- Co sobie pomyślą dziennikarze, fani? Ich idol, Andy Biersack jest kobieciarzem, nie lubiącym okazywać uczuć? Na dodatek zdradza swoją dziewczynę! - no dobra może trochę przesadziłam, ale po prostu już brakowało mi sił...
- Po pierwsze, wszystko co powiedziałaś nie jest prawdą, a po drugie oni nie muszą nas rozumieć.Przepraszam, jeżeli w jakiś sposób cię uraziłem, naprawdę nie chciałem. - dodał, po czym podniósł się z miejsca i podszedł do mnie- Wybaczysz mi? - spytał unosząc mój podbródek, by spojrzeć mu w oczy.
- W jakiś sposób? Andy!Pocałowałeś mnie, a potem jakby nigdy nic mówisz, że nie jesteś zwolennikiem ukazywania uczuć. Tak uraziłeś mnie - wyjęknęłam, cofając się do tyłu
-Przepraszam, nie myślałem wtedy jasno..... - urwał łapiąc się z głowę - Chciałem Cię pocałować, czujesz się z tym lepiej ? - zaczął się mi przyglądać
- I udało Cisię to - uśmiechnęłam się sztucznie, podchodząc do drzwi
- Nie uciekaj Juliet, nie skończyliśmy - zrobił krok w przód
-Daj mi pomyśleć, muszę to przetrawić -otworzyłam drzwi,umożliwiając sobie drogę ucieczki
- Przyniosę Ci klucze, zaczekaj tylko
- Nie kłopocz się, przejdę się
-Nie. Będę czuł się lepiej, wiedząc, że jesteś obok -wziął klucze z biurko i szybko wyszedł.
Wypuściłam powietrze nawet nie wiedząc, że je przytrzymuje. Usiadłam na ziemi opierając się o łóżko, Ares niepewnie podszedł do mnie i skulił się przy moich nogach. Poklepałam go po brzuszku, na co wesoło zamerdał ogonem.
- Będę na Ciebie czekał - usłyszałam głos chłopaka, energicznie wstałam i podeszłam do Andy'ego.
- Przyjdę - wzięłam torebkę, niechcący muskając jego palce.
Wyszłam nie oglądając się za siebie, przekręciłam klucz wchodząc z hukiem zamykanych drzwi.
Zdjęłam sukienkę rzucają ją gdzieś w kąt, w łazience pozbyłam się bielizny i weszłam pod prysznic. Chciałam jakoś się odprężyć, jednak no cóż nie mogłam. Owinęłam się ręcznikiem i nie zważając na mokre włosy usiadłam na łóżku. Okej, czas pomyśleć.
Andy nie chcę zaniedbać zespołu, co nie znaczy, że nie chcę związku. A to, że mnie chciał pocałować i to zrobił może pokazywać, że ja mu się podoba. Albo po prostu tak chciał mnie pocałować, bo miał taki kaprys. Powiedział, że nie pokazuje uczuć, a w stosunku do mnie był taki czuły. Zdecydowanie jest za dużo plusów, to w ogóle nie trzyma się kupy. Wszystko co powiedział Andy jest przeciwieństwem. On przy mnie jest inny i chyba za bardzo nie zdaje sobie z tego sprawy.
Wzięłam głęboko wdech wystają z łóżka, podeszłam do drzwi otwierając je. Jednak szybko je zamknęłam i wróciłam do szafy. Naciągnęłam na siebie czarne jenasy i koszule. Włosy trochę roztrzepałam, choć dalej pozostały mokre. Uśmiech wkradł mi się na twarz i właśnie z taką miną stanęłam przed drzwiami chłopaka. Podniosłam rękę w celu zapukania, jednak zaraz ją cofnęłam. Nacisnęłam na klamkę, wchodząc pewnym krokiem do pokoju chłopaka. Andy siedział na łożu i chyba pisał piosenkę. Gdyż obok niego znajdował się zeszyt i właśnie coś zapisywał. Podniósł wzrok, było w nim coś takiego innego. Wręcz nie do opisania... Podniósł się i podszedł bliżej mnie.
- Namyśliłam się - urwałam nadając trochę tajemniczość- Nie wyobrażam sobie, że mogłabym Cię stracić. Co wiąże się z tym, że OCZYWIŚCIE Ci wybaczam! - chłopak wypuścił powietrze
- Potrafisz trzymać w niepewności - jęknął
Uśmiechnęłam się zadowolona, zmniejszając odległość między nami. Mocno wtuliłam się w Andy'ego nie przedstawiając się uśmiechnąć.
- Wcale nie ukrywasz swoich uczuć, przynajmniej nie do mnie. - podniosłam głowę, aby na niego spojrzeć. - Nie odpychasz mnie - załapałam za jego policzek i delikatnie potarłam. Położył swoją dłoń i się uśmiechnął. Zrobił coś tego przenigdy bym się nie spodziewała. Mianowicie pocałował mnie w czoło
- Mówiłam- zachichotałam
Andy? ( zepsułam, przepraszam)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz