Jenn? Brak weny :/ (jutro piatek xdd)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz