Strony

poniedziałek, 20 lutego 2017

Od Luke'a cd. Mirany

Cieszyłem się, gdy widziałem, że Mirana jest szczęśliwa. Dużo przeszła przez tego chłopaka i.. w końcu da jej spokój. Może zacząć normalnie żyć, bez strachu, że znów do niej zadzwoni, czy napisze.
Mając ją w swoich ramionach również byłem szczęśliwy, jednak wciąż towarzyszyło mi pewnego rodzaju poczucie winy, że tak szybko zaczynam układać sobie życie. Z resztą.. może tylko za dużo sobie wyobrażam? Pomogłem jej, a ona po prostu jest mi wdzięczna. Może jednak też coś poczuła? W sumie znamy się bardzo krótko, ale.. ygh.
- Luke? - odezwała się.
- Tak?
- Chciałeś wiedzieć co powiedziałam Bastianowi, że odpuścił i dał spokój - zaczęła - kazał mi powiedzieć prawdę.
- Jaką prawdę? - Zmarszczyłem brwi.
- Taką, że cię kocham i jestem szczęśliwa bez niego - wydukała, a ja zauważyłem jak jej policzki pokrywają się rumieńcem.
Przez dłuższą chwilę leżeliśmy w zupełnej ciszy, której nie potrafiłem przerwać. Dosłownie odebrało mi mowę. Zebrałem się w sobie i spróbowałem coś powiedzieć.
- Mira... ja nie wiem co powie... - zanim skończyłem mówić, Mirana spojrzała na chwilę w moje oczy i złączyła nasze w pocałunku.
Nie ukrywam, że mnie zaskoczyła, jednak odwzajemniłem pocałunek. Pierwszy raz od dłuższego 
czasu poczułem ogarniające mnie szczęście. Jak to dobrze, że tego dnia Selena nie mogła oprowadzić Mirany, inaczej.. mogłoby nie wydarzyć się to, co do tej pory się wydarzyło.
- Mira cieszę się się że, cię poznałem. -  Uśmiechnąłem się. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech i przytuliła się do mnie, a ja objąłem ją i pocałowałem w czoło. Mógłbym spędzić tak cały dzień, jednak.. wciąż czułem poczucie winy. Nie jesteśmy już razem z Pain, jednak minął dopiero miesiąc. Zależało mi na Miranie, ale.. nie byłem pewien, czy jestem już w stanie z kimś się związać. Leżeliśmy tak wpatrzeni w siebie, a ja bawiłem się jej włosami. Mira położyła dłoń na moim policzku i musiałem w końcu zebrać siły, żeby powiedzieć jej, co mi ciąży na sercu.
- Mira.. zależy mi na tobie, bardzo mi na tobie zależy, ale.. - zawahałem się, próbując dobrze dobrać słowa -  .. potrzebuję chyba jeszcze trochę czasu.
- Rozumiem - szepnęła.
- Poczekasz na mnie? - zaśmiałem się cicho.
Dziewczyna uśmiechnęła się tylko i złożyła krótki i delikatny pocałunek na moich ustach.
- Czy to oznacza tak - spytałem z nadzieją.
- Tak - szepnęła patrząc mi w oczy.
Po raz kolejny, poczułem się przy niej cholernie szczęśliwy. Było mi ciężko, jednak muszę ruszyć na przód, nie mogę wciąż oglądać się za siebie i układać życia, tak, aby to innym było wygodnie. Nadszedł czas, żeby zamiast uszczęśliwiać innych, zacząć uszczęśliwiać również siebie, chociaż..zależy mi głównie na tym, żeby to Mirana była szczęśliwa, aczkolwiek dzięki niej, ja również jestem.




Mirana?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz