piątek, 18 sierpnia 2017

Od Save C.D. Ryana

Uśmiechnęłam się do Ryana.
- Dzięki. - Wyszeptałam i przytuliłam do niego.
- Nie ma za co. - Również opatulił mnie swoimi rękoma. - Należałoby ogarnąć klatkę.
Przytaknęłam i ruszyłam napełnić poidełko czy jak to się nazywa. Wróciłam już z pełnym zbiorniczkiem. Zawiesiłam. Sięgnęłam po miseczkę i nasypałam trochę jedzenia. Króliczek zaczął piszczeć.
- Trzeba nadać mu imię... - Mruknął przyjaciel. - Masz pomysł?
Przyjrzałam się króliczkowi aby znaleźć jakieś charakterystyczne cechy. Nic takiego nie znalazłam. Ukryłam zmieszanie.
- Hm... Snow? - Rzuciłam. - Mi się podoba.
- Ładne. - Stwierdził.
Klatka była jakby dwupiętrowa. Na dole wysypałam coś w rodzaju ściółki. Znajdował się tam również domek, miseczka oraz poidełko. Na "górze" znajdował się około ośmio centymetrowy podest, balkonik. Prowadziła do niego droga pod naprawdę delikatnym kątem. Tam znajdowała się wisząca przekąska. Było to coś w rodzaju wyzwania. Królik szybko zadomowił się w klatce. Zjadł, rozejrzał się i uciekł do domku. Uśmiechnęłam się delikatnie. Zawsze o niej marzyłam. Ryan spełnił moje małe marzenie.
- Wiesz... teraz muszę wybrać nowe marzenie. - Spojrzałam się na chłopaka. - Mam już pomysł...
- Jaki?
- Chciałabym naprawić swoją reputację oraz... - Nie dokończyłam. - To marzenie zostawię dla siebie. Kto wie? Może się spełni...
Jakie było to marzenie? Dowiecie się na koniec.
- Nie będę nalegał. - Burknął. - A więc co robimy?
Nie odpowiedziałam ale zamiast tego usiadłam na łóżku. Podszedł do mnie.
- Tutaj spełniają się marzenia. - Westchnęłam. - Mam królika, przyjaciela. Najbardziej zależy mi jednak na tym skrytym marzeniu. Z tą reputacją da się żyć.
- Nie powiesz mi? - Usiadł obok.
- Zaczniesz się śmiać... to jest beznadziejne... - Tłumaczyłam mętnie.
Poczułam jego rękę na moich ramionach.
- Tęsknię za nimi. - Załkałam.
- Masz mnie... - Szepnął a ja wtuliłam się w jego ciało.
Nie protestował. Czułam, że on jedyny na całym świecie mnie rozumiał. Mogłam mu bezgranicznie zaufać. Czułam to. Po prostu.
- Dobrze... tylko nie zrozum mnie źle. - Mruknęłam po chwili.
- Spokojnie...
- Bo... Nie śmiej się, dobrze? - Spojrzałam mu w oczy. - Nie myśl, że to typowo do Ciebie, ok? Chodzi o to, że chciałabym... chciałabym... mieć chłopaka. Kurde. Takiego któremu mogę zaufać... Nie patrz się tak...

Pan Ryan? Dzień szczerości :>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz