- Gdy zrozumiałam, co tak naprawdę zrobiłam ze swoim życiem, zaczęłam szukać pomocy wśród ludzi w sieci. Pomagała mi dziewczyna, która miała podobne problemy. Z czasem wyszło tak, że ja... - przerwała na chwilę, a na jej policzku pojawiła się pojedyncza łza - Ja po prostu się w niej zakochałam... T-to było głupie, bo tego nie zrozumiałam, ale kiedy całkowicie poznałam siebie, a o naszych spotkaniach dowiedzieli się rodzice... Dowiedzieli się o nas... Całkowici stracili do mnie szacunek, głównie matka przez co również i ojciec. Nie wytrzymałam i postanowiłam ich w końcu opuścić, dlatego znalazłam się w Morgan University. Chwilę po moim przyjeździe tutaj rozmawiałam z Leą. Mówiła, że długo na to czekała i nareszcie ma okazję bez problemu mnie zostawić.
Z każdym jej słowem, liczba łez spływających po policzkach gwałtownie wzrastała. Gdy dziewczyna wiedziała, że nie da rady dłużej powstrzymywać płaczu, wstała i zatrzymała się na drugim końcu molo. Należała do osób, które nie chcą by ktoś widział ich słabości, wiem coś o tym, bo.. też taka jestem.
- Teraz twoja kolej... - odezwała się na tyle cicho, że ledwo ją usłyszałam.
Podniosłam się z miejsca i naciągnęłam buty na nogi. Bez słowa podeszłam do dziewczyny, która za wszelką cenę próbowała powstrzymać łzy. Uśmiechnęłam się do niej słabo i przytuliłam, chcąc w jakiś sposób dodać jej otuchy.
- Nie płacz, każdy z nas w życiu popełniał błędy i popełni ich jeszcze całą masę. Fakt, że się zakochałaś nie jest niczym złym, miłość sama wybiera, nie zawsze możemy w pewien sposób nakierować swoje uczucia na inną osobę.
- A-ale.. to nie jest normalne. Normalne dziewczyny zakochują się w przystojnych chłopakach, a ja.. ja zakochałam się w dziewczynie - załkała.
- Miłość nie jest normalna - zaśmiałam się cicho - wybiera kogo i kiedy chce.
- Możemy już o tym nie rozmawiać? - spytała, pociągając nosem.
- Jasne, ale jeżeli tylko miałabyś ochotę pogadać, to zawsze chętnie cię wysłucham. - Posłałam jej słaby uśmiech.
Ponownie usiadłyśmy przy krawędzi molo i zanurzyłyśmy nogi w wodzie.
- Czyli teraz moja kolej - westchnęłam - Skoro mówimy o swoim prywatnym życiu i problemach.. mam siostrę, która jako jedyna osoba utrzymywała mnie przy życiu i matkę, której wszystko było obojętne. Najważniejsze dla niej były pieniądze, luksusy i bogaci mężczyźni. Gdy miałam piętnaście lat zaczęłam popadać w kompleksy, ich głównym powodem była właśnie moja rodzicielka, jednak przyczynili się do tego zawistni rówieśnicy. Opuściłam się w nauce, coraz częściej byłam zmęczona i.. zaczęłam się okaleczać i bardzo dużo jeść, by zaraz potem to wszystko zwymiotować. Gdy mama się zorientowała, że pochłaniam tak dużo jedzenia, zaczęła mi je ograniczać, tak zaczęły się głodówki. Z bulimii przeszłam do anoreksji, schudłam około dwudziestu kilogramów, przez niecałe dwa miesiące. W najgorszym momencie ważyłam poniżej 35 kg. Siostra mi pomagała, jednak nie było to wystarczające. Zaburzenia odżywiania męczyły mnie przez rok, a później doszły do nich ataki paniki oraz.. depresja. Nie chciałam już żyć, podjęłam nawet próbę samobójczą, jednak przyłapała mnie wtedy mama. Wysłała mnie do przeróżnych lekarzy, a potem miała do mnie
pretensje, ile musi wydawać na moje leczenie i opiekę. Musiałam sama zacząć działać i udało mi się wygrać walkę. Nie mogę całkiem ukryć licznych blizn na ciele, jednak przypominają mi, że walczyłam i się udało. Niczego się już nie boję. To czasem powraca, jednak wystarczy silna wola i można temu zapobiec, chociaż bywa naprawdę ciężko. - Skończyłam mówić i dopiero teraz się zorientowałam, że miałam mokre od łez policzki.
- Przepraszam - dodałam - Nie chciałam się popłakać.
- Nie płacz, każdy z nas w życiu popełniał błędy i popełni ich jeszcze całą masę. Fakt, że się zakochałaś nie jest niczym złym, miłość sama wybiera, nie zawsze możemy w pewien sposób nakierować swoje uczucia na inną osobę.
- A-ale.. to nie jest normalne. Normalne dziewczyny zakochują się w przystojnych chłopakach, a ja.. ja zakochałam się w dziewczynie - załkała.
- Miłość nie jest normalna - zaśmiałam się cicho - wybiera kogo i kiedy chce.
- Możemy już o tym nie rozmawiać? - spytała, pociągając nosem.
- Jasne, ale jeżeli tylko miałabyś ochotę pogadać, to zawsze chętnie cię wysłucham. - Posłałam jej słaby uśmiech.
Ponownie usiadłyśmy przy krawędzi molo i zanurzyłyśmy nogi w wodzie.
- Czyli teraz moja kolej - westchnęłam - Skoro mówimy o swoim prywatnym życiu i problemach.. mam siostrę, która jako jedyna osoba utrzymywała mnie przy życiu i matkę, której wszystko było obojętne. Najważniejsze dla niej były pieniądze, luksusy i bogaci mężczyźni. Gdy miałam piętnaście lat zaczęłam popadać w kompleksy, ich głównym powodem była właśnie moja rodzicielka, jednak przyczynili się do tego zawistni rówieśnicy. Opuściłam się w nauce, coraz częściej byłam zmęczona i.. zaczęłam się okaleczać i bardzo dużo jeść, by zaraz potem to wszystko zwymiotować. Gdy mama się zorientowała, że pochłaniam tak dużo jedzenia, zaczęła mi je ograniczać, tak zaczęły się głodówki. Z bulimii przeszłam do anoreksji, schudłam około dwudziestu kilogramów, przez niecałe dwa miesiące. W najgorszym momencie ważyłam poniżej 35 kg. Siostra mi pomagała, jednak nie było to wystarczające. Zaburzenia odżywiania męczyły mnie przez rok, a później doszły do nich ataki paniki oraz.. depresja. Nie chciałam już żyć, podjęłam nawet próbę samobójczą, jednak przyłapała mnie wtedy mama. Wysłała mnie do przeróżnych lekarzy, a potem miała do mnie
pretensje, ile musi wydawać na moje leczenie i opiekę. Musiałam sama zacząć działać i udało mi się wygrać walkę. Nie mogę całkiem ukryć licznych blizn na ciele, jednak przypominają mi, że walczyłam i się udało. Niczego się już nie boję. To czasem powraca, jednak wystarczy silna wola i można temu zapobiec, chociaż bywa naprawdę ciężko. - Skończyłam mówić i dopiero teraz się zorientowałam, że miałam mokre od łez policzki.
- Przepraszam - dodałam - Nie chciałam się popłakać.
Chloe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz