Strony

niedziela, 19 lutego 2017

Od Mirany cd. Luke'a

Kiedy upadłam tak na chodnik Luke od razu przybiegł do mnie i pomógł mi wstać. Byłam strasznie roztrzęsiona i kiedy chłopak mnie przytulił zaczęłam zanosić się płaczem. Tylko, że nie wiedziałam czy dlatego, że szkoda mi Bastiana, czy dlatego, że teraz nie jestem pewna własnych uczuć. Czy to w ogóle możliwe żebym w tak krótkim czasie się tak mocno zakochała? Przecież to nie w porządku.
- Chodźmy już. - powiedział chłopak i niepewnie złapał mnie za rękę
Mimo, że czułam się okropnie cieszyłam się, że to zrobił. Udaliśmy się w stronę samochodu trzymając się za ręce. Chłopak otworzył mi drzwi, a ja posłałam mu słaby uśmiech. On zaś zajął miejsce kierowcy i ruszyliśmy w drogę powrotną. Byłam tak zdenerwowana, że zaczęłam uderzać palcami w nogę i co chwila patrzyłam na telefon. Luke złapał mnie za rękę i powiedział:
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze. - a ja przez całą drogę zastanawiałam się czy mu powiedzieć o tym wszystkim
 *   *   *
Po powrocie od razu udaliśmy się do pokoju Luke'a, w czasie podróży zdążyłam już trochę ochłonąć i czułam się lepiej. Chłopak stanął na środku pokoju, a ja kawałek przed nim.
 - Udało się? - zapytał 
- Chyba tak.. - odezwałam się zasmucona
- O czym rozmawialiście?
- Chciał.. żebym do niego wróciła, ale.. powiedział, że da mi spokój i przeprosił.
- Tak po prostu dał ci spokój? - chłopak zmarszczył brwi
- Ym.. tak.- powiedziałam trochę niepewnie
Nie chciałam mówić Luke'owi wszystkiego, bo co miałam mu powiedzieć? Że powiedziałam, że go kocham. Nie chciałam żeby mnie wyśmiał, chyba bym tego nie wytrzymała. Zależało mi na nim i nie chciałam żeby przez moje uczucia coś się zepsuło.
- Czyli chyba powinniśmy się cieszyć. - Luke uśmiechnął się i odgarnął kosmyk włosów, który opadł na moją twarz.
- Chyba tak. - powiedziałam, a moje serce biło coraz mocniej kiedy patrzyłam w jego oczy.
Był to taki moment że miałam ochotę powiedzieć mu co do niego czuje, ale miałam jakąś blokadę.
- Teraz jeż wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Tylko nie płacz już. - powiedział lekko muskając ustami moje czoło i ocierając ostatnie łzy spływające z moich policzków
Czułam jak robi mi się gorąco, a na moich policzkach wychodzą wypieki. Chłopak chyba też to zauważył bo uśmiechnął się zawadiacko. Trochę spanikowałam i odsunęłam się kilka kroków upadając bezwładnie na łóżko. Musiało to wyglądać komicznie. Zrobiło mi się strasznie głupio, że jestem taką niemotą, a Luke zaśmiał się uroczo i położył się obok mnie chwytając moją rękę i
przytulając się do mnie. W tym właśnie momencie poczułam szczęście, którego dawno nie czułam.
Chłopak głaskał mnie drugą ręką po głowie, a chwilę później złapał mnie za brodę i przysunął do siebie. Kiedy wydawało mi się, że do czegoś dojdzie do pokoju weszła jakaś dziewczyna. Spojrzała na mnie z nienawiścią, a ja momentalnie zerwałam się z łóżka. Chłopak był w szoku kiedy ją zobaczył, po prostu zamarł w bezruchu. Zerkałam raz na nią raz na Luke'a i wyszłam z pokoju nie słuchając chłopaka wołającego za mną.


Luke? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz