Strony

czwartek, 29 czerwca 2017

Od Maxim C.D Edwarda

Byłam cała czerwona zaistniałą sytuacją oraz byłam NAPRAWDĘ wkurzona. Chwyciłam, pierwsze lepsze co miałam pod ręką i go
trzepnęłam, a ten ku memu zdziwieniu zaczął się śmiać i zrobił niecny uśmiech. Po raz kolejny trzepnęłam go poduszką, a ten
tym razem oszołomiony szukał drugiej, by się zemścić. Wykorzystałam sytuacje i wyrwałam mu telefon z łapki i spadłam z
kanapy na dywan. Szybko zaczęłam się czołgać, ale Edzio chwycił mnie za nogi i uniemożliwił mi ucieczkę. Niestety jego
telefon był zabezpieczony strasznie długim hasłem, więc nawet nie próbowałam go odblokować. Odwróciłam głowę by zobaczyć,
co ten chce zrobić, i wtedy otwarł dziób:
-Oj nie ładnie Maxim, nie ładnie. -Zaczął mnie delikatnie ciągnąć.
-Puść mnie!
-Co? Masz tu łaskotki? -Chwycił moją stopę.
-N-Nie mam... Phhh... hahahahahah! Proszę nie!
Zaczął mnie intensywnie łaskotać, a ja jak głupia się śmiałam. Nawet zaczęły mi lecieć łzy ze śmiechu. W końcu się
poddałam i powiedziałam:
-Poddaję się... puść mnie.
Odwróciłam głowę i Edzio spojrzał mi w moje zapłakane ze śmiechu oczy. Poza tym, że byłam cała zgrzana, zmęczona, czerwona
i wyglądałam, jak bym ryczała, to chciało mi się niewiarygodnie spać. Edward spojrzał na mnie, uśmiech zniknął z jego twarzy
i ustąpił miejsca zawstydzeniu. Wyglądał naprawdę uroczo. Jego cała twarz była czerwona, a po czole zaczęła lecieć mała
kropelka potu. Po tej chwili ciszy powiedziałam:
-Puścisz moje stopy? -Spojrzałam żartobliwie.
-T-Tak jasne. -Odruchowo pościł moje nogi.
Szybko wstałam i odwróciłam się do Edzia, mówiąc:
-Mogę skorzystać z prysznica? -Wskazałam palcem na jego toaletę.
-Jasne. -Wciąż lekko czerwony pokręcił głową na Tak.
-Dasz mi jakiś ręcznik?
-Tak.
Wszedł do łazienki, po czym otwarł szafkę, w której znajdowały się ręczniki. Dał mi pierwszy z kraja, taki granatowy. Muszę
przyznać, że pachniał nim.... taką wodą kolońską. Dostawszy ręcznik, powiedziałam:
-No to tera won. No chyba, że chcesz się kąpać ze mną? -Wystawiłam mu język.
-Już cię zostawiam.
Zamknęłam drzwi, ale nie na zasuwkę, bo wypadło mi to z głowy. Zrobiłam sobie niechlujnego koka i zaczęłam się rozbierać. Położyłam spodnie i bluzkę na szafce, i zaczęłam rozpinać stanik, gdy nagle...:
-Maxim na półce nad szafką masz płyn pod prysznic i...
Do łazienki bez ostrzeżenia wszedł Edward, pewnie myślał, że jestem jeszcze w ubraniu. Byłam odwrócona od niego plecami...
Stałam na środku łazienki w samych majtkach, bo już stanik zdążyłam zdjąć. Zawstydzona, cała czerwona i oczywiście wkurzona
trzymając i zasłaniając rękoma piersi, wydarłam się, by wyszedł...

Edwardzie? \_(^u^)_/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz