Dziewczyna parsknęła tłumiąc śmiech.
- Powodzenia. Wrócę za około pół godziny.
Zobaczyłem tego jej konia. Całkiem ładny, ale był zabrudzony na szyi. Nie zamierzałem go czyścić, wiem jak to jest z takimi końmi. Trzeba uważać. "Książe" - przeczytałem w myślach. Było w jakiejś książce... A tak! Moja siostra czytała kiedyś "Akademię Canterwood". Tam jakaś dziewczyna miała konia o takim imieniu. Okazało się, że Apollo stoi zaraz obok takowego "Księcia", więc podszedłem do mojego rumaka. Zastrzygnął uszami na mój widok. Nagle zauważyłem jakąś dziewczynę idącą w kierunku Księcia.
- Uważaj! - stanąłem przed nią, zasłaniając Księcia. - Gryzie.
- A ten? - ruszyła w kierunku Apolla. - Jest śliczny.
- Ten też. I dzięki. - uśmiechnąłem się. Dziewczyna poszła, słysząc moje słowa. Musiałem pomyśleć, co tu wykombinować, by nikt nie dotykał Księcia i Apolla. Nagle przypomniało mi się, że w mojej szafie dla Apolla mam kartki i markery. Wyciągnąłem je i na stoliku zacząłem pisać:
UWAGA! Gryzę! Jeśli nie chcesz zostać 'pożarty', czym prędzej odejdź! :)
Na drugiej napisałem tak samo i przykleiłem do boksu Księcia i Apolla. Zacząłem czyścić mojego konia i wtedy pojawiła się Bella. Gdy zobaczyła kartkę , zaczęła się zwijac ze śmiechu.
- Jest świetna! - krzyknęła i podeszła do swojego konia. Zajęła się nim, a ja swoim.
Wyszyściłem całe ciało mego konia, a potem sporządziłem listę, co jeszcze muszę dzisiaj zrobić.
- Wyprowadź Apolla na padok.
- Pójdź gdzieś z Bellą.
- Skończyć nową piosenkę.
- Obejrzeć jakiś film.
- Porządnie się wyspać.
- Bella, idę z Apollem na padok, dużo dziś przeżył. Będziesz tutaj? - powiedziałem
Dziewczyna przez chwile się zastanowiła.
- Tak. - odparła i zajęła sięj Księciem.
~W stajni~
- Może chcesz gdzieś wyjść ze mną? - zapytałem Belli.
Bella? Zostawiam wyjście tobie. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz