Strony

wtorek, 11 lipca 2017

od Eliota cd Emmy

Patrzyłem na nią i odrobinę nieprzytomnie słuchałem tego co mówi..
-To.. Nie  twoja wina -Wymamrotałem w końcu, czemu nie mogę powiedzieć pełnego zdania?
-Moja, widziałeś co się stało..
-Miałem podobne ataki zanim cię poznałem.. One one one..-Nie potrafłem powiedzieć czegoś więcej, potrząsnąłem bezsilnie głową kiedy Emma otworzyła usta zatrzymałem ją ruchem dłoni.
-One.. One.. One.. One.. -Znów kręciłem głową, czemu teraz musiałem się zaciąć. Idiota.
-Eilot?
-Same się pojawiają.. Bez  bez bodźca.. Po prostu są -Wymamrotałem i podniosłem na nią wzrok. Bałem się że ona się na mnie obraziła do końca..
-Nie kłam Eliot..
-Nie.. Nie wdziałaś co się działo zanim tu przyjechałem-Ponownie mówiłem do podłogi, gratuluję Eliot jesteś mistrzem w czymkolwiek to właśnie było.
-Ja.. Traciłem kontakt z .. z wszytkim i potrafiłem go odzyskać kiedy stałem na krawędzi dachu.. Ty ty pomagasz -Przejechałem dłonią po twarzy, taka była prawda, ona łagodziła  to wszystko.. Ona i leki.
-Nie.. Nie wiedziałam -Zamarła . Nadal stała w pewnej odległości.
-Czy.. Czy mogę cię przytulić?-Zapytałem niepewnie. Wolałem o wszytko pytać ona mogła czegoś nie chcieć i..
-Oczywiście że tak -Rozłożyła ręce a ja ostrożnie ją objąłem. Skuliłem twarz tak że mogłem powąchać jej włosy, pachniały sianem i słońcem.. To wszystko, pachniały emmą..
-Nie chciałem .. żebyś była smutna -Wymamrotałem odsuwając się od niej odrobinkę.
-To nie twoja wina.\
-Ale byłaś.. To.. Chcę żebyś była wesoła.. -Raczej niezgrabnie uśmiechnąłem się starając się nie przestraszyć jej tym jak okropnie wyglądałem kiedy się uśmiechałem.
-Masz dołeczki w policzkach -Zauważyła z lekkim uśmiechem.
-Oj-Uniosłem dłoń do twarzy i schowałem uśmiech za ręką. Jednak dłoń dziewczyny szybko ją udsunęła.
-Pasują ci -Uścisnęła delikatnie moją rękę.
-Ja.. Przepraszam jeśli będę znów miał.. Ataki .. Staram się je opanować.. Przepraszam że jestem .. Taki .. Ale .. Ale ja cię lubie i i .. Ja po prostu... Nie chcę.. Chcę.. Bo ja..-Zająkiwanie sie ponownie powróciło.
-Tak?
Idiota..
-Czy.. Bo czy my... Czy.. Bo.. Zostaniesz moja dziewczyną?-Nie wyobrażam sobie bycia bardziej czerwonym niż jak w tej chwili..
<emma?.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz