- Nie jesteś godzien tych informacji - zaśmiała się.
- Dobra, to może ja spróbuję sam zgadnąć - zaproponowałem rozkładając się na łóżku.- Powodzenia!
- Dobra.. - mruknąłem - Masz na imię Mirana.
- Brawo Sherlocku. - Klasnęła w dłonie.
- Spokojnie, dopiero się rozkręcam.
W mojej głowie pojawiło się kilka, w sumie to kilkanaście pytań, na które powinienem znaleźć odpowiedź. Ciężko mi było ogarnąć swoje myśli, więc starałem się zacząć od podstaw.
- Masz 18 lat - odpowiedziałem.
- Buu! Pudło. Strzelaj dalej.
- 19? - Uniosłem brwi.
Dziewczyna kiwnęła głową i czekała na dalsze fakty.
- Jesteś szatynką.. - zacząłem, jednak nie dane było mi dokończyć.
- Nie wierzę! W końcu jakiś facet rozróżnia szatynkę od brunetki! - Uniosła ręce ze śmiechem.
- Wystarczy mieć siostrę. - Wywróciłem oczami - Dobra! Bo mi przerwałaś!
- Wybacz, jak śmiałam przerwać panu Hemmings'owi - zaśmiała się.
- No więc, jesteś szatynką i masz piwne oczy. Hm.. jesteś leworęczna!
- Wow. Nieźle ci idzie. - Uśmiechnęła się szeroko.
- Idzie mi fatalnie. - Zmarszczyłem brwi. - Mogłabyś mi trochę pomóc.
Udało mi się namówić Miranę, żeby odpowiedziała na kilka moich pytań. Dowiedziałem się, że pochodzi z Kanady, lubi słuchać muzyki, śpiewa, jeździ na deskorolce i interesuje się modelingiem. Wydaje się być bardzo sympatyczną osobą.
Po tych krótkich wywiadach, zaczęliśmy zabawę w 5 pytań. Na zmianę zadawaliśmy po jednym, aż w końcu każdy uzbierał pięć odpowiedzi. Zaraz po tym zaczęło się kolejne 5 pytań, aż wiedzieliśmy już o sobie całkiem sporo i nim się zorientowaliśmy była już godzina 21.
- O której się zaczyna cisza nocna? - spytała Mirana zerkając na zegarek.
- O dwudziestej trzeciej - odpowiedziałem.
- To w takim razie chyba powinnam się już zbierać. Przez ciebie nie zdążyłam się nawet rozpakować - zaśmiała się podnosząc się z łóżka.
- Najlepiej zrzucić winę na biednego Luke'a - mruknąłem robiąc smutną minę.
- No niestety, przykro mi. - Uśmiechnęła się szeroko.
- Trafisz do swojego pokoju, czy mam cię odprowadzić? - zaśmiałem się.
- Wiesz.. wydaje mi się, że znalezienie pokoju, jeżeli znam jego numer, nie jest takie trudne. Spokojnie, dam sobie radę w stu procentach - zaśmiała się, po czym dodała poważnym tonem - Miłej nocy panie Hemmings.
- Wzajemnie panno Evans - odpowiedziałem równie poważnie.
Patrzyliśmy przez chwilę na siebie, utrzymując kamienny wyraz twarzy, jednak zaraz zaczęliśmy się śmiać.
- Śniadanie jest o ósmej, nie spóźnij się! - Wyszczerzyłem się.
Mirana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz