Strony

czwartek, 25 maja 2017

od Daniela cd Louis`a

-Hej Daniel, wybacz że ci nie podam ręki ale  trochę boli -Podniosłem się na chwilę i pomachałem owiniętą łapą. Dalej patrzono na mnie mało przyjaźnie.
-Spokojnie, nie zrobię mu wiecej niż schody, sam jak widać  zostałem ofiarą morderczych stopni -Starałem się zażartować ale nic z tego. Dziewczyna o fioletowo różowych włosach zmarszczyła brwi i po chwili przedstawiła się.
-Jestem Quinlan -Kiwnęła mi głową .
-Miło poznać, jak mówiłem podam ci rękę przy okazji jak moja nie bedzie w stanie takim jak cały Lou..
-Lou?-Chłopak się zdziwił i lekko podniósł na mnie głowę. Słodka istotko czemu się dziwisz?
-No a jak?
-Louis-Dziewczyna wydawała się być jego prawnikiem.
-Lou bardziej pasuje -Puściłem mu oczko a on tylko odwrócił się w kierunku drzwi, ponownie. Za prawnikiem bruneta stała brunetka o ładnej twarzy (ach gdybym tylko wolał .. dobra nie ważne ) i chłopak którego parę razy widziałem na terenie akademii.
-Hej, Daniel jestem -Machnąłem zmasakrowanym łapskiem. Przysięgam Fria do końca tygodnia nie dostanie ani grama cukru..
-Erik i Zoey -Przedstawili się i kiwnęli głowami.
-Miło poznać, co tu taki dream team robi?-Zapytałem zaczepnie ale pojawiła się pielęgniarka.
-Jak stoisz to możesz równie dobrze wyjść -Spokojnie dotknęła mojego ramienia. Wywaliłem oczami i  popatrzyłem skrzywiony na kobietę.
-Nie idzi pani ze mamy ważne zgromadzenie ? Sprawa  agresywnych schodów jest grana, trzeba je będzie ukarać -Puściłem oczko Lousowi ale ten wydawał się być zmęczony moją obecnością.. Nie tak szybko piękna dupko mnie sie nie zbywa... Nie tak szybko przynajmniej..
-Won -Klepnęła mnie po ramieniu a ja jęknąłem.
-Nie ma pani serca..
-Mam dlatego dam ci przeciwbólowe -Podała mi dwie tabletki w zamkniętym opakowaniu. Popatrzyłem na nie.. Nic mnie już tu chyba nie trzyma .. A szkoda.
-No dobra, papa Quinlan, papa Zoey papa Erik i papa Lou! Pozostańcie bajeczni! -Wyszedłem skocznym krokiem, wtedy tyłek wyglądał najlepiej, nie liczył się ból w biodrze, liczyła się dupka!
<Lou?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz