Wywróciłem oczami, jednocześnie nie mogąc pohamować napadu śmiechu. Na sali panowała grobowa cisza, więc nie zdziwiło mnie jak wszyscy zaczęli mnie uciszać.
- Spokojnie, nie jestem prostytutką - zaśmiałem się - Ale chyba nigdy nie pojadę do Szwecji.
- Na twoim miejscu też bym się tego obawiała. - Uśmiechnęła się szeroko.
Niall Prostytutka. Ciekawe, czy ktoś z naszej akademii pochodzi ze Szwecji, pewnie miałby niezły ubaw.
Gdy wreszcie reklamy dobiegły końca, zaczął się długo wyczekiwany film. Oczywiście, zdążyłem już zjeść cały swój popcorn i korzystają z faktu, że jest ciemno podkradałem go Charlie.
- Widzę to, Niall - mruknęła nie odrywając wzroku od filmu.
Na jej beznamiętny ton głosu, parsknąłem głośno śmiechem. Za głośno, bo zaraz rozległo się "cichanie" w całej sali.
* * *
- Nie wierzę w ciebie! Naprawdę! - krzyknęła Charlie, gdy wyszliśmy z sali.
- Oj przestań. To ten dzieciak zaczął! - Próbowałem się bronić.
- Ale ty jesteś starszy i powinieneś być mądrzejszy!
- Rzucał we mnie popcornem!
- Ale to nie był powód, żeby wylać na niego całą colę - powiedziała, chcąc przybrać poważny wyraz twarzy.
- Możliwe.. ale przyznaj, że to było śmieszne.
Dziewczyna wywróciła oczami, jednocześnie przygryzając wargę.
- Widzę ten uśmiech! - zawołałem śmiejąc się.
- Okej, niech ci będzie. Może.. to było trochę śmieszne. - Uśmiechnęła się.
Zrezygnowaliśmy z pizzy i już mieliśmy wracać do akademii, gdy przypomniałem sobie o czymś.
- Mam pomysł! Niedaleko miasta jest "coś" i pojedziemy tam - oznajmiłem wychodząc z kina.
- Mówiąc coś, masz na myśli...
Otworzyłem drzwi od strony pasażera, a Charlie wsiadła do auta.
- Coś fajnego - odpowiedziałem, gdy wpakowałem się za kierownicę - Ale to będzie niespodzianka! Masz nie podglądać.
- Przecież nawet się nie zgodziłam!
Wcisnąłem przycisk blokujący drzwi.
- Nie masz wyjścia - zrobiłem lenny face.
Charlie zmierzyła mnie wzrokiem i po chwili wybuchnęła melodyjnym śmiechem.
- Boże.. z kim ja wsiadłam do samochodu - zaśmiała się.
- Z Niallem Prostytutką.
* * *
- Wesołe miasteczko? - Spytała marszcząc brwi.
- Jejku, z tobą nie można się bawić. Miałaś nie podglądać - jęknąłem.
Wysiedliśmy z samochodu i powoli udaliśmy się do wejścia.
- Mam nadzieję, że lubisz duże kolejki. - Uśmiechnąłem się szeroko wskazując głową kilka atrakcji.
- Tak średnio.
- No weź. Będzie fajnie. Jak będziesz się bała to mogę cię potrzymać za rękę. - Wyszczerzyłem się w jej stronę.
Charlie wywróciła oczami i uderzyła mnie z pięści w ramię.
- Horan, nie przeginaj.
Zaśmiałem się cicho i weszliśmy do środka. Kupiłem bilety, czując na sobie wściekłe spojrzenie Charlotte. Ja zapraszam - ja płacę. Razem z wejściówkami dostaliśmy jeszcze mapkę miasteczka.
- Co powiesz na tą? - Spytałem, wskazując największą kolejkę.
- Nie wolisz czegoś.. hm.. lżejszego?
- Nie - zaśmiałem się - Ale jeżeli ty się boisz, to musimy iść gdzieś indziej.
- Nie, przestań. Jeżeli chcesz to możemy tam iść.
Widziałem, że Charlie nie ma zbytniej ochoty iść na największą kolejkę, więc postanowiłem nie naciskać. Gdy tylko wynalazłem wzrokiem coś "odpowiedniego" złapałem ją za rękę i pociągnąłem w stronę atrakcji. Zatrzymałem się przed sporą karuzelą z kucykami i karocami.
- Niall.. to atrakcja dla dzieci. Nie wpuszczą nas tam. - Uśmiechnęła się.
Ustawiliśmy się w kolejce i okazało się, że nie ma ograniczeń wiekowych. Gorzej będzie, jak się nie zmieścimy.
- To, że jesteśmy starsi, nie oznacza, że nie możemy się bawić jak małe dzieci. - Uśmiechnąłem się, prowadząc ją w stronę kucyków.
Charlie?
"And I remember everything
From when we were the children playing in this fairground" ;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz