Poszliśmy wszyscy razem na stołówkę zjeść obiad. Oczywiście chłopacy dzień wcześniej zgłosili, że chcą zjeść tu posiłek i jakoś udało im się przekonać na to właścicieli.
Modliłem się tylko, żeby nie przesadzili z wygłupami, bo nie każdy może to dobrze odebrać. To nie jest tak, że jesteśmy bandą nieumiejących się zachować idiotów. Po prostu jak jesteśmy razem to bardzo lubimy się wygłupiać i ciągle to robimy. Potrafimy dostosować się do sytuacji i wiemy, kiedy należy zachować powagę.
- Ejj, Luke. O której ma się zacząć koncert? - spytał Ash zajmując miejsce przy stoliku.
- Zaczyna się o piątej. Próby mamy od pierwszej - mruknąłem.
Ashton tylko kiwnął głową i zabraliśmy się za jedzenie. Calum oczywiście od razu powędrował po dokładkę.
- Dawno nie graliśmy koncertu. - uśmiechnął się delikatnie Mike.
- Dwa miesiące temu - potwierdził Cal.
- Fajnie tak znowu razem. Mieliśmy tylko tydzień przerwy, a już się cholernie stęskniłem - zaśmiałem się.
- Jak udało się wam zorganizować koncert w tak krótkim czasie? - spytała Bells.
- Nie mam pojęcia. Poszły również jakieś petycje do władz miasta o udostępnienie placu koncertowego i zaproszenie nas na koncert. Fanki nie próżnują - zaśmiałem się - Nie był jakoś szeroko ogłaszany, ale podejrzewam, że zjadą się ludzie również z dalszych miast.
Bella? zęby mnie bolą, ciężko mi myśleć XDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz