- Pain...
- nic nie mów - spojrzałam mu głęboko w oczy, następnie wypiłam się w jego usta.
Co ja robię? Halo, Pain, nie boisz się? Nie pamiętasz sytuacji sprzed kilku lat?
Alkohol spowodował, że bariery w mojej psychice zniknęły. Na trzeźwo na pewno nie doprowadziłabym do tego, ale... nie mogłam całe życie uciekać.
Już po chwili Theo był bez koszulki i chyba przekonał się co do moich słów. Wiedziałam, że nie będę tego żałowała. A nawet jeżeli będę szukała zalet tego, co mogło się za chwilę wydarzyć.
Dłonie Theo wślizgnęły się pod moją bluzkę i błądziły po moich plecach, przyciągając mnie bliżej niego. Chwilę później i ja byłam bez koszulki, a między namiętnymi pocałunkami chłopak usiłował odpiąć zapinkę mojego stanika.
- jesteś pewna?
- jeszcze nigdy niczego nie byłam tak pewna - wyszeptałam zanurzając palce we włosach Theo.
Chwycił za moje pośladki, unosząc mnie, a ja owinęłam swoje nogi wokół jego bioder. Kompletnie niczym się nie przejmowałam, żyłam chwilą obecną i ani przez chwilę nie pomyślałam już o Luke'u.
Pocałunki chłopaka przeniosły się na moją szyję, a po moich plecach przepłynął przyjemny dreszcz. Zamknęłam oczy, wtedy zassał moją skórę wywołując u mnie cichy jęk.
Mój wzrok na sekundę powędrował za okno. Nocne niebo było bezchmurne, widać było niemal wszystkie gwiazdy, a księżyc był w całej swojej okazałości.
Theo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz